Kup subskrypcję
Zaloguj się
DS 4 Cross

DS 4 Cross – na przekór markom z Niemiec

Foto: Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross to auto szczególne. I to nie tylko dlatego, że jest francuskim reprezentantem w klasie premium, zdominowanej przez Niemców. O jego oryginalności świadczą też stylizacja oraz sposób aranżacji wnętrza. Tylko czy rzeczywiście sprawdził się każdy z pomysłów zaproponowanych przez francuskich projektantów.

Jedno mogę napisać z pełnym przekonaniem. Nie ma na rynku bardziej oryginalnego samochodu klasy premium. Takiego, który wyróżnia się na tle innych aut tak bardzo jak DS 4 Cross. Nie zawsze jest to zaleta, ale o tym później.

DS 4 Cross ma efektowną i elegancką sylwetkę.
DS 4 Cross ma efektowną i elegancką sylwetkę. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – francuski styl

Choć na rynku samochodów uznawanych jako segment premium zdecydowanie dominują Audi, BMW i Mercedes, to nie znaczy, że i inni nie mogą próbować. O sukcesie może mówić choćby japoński Lexus. Ale i francuska marka DS nie poddaje się, a robi to w swoim stylu, nawiązując oczywiście do słynnego Citroena DS z lat 50., w którym także postawiono na nietuzinkowe rozwiązania, zarówno w stylizacji, jak i technologiach.

DS 4 Cross - dbałość o detale widać nawet w osłonach tylnych lamp.
DS 4 Cross - dbałość o detale widać nawet w osłonach tylnych lamp. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross ma ciekawą stylizację i jest to jeden z jego atutów. Auto wyróżnia się, co potwierdzi chyba każdy. Mamy wiele ciekawych detali, których trudno nie zauważyć: masywny grill z wyeksponowanym logo DS, kanciaste reflektory (oczywiście diodowe) z obowiązkowymi paskami świateł do jazdy dziennej, umieszczonymi w zderzaku. Jest też wiele elementów w kolorze chromu oraz mnóstwo przetłoczeń. Całość wygląda jednak znakomicie. Sama sylwetka auta też jest ciekawie narysowana: ze ściętym słupkiem C – to nadaje jej dynamiczny wygląd. Mamy tu również plastikowe nakładki na zderzaki i progi – w końcu DS 4 chce być nazywany crossoverem.

DS 4 Cross wygląda trochę jak crossover, ale jednak bliżej mu do zwykłych, kompaktowych modeli.
DS 4 Cross wygląda trochę jak crossover, ale jednak bliżej mu do zwykłych, kompaktowych modeli. | Jarosław Horodecki / Onet

Ale czy nim jest? Niekoniecznie, bo bardziej przypomina kompaktowego hatchbacka, tyle że dość długiego, bo mierzącego 4,4 m. Można powiedzieć, że to auto z pogranicza klas: kompaktowej i średniej. Zresztą, punktem wspólnym z kompaktowymi samochodami jest technologia: DS 4 zbudowany jest na platformie EMP2, z której korzystają m.in. Peugeot 308 oraz Opel Astra – inne modele koncernu Stellantis.

DS 4 Cross - jakość materiałów i montażu jest bardzo dobra, ale zadbano i o ciekawą stylizację wnętrza.
DS 4 Cross - jakość materiałów i montażu jest bardzo dobra, ale zadbano i o ciekawą stylizację wnętrza. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – jakość premium?

A jak jest w kabinie? Otóż, jeszcze ciekawiej! Najpierw o plusach. Fotele i są bardzo wygodne i obite skórą o efektownej fakturze. Co więcej, mamy nawet do dyspozycji masaż. Nie tak dobry jak np. w luksusowych modelach Mercedesa, ale odczuwalny i faktycznie dający ulgę plecom. W otoczeniu kierowcy i pasażerów nie brakuje też detali z prawdziwego drewna. To na pewno jakość, która odpowiada klasie premium. Nie mogę też narzekać na staranność montażu: poszczególne elementy są naprawdę dobrze spasowane.

DS 4 Cross - przednie fotele są wygodne i obite dobrej jakości materiałem. Miłym dodatkiem jet funkcja masażu.
DS 4 Cross - przednie fotele są wygodne i obite dobrej jakości materiałem. Miłym dodatkiem jet funkcja masażu. | Jarosław Horodecki / Onet

Gorzej jednak, gdy zamiast na jakości, skupimy się na ergonomii. Tu można już trochę ponarzekać, a to dlatego, że francuscy projektanci dostali chyba zbyt dużo swobody i poszli na całość. Nie wszystko jest wygodne i poręczne. Bo choć ładne przyciski, czy też dobry ekran systemu multimedialnego to plusy, to jednak już obsługa auta jest zbyt nietypowa, a momentami wręcz uciążliwa.

DS 4 Cross - efektowny design nie zawsze idzie w parze z ergonomią.
DS 4 Cross - efektowny design nie zawsze idzie w parze z ergonomią. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – dobry styl ma swoją cenę

Przykład: 10-calowy ekran jest dobrej klasy, a pokazywana na nim grafika jest ładna. Ale już układ poszczególnych menu i ułożenie wszelkich funkcji bywa nielogiczne. Nawet żeby przełączyć stację radiową, zmienić brzmienie dźwięku, włączyć ogrzewanie kierownicy albo ustawić wybrany program masażu trzeba przebrnąć przez kilka menu i dotrzeć do odpowiedniej opcji. To uciążliwe, nawet po przyzwyczajeniu. Na szczęście np. do obsługi klimatyzacji mamy odpowiedni skrót w postaci fizycznego przycisku.

DS 4 Cross - mały pad między fotelami ma ułatwiać obsługę multimediów, ale raczej nie spełnia tej funkcji,
DS 4 Cross - mały pad między fotelami ma ułatwiać obsługę multimediów, ale raczej nie spełnia tej funkcji, | Jarosław Horodecki / Onet

Inna stylizacyjna ciekawostka to osłony nawiewów ukryte w kokpicie, ale kierunkiem w jakim dmucha powietrze sterujemy niezbyt praktycznymi „suwakami” w postaci rombów umieszczonych w linii z przyciskami włączającymi np. nawiew na przednią szybę oraz ogrzewanie tylnej. To rozwiązanie nie sprawdza się najlepiej, szczególnie że zakres ruchu tych efektownych „suwaków” jest niewielki. Cóż, styl wziął górę nad ergonomią. Przyzwyczajenia wymaga też sposób, w jaki działa przełącznik trybu pracy skrzyni biegów. Potrzeba trochę czasu, by dobrze wyczuć, kiedy dokonujemy zmiany.

DS 4 Cross - przyciski sterowania wszystkimi szybami na szczęście pozostały w standardowym miejscu.
DS 4 Cross - przyciski sterowania wszystkimi szybami na szczęście pozostały w standardowym miejscu. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – auto kompaktowe, ale ciasne

Kolejnym minusem, z którym musimy się liczyć jest fakt, że z tyłu nie mamy zbyt dużo miejsca. O ile na przednich fotelach rzeczywiście podróżuje się po królewsku, to z tyłu jest po prostu ciasno. Mamy niezbyt dużo miejsca na nogi, a przestrzeń nad głową maleje przez to, że ku tyłowi obniża się linia dachu. Efektowna, dynamiczna sylwetka sprawia też, że bagażnik nie jest zbyt praktyczny: ma tylko 390 litrów objętości, a na dodatek jego załadowanie powyżej linii okien jest trudne – pokrywa przestrzeni ładunkowej jest po prostu zbyt mocno pochylona. Cóż, styl ma swoją cenę.

DS 4 Cross - z tyłu miejsca nie jest zbyt dużo, a przestrzeń nad głową ogranicza opadający ku tyłowi dach.
DS 4 Cross - z tyłu miejsca nie jest zbyt dużo, a przestrzeń nad głową ogranicza opadający ku tyłowi dach. | Jarosław Horodecki / Onet

Są jednak i plusy. Osoby jadące z tyłu mają do dyspozycji własne nawiewy, a dodatkowo dwa gniazda USB-C do ładowania urządzeń mobilnych. Tylna kanapa, jak fotele, jest oczywiście obita dobrą skórą, a na drzwiach mamy miękkie obicia. To akurat na pewno klasa premium.

DS 4 Cross - bagażnik ma 390 litrów objętości. Wiele innych modeli kompaktowych dysponuje większą przestrzenią.
DS 4 Cross - bagażnik ma 390 litrów objętości. Wiele innych modeli kompaktowych dysponuje większą przestrzenią. | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – napęd bez niespodzianek

A co znajdziemy pod maską? Moc całego napędu na pewno jest odpowiednia dla prestiżowego auta: to 225 KM. Powstaje ona dzięki 1,6-litrowemu silnikowi Stellantisa znanego z wielu innych modeli koncernu (o mocy 181 KM) oraz silnikowi elektrycznemu, 110-konnemu. Umieszczona z tyłu bateria ma 12,4 kWh pojemności, co zwykle wystarcza, by przejechać około 50 km bez emisji spalin.

DS 4 Cross - pod maską pracuje silnik 1.6THP, a wspomaga go jednostka na prąd. To napęd hybrydowy, ale nie zawsze jest oszczędny.
DS 4 Cross - pod maską pracuje silnik 1.6THP, a wspomaga go jednostka na prąd. To napęd hybrydowy, ale nie zawsze jest oszczędny. | Jarosław Horodecki / Onet

Siłą rzeczy osiągi DS 4 są całkiem dobre. Do setki auto rozpędza się w 7,9 s, ale chętnie przyspiesza nie tylko, gdy ruszamy, lecz również na trasie. Wciskamy gaz, a do roboty biorą się silnik elektryczny i spalinowy – nawzajem się uzupełniając. Nie ma więc szarpania ani chwili oczekiwania potrzebnej na uruchomienie turbiny. To zalet napędów hybrydowych.

DS 4 Cross
DS 4 Cross | Jarosław Horodecki / Onet

A jak wygląda apetyt na paliwo? Nie jest źle, choć do wyników, do których przyzwyczaiła nas Toyota jest jednak dość daleko. Oczywiście podawane w danych technicznych 1,2 l/100 km to tylko chwyt marketingowy – pomiar zrealizowany z pełną baterią i przy spokojnej eko-jeździe. Jeżeli jednak auto będziemy codziennie ładować, faktycznie można jeździć w ogóle nie zużywając benzyny. Ale na trasie silnik spalinowy po prostu musi się włączyć, a wówczas DS 4 spali około 8,5 l/100 km przy prędkości rzędu 140 km/h. Jadąc w taki sposób szybko opróżnimy zaledwie 40-litrowy zbiornik paliwa.

DS 4 Cross
DS 4 Cross | Jarosław Horodecki / Onet

Na „ekspresówce” potrwa to jednak dłużej, bo zużycie benzyny maleje o około litr na 100 km, na drogach podmiejskich, gdy jedziemy maksymalnie 90 km/h, można liczyć na wynik poniżej 6 l/100 km. I jeszcze jedno: hybryda Stellantisa okazuje się niezbyt oszczędna w mieście, gdy już brakuje prądu. O ile z baterią choćby w połowie naładowaną możemy liczyć na około 5 l/100 km, to gdy jest pusta zużycie paliwa szybko rośnie, osiągając nawet 8 l/100 km. Zwykłe hybrydy Toyoty palą zdecydowanie mniej.

DS 4 Cross
DS 4 Cross | Jarosław Horodecki / Onet

DS 4 Cross – czy warto go kupić?

Ciężka sprawa. DS 4 Cross nie należy do tanich samochodów. W podstawowej wersji, z napędem hybrydowym ładowanym z gniazdka, kosztuje 203 tys. zł. To niemała kwota, jak na samochód o takich gabarytach. A jeżeli wziąć pod uwagę najbogatszy wariant, taki jak testowany, to cena rośnie o kolejne 50 tys. zł. Sporo. Jeżeli jednak ktoś ceni styl, jakość i oryginalność, trudno znaleźć w tej klasie inny model. DS 4 po prostu nie ma konkurenta. Jeżeli jednak ważne są też walory użytkowe, lepiej szukać u innych marek, nawet tych należących do tego samego koncernu.

DS 4 Cross Opera E-Tense 225, dane techniczne:

Silnik benzynowy R4, 1.6T, 181 KM, 250 Nm (spalinowy), 110 KM, 320 Nm (elektryczny), 225 KM (łącznie). Skrzynia 8-biegowa, automatyczna. Przyspieszenie 0-100 km/h w 7,9 s. Prędkość maksymalna – 233 km/h. Średnie spalanie: 1,2 l/100 km (WLTP). Cena: od 203 500 zł