Ceny samochodów kompaktowych w Europie szybko rosną. W Niemczech tylko cztery modele pozostają poniżej progu 15 tys. euro, czyli mniej więcej poniżej 70 tys. zł. Jednak nawet w przypadku tych samochodów skoki cenowe są ogromne. Zwłaszcza że kupujący muszą liczyć się z pewnymi deficytami. Konkurenci z Chin mogą to wkrótce wykorzystać.
- Nowy model samochodu za mniej niż 70 tys. zł? To teoretycznie możliwe, choć lista pojazdów się kurczy
- W praktyce jednak, o ile bazowe wersje są w ogóle dostępne, ich wyposażenie przypomina lata 90., a bezpieczeństwo pozostawia dużo do życzenia
- Europejskie koncerny rezygnują z tej części rynku, a konkurencja ze Wschodu szybko zapełni niszę, choć ceny wciąż będą szły w górę
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Inflacja w ostatnich latach uderzyła w wiele dziedzin życia, ale wzrost cen nowych samochodów jest niezwykły nawet w obecnych czasach. Według ADAC małe samochody zdrożały średnio o 35 pro. w latach 2017-2023.
Zobacz także: Samochód po wykupie z leasingu zostawiłeś w firmie? Z VAT będziesz miał problem
Inflacja jest jeszcze bardziej drastyczna w przypadku najmniejszych modeli, gdzie ceny wzrosły średnio nawet o 55 proc. W rezultacie nie ma już prawie żadnych samochodów klasy podstawowej poniżej 15 tys. euro.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m.in. o czterech najtańszych modelach według ADAC, o przyszłości europejskiej motoryzacji i kosztach przesiadki na elektryki
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Według ADAC ceny katalogowe najtańszego modelu są obecnie poniżej tego progu tylko dla czterech modeli. Są to: Dacia Sandero, Citroën C3, Mitsubishi Space Star i Fiat Panda.
W Polsce ceny tych pojazdów wahają się w okolicach 70 tys. zł w bazowych wersjach.
Jednak nawet w przypadku tych modeli skoki cen w ostatnich latach były ogromne. Według ADAC Dacia była dostępna za mniej niż 7 tys. euro cztery lata temu, ale teraz kosztuje około 62 proc. więcej niż w 2019 r. Jednak według ADAC ta najtańsza wersja za 11,3 tys. euro nie jest obecnie w ogóle dostępna; najtańszy dostępny wariant kosztuje nawet 13 tys. 950 euro.
Podwyżki cen najmniejszych samochodów Mitsubishi i Fiata są również podobnego rzędu wielkości, tylko C3 Citroëna wykazuje niższą inflację, ale przy cenie bazowej 14 tys. 940 euro jest również tylko nieznacznie poniżej progu 15 tys. euro. Fiat Panda jest nieco droższy i kosztuje 14 tys. 990 euro.
Najtańszy z tej czwórki jest obecnie Mitsubishi Space Star i kosztuje 13 tys. 190 euro. Automobilklub nazywa jednak tę cenę "ofertą zwiastunową", ponieważ w tej cenie brakuje nawet funkcji, które są dziś uważane za oczywiste. Na przykład właściciele Space Star w cenie podstawowej musieliby nie tylko zadowolić się brakiem klimatyzacji, ale także centralnego zamka i radia.
Jednak według ADAC Mitsubishi nie tylko oszczędza na komforcie, ale także oferuje absolutne minimum w zakresie bezpieczeństwa, które jest wymagane przez prawo. W związku z tym klub samochodowy przyznaje Space Star tylko ocenę 4,1 (im niższa, tym lepiej).
Zobacz także: Samochody, które stały się marzeniem Polaka. Co z nimi będzie po 2035 r.?
Fiat Panda ze "znacznymi deficytami"
Citroën C3 zajął drugie miejsce w teście klubu samochodowego. Jest "zdecydowanie godny polecenia", poziom bezpieczeństwa jest "odpowiedni", pojazd nie oferuje żadnych atrakcji, ale też nie popełnia żadnych lapsusów. Ogólna ocena: 3,2.
W porównaniu samochodów poniżej 15 tys. euro Dacia wypada najlepiej. Sandero oferuje najwięcej miejsca, najmocniejszy silnik i najbogatsze wyposażenie z zakresu komfortu i bezpieczeństwa spośród wszystkich czterech pojazdów. Stosunek ceny do wydajności jest zatem "wciąż bezkonkurencyjny", dlatego ogólna ocena ADAC wynosi 3,0.
Najgorzej wypadł Fiat Panda z wynikiem 4,4. Według ADAC jest on przestarzały i ma "znaczne braki w zakresie bezpieczeństwa". Samochód nie otrzymał żadnej z pięciu gwiazdek w teście bezpieczeństwa Euro NCAP.
A w najnowszej wersji, według ADAC, pakiet bezpieczeństwa nawet się pogarsza w porównaniu z poprzednimi modelami. W roku modelowym 2023 Fiat usunął miejskiego asystenta hamowania awaryjnego i boczne poduszki powietrzne z Pandy, aby zaoszczędzić pieniądze.
Nabywcy nie tylko będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni po najmniejsze samochody, ale także otrzymają gorsze wyposażenie za wyższą cenę.
Tanie mikrosamochody z Chin
Zdaniem eksperta motoryzacyjnego Ferdinanda Dudenhöffera z Centrum Badań Motoryzacyjnych (CAR) europejscy producenci samochodów "popełniają duży błąd", oferując coraz mniej kompaktów w segmencie niskich cen. "Zostawiamy rynek Chińczykom", ostrzega Dudenhöffer.
— Chińscy producenci wejdą na europejski rynek z małymi samochodami w niskiej cenie w ciągu zaledwie kilku lat — mówi. Ten sam błąd popełniany jest teraz w przypadku japońskich i południowokoreańskich producentów, których wręcz zaproszono do podboju europejskiego rynku.
Chociaż chińskie firmy będą oferować głównie samochody elektryczne, to według Dudenhöffera mogą one być dostępne już za 20 tys. euro (mniej niż 90 tys. zł) w ciągu kilku lat. Jeśli ceny pozostałych tanich samochodów spalinowych będą nadal gwałtownie rosnąć, chińskie e-samochody będą konkurencyjne cenowo również wobec nich. "Co więcej rosnące ceny CO2 sprawiają, że samochody spalinowe stają się coraz mniej atrakcyjne na stacjach benzynowych" — mówi Dudenhöffer.
W szczególności koncern Volkswagen zrezygnował z grupy klientów, którzy mogą sobie pozwolić na zakup tylko bardzo tanich mikrosamochodów, mówi ekspert motoryzacyjny. Wynika to z faktu, że marki VW nie mogą bardziej obniżyć kosztów, ponieważ zarówno kraj związkowy Dolna Saksonia, jako współwłaściciel grupy, jak i tradycyjnie potężny związek zawodowy IG Metall w Wolfsburgu by to uniemożliwiły.
Potwierdza to również ADAC: jeszcze w 2021 r. najtańszy VW Golf z 90-konnym silnikiem był dostępny od 20 tys. 700 euro, ale teraz podstawowy model o mocy 130 KM kosztuje 31 tys. 145 euro — o ponad 50 proc. więcej. — To błąd, który doprowadzi do zalania europejskiego rynku chińskimi małymi samochodami najpóźniej za pięć lat — mówi Dudenhöffer.