Zdaniem prezydenta Finlandii Alexandra Stubba Chiny mogłyby zakończyć wojnę Rosji w Ukrainie, gdyby tylko chciały. Przekonuje on, że Rosja jest teraz bardzo zależna od Chin. Niektórzy analitycy uważają jednak, że Chiny tak naprawdę nie chcą zakończenia wojny.
Prezydent Finlandii Alexander Stubb ocenił w wywiadzie dla Bloomberga, że zaangażowanie Chin może być kluczowe dla zakończenia rosyjskiej wojny w Ukrainie.
Stubb stwierdził, że wpływ Chin na Rosję wynika z rosnącej zależności tego kraju od azjatyckiego giganta za sprawą paraliżujących sankcji gospodarczych nałożonych na Moskwę przez Zachód.
Zobacz także: Rosjanie na wojnie mordują się nawzajem. "Brutalna kultura" w armii Kremla
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
"Twierdzę, że Rosja jest obecnie tak zależna od Chin, że jeden telefon od prezydenta Xi Jinpinga rozwiązałby ten kryzys" — powiedział Stubb o chińskim przywódcy. "Gdyby powiedział: "Czas rozpocząć negocjacje pokojowe", Rosja byłaby do tego zmuszona" — powiedział.
"Nie mieliby innego wyboru" — kontynuował.
Do czasu publikacji przedstawiciele ministerstw spraw zagranicznych Rosji i Chin nie odpowiedzieli miast na prośby o komentarz wysłane przez BI.
Stubb, którego kraj dołączył do sojuszu wojskowego NATO w kwietniu ubiegłego roku, powiedział, że pośrednictwo w pokojowym rozwiązaniu wojny w Ukrainie leżałoby w interesie Chin.
"Jeśli Chiny są naprawdę zainteresowane harmonijnymi relacjami między państwami narodowymi, nie mogą pozwolić krajowi takiemu jak Rosja na prowadzenie imperialnej, w ostatecznym rozrachunku agresywnej i kolonialnej wojny przeciwko niepodległemu państwu narodowemu" — powiedział Stubb.
"To jest właściwa rzecz do zrobienia. Byłoby to również dowodem zdolności przywódczych Chin" — dodał.
Trzeba przyznać, że Chiny wzywały do pokoju w Ukrainie. W maju Xi gościł w Pekinie rosyjskiego przywódcę Władimira Putina. Podczas spotkania podkreślił, że Chiny pragną międzynarodowej konferencji pokojowej z udziałem Rosji i Ukrainy. Warto jednak zauważyć, że jednocześnie Chiny nie wzięły udziału w ukraińskiej konferencji pokojowej w Szwajcarii w czerwcu, ponieważ Rosja nie została zaproszona.
— Chiny zawsze nalegały, aby międzynarodowa konferencja pokojowa została zatwierdzona zarówno przez Rosję, jak i Ukrainę, z równym udziałem wszystkich stron, a wszystkie propozycje pokojowe powinny być omawiane w uczciwy i równy sposób — powiedział Mao Ning, rzecznik chińskiego MSZ, o szwajcarskich wysiłkach 31 maja.
Niektórzy analitycy uważają jednak, że Chiny nie chcą zakończenia wojny.
"Pomimo faktu, że Chiny wielokrotnie wzywały do wynegocjowania porozumienia w Ukrainie, ciągłe wsparcie Ameryki dla Kijowa, a tym samym niezdolność Rosji do zabezpieczenia swoich zdobyczy w krótkim czasie, jest w rzeczywistości w interesie Pekinu" — stwierdził w swojej majowej analizie Chels Michta, nierezydent w Center for European Policy Analysis.
Zobacz także: Azjatom "wymierają" armie. Problem będzie się pogłębiał
W swoim artykule Michta argumentował, że eskalacja wojny na "europejskie terytorium NATO wciągnęłaby Stany Zjednoczone głębiej w ten teatr".
Michta argumentował, że eskalacja ograniczyłaby również zdolność USA do "reagowania na kryzys w Azji", umożliwiając tym samym Chinom osiągnięcie "regionalnej hegemonii w regionie Indo-Pacyfiku".
"Musi być zatem oczywiste, że Ukraina jest niezwykle ważna dla Chin i że trwający konflikt jest bardzo w ich interesie" — zauważył Michta.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera
Tłum.: Mateusz Albin