Kup subskrypcję
Zaloguj się

Chiński samochód elektryczny za prawie 40 tys. zł trafi do Europy

Amerykańscy kierowcy wciąż czekają na przystępne cenowo auta elektryczne, a teraz muszą jeszcze przyglądać się, jak reszta świata uzyskuje dostęp do jednych z najtańszych modeli na rynku. Chiński producent samochodów BYD, największy rywal Tesli w Chinach, ogłosił w zeszłym miesiącu, że w 2025 r. wprowadzi na europejski rynek swój niedrogi model Seagull z nadwoziem hatchback. Informację podał Bloomberg. Podstawowy model Seagull jest sprzedawany w Chinach za mniej niż 40 tys. zł.

GettyImages-1484159901
GettyImages-1484159901 | Foto: VCG/VCG via Getty Images / Getty Images

Chociaż według Bloomberga europejscy konsumenci nie będą mogli liczyć na taką samą cenę ze względu na cła i lokalne standardy, kierownictwo BYD zapowiedziało, że oczekuje się, że samochód będzie sprzedawany za mniej niż 85 tys. zł.

Seagull został już wprowadzony na mniejsze rynki pojazdów elektrycznych, takie jak Meksyk, gdzie samochód jest sprzedawany jako Dolphin Mini za około 82 tys. zł. Plany ekspansji na terytorium Europy tylko wzmacniają pozycję BYD jako dominującej globalnej siły w sektorze samochodów elektrycznych.

Tymczasem amerykańscy kierowcy stają się coraz bardziej odizolowani od tańszych alternatyw chińskiej marki.

Jak pisaliśmy w marcu, szanse na wejście BYD do Ameryki są niewielkie ze względu na połączenie popytu i napięć geopolitycznych. Administracja Bidena oświadczyła w lutym, że będzie prowadzić dochodzenie w sprawie chińskich producentów samochodów w związku z obawami dotyczącymi bezpieczeństwa narodowego i podejrzenia, że zbierają wrażliwe dane od konsumentów.

Badanie popytu na samochody elektryczne w USA przeprowadzone na początku tego roku przez firmę analityczną GBK wykazało jednak, że połowa amerykańskich kierowców rozważyłaby przejście na samochód elektryczny lub hybrydowy, gdyby istniały tańsze alternatywy, a Biden zniweczył wszelkie możliwości wejścia chińskiej firmy na rynek amerykański.

Czytaj też: Kończą się dotacje na leasing elektryków. "Raty pójdą w górę"

Biały Dom ogłosił w czwartek, że nałoży 100-proc. podatek na pojazdy elektryczne pochodzące od chińskich marek, wskazując na nieuczciwe praktyki handlowe i zagrożenia dla amerykańskich firm.

Oznacza to, że amerykańscy konsumenci muszą po prostu mieć nadzieję, że producenci samochodów swobodnie działający w Ameryce zapewnią przystępniejsze ceny.

Jak dotąd duże marki, takie jak Tesla czy Ford, nie wywiązywały się z tego zadania.

CEO Tesli, Elon Musk, od lat wspominał o pojeździe elektrycznym za mniej niż 118 tys. zł.

Po tym, jak Reuters poinformował w kwietniu, że Tesla koncentruje się na robotach, analitycy stwierdzili, że tańszy model jest istotniejszy, jeśli firma chce zrównoważyć spadającą sprzedaż. Musk ogłosił pod koniec kwietnia, że pojawi się tani model Tesli.

Kilka dni po zapewnieniach Muska, CEO Forda Jim Farley również potwierdził, że firma pracuje nad pojazdami elektrycznymi, które będą kosztować od 98 tys. do 118 tys. zł.

— W coraz większym stopniu będziemy stawiać na naszą nową małą, przystępną cenowo platformę opracowaną przez nasz zespół na Zachodnim Wybrzeżu — powiedział.

Tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insider. Tłumaczenie: Mateusz Albin