Prezydent Joe Biden domagał się najwcześniejszej debaty prezydenckiej w historii. Nalegał na pustą salę, wyciszone mikrofony i ograniczenie udziału Fox News. Dostał wszystko, czego chciał. Mimo to wypadł tak źle, że prominentni Demokraci zastanawiają się, czy prezydent może w ogóle dalej brać udział w kampanii.
Zobacz także: Inflacja przygniotła Amerykanów. "Czy mamy jeszcze jakąś klasę średnią?"
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
— Myślę, że wszyscy byli zszokowani tym, jak wypadł na początku tej debaty — powiedział w CNN David Axelrod, były starszy doradca Baracka Obamy w Białym Domu, o Joem Bidenie. — Z początku jego głos brzmiał jakby był nieco zdezorientowany. W miarę upływu debaty stawał się coraz pewniejszy siebie, ale myślę, że do tego czasu panika już się pojawiła — dodał.
Axelrod i inni Demokraci próbowali docenić prezydenta za kilka celnych ciosów, ale ich zaniepokojenie wzrosło po wielu miesiącach, w czasie których czołowi przywódcy bagatelizowali dyskusję na temat wieku Bidena.
— To była naprawdę rozczarowująca debata ze strony Joego Bidena — powiedziała wkrótce po Axelrodzie Kate Beddingfield, była szefowa komunikacji Bidena w Białym Domu. — Nie sądzę, by można było to ocenić w inny sposób. Jego największym problemem było udowodnienie Amerykanom, że dysponuje energią i wytrzymałością, a tego nie zrobił — dodała.
Analityk polityczny Anthony Van Jones sprawiał wrażenie, jakby był przytłoczony, tym, co się wydarzyło.
— To było bolesne. Kochałem Joe Bidena, pracowałem dla Joe Bidena — powiedział Jones. — Wcale nie poszło mu dobrze — dodał.
Nawet wiceprezydent Kamala Harris przyznała, że prezydent miał trudności.
— Tak, początek był powolny, ale końcówka była mocna — powiedziała Harris prezenterowi CNN Andersonowi Cooperowi po debacie.
W najlepszym wypadku Biden zaprzepaścił szansę na ożywienie swojej kampanii, która dobrze radzi sobie w niektórych kluczowych stanach, ale nie może pozwolić sobie na błędy. W najgorszym przypadku jego chrapliwy głos i chaotyczne odpowiedzi mogą być ostatnimi znaczącymi słowami prezydenta, który ostrzega, że jeśli przegra z byłym prezydentem Donaldem Trumpem, amerykański eksperyment, jaki znamy, zakończy się.
Zobacz także: Kluczowy punkt na mapie wojny. Tam Ukraina może upokorzyć Putina i zakończyć walki [ANALIZA]
Dzięki staraniom czołowych Demokratów Joe Biden uniknął poważnych starć w prawyborach. Żaden niedawno urzędujący prezydent nie debatował z rywalami w prawyborach, ale żaden niedawno urzędujący prezydent nie był również najstarszym prezydentem w historii kraju. A zdaniem samego Bidena żaden kandydat nie stanowił tak fundamentalnego zagrożenia dla narodu, jak Trump.
Jeden z byłych doradców Białego Domu powiedział POLITICO, że występ Bidena był "okropny". Specjalny doradca Robert Hur na początku tego roku wprost powiedział, że zdecydował się nie oskarżać Bidena, ponieważ ława przysięgłych uznałaby przywódcę narodu za "starszego mężczyznę o dobrych intencjach i słabej pamięci". Biden uciszył niektóre z tych opinii, wygłaszając porywające przemówienie, w którym wielokrotnie atakował swojego poprzednika we wszystkich sprawach, choć nie wymienił jego nazwiska.
Jednak w miarę rozwoju czwartkowej debaty wątpliwości te powróciły.
"Nie ma mowy, żebym wysłał swojego szefa do krajowej telewizji w takim stanie" — napisał na X Michael Hardaway, były doradca lidera mniejszości w Izbie Reprezentantów, Hakeema Jeffriesa. "Nie może to przynieść żadnych korzyści" — dodał.
Quentin James, współzałożyciel Collective PAC, organizacji zrzeszającej czarnoskórych wyborców, powiedział "The New York Times", że był zaskoczony słabym występem Bidena.
"Porównując ten występ do orędzia i lokalnych przemówień podczas kampanii, zastanawiam się, czy nie przygotowali zbyt wiele debat" — powiedział James. "Miał mały zasięg. Jego chrypka szkodzi jego występowi" — dodał.
Pod koniec debaty na X wypowiedział się również Andrew Yang, były kandydat Demokratów na prezydenta. "Ludzie, Demokraci powinni nominować kogoś innego — zanim będzie za późno" — napisał, dodając hashtag nawołujący do zmiany kandydata Demokratów.
Wiele mediów odnotowało, że Biden był przeziębiony, ale jak zauważył autor POLITICO Playbook Eugene Daniels, choroba prezydenta nie została wspomniana przed debatą.
Biden lubi być rozliczany. Powiedział nawet, że prezydent Obama nie uważał go za najlepszego potencjalnego kandydata Demokratów w 2016 r. Były szef kampanii Obamy David Plouffe podobno ostrzegał Bidena, że nie chce kończyć swojej dziesięcioletniej kariery w służbie publicznej klęską w prawyborach w Iowa.
Ostatecznie to Biden śmiał się ostatni, poprawiając niewiarygodnie fatalny wynik w prawyborach w Iowa i zdobywając nie tylko nominację Demokratów, ale i samą prezydenturę.
Inny doradca Obamy David Axelrod podobno zalazł Bidenowi za skórę, wyrażając obawy dotyczące wieku prezydenta. Demokraci prawdopodobnie powiedzą teraz, że powinien był go posłuchać.
Jednak to nie zły wynik w wyborach go wykończy. Może to być po prostu okropna debata w praktycznie pustej sali na kampusie Georgia Tech.
Już wcześniej Biden miał fatalne notowania. Teraz prawie na pewno pojawią się kolejne historie o jego największej słabości, czyli wieku.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera
Tłum.: Mateusz Albin