Iran przeprowadził bezprecedensowy atak na Izrael z użyciem rakiet i dronów. Według Sił Obronnych Izraela zestrzelono 99 proc. z ok. 300 irańskich pocisków. Według przedstawicieli amerykańskich sił zbrojnych USA zniszczyły ponad 70 z nich.
Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych zestrzeliły ponad 70 pocisków rakietowych i dronów, które Iran wystrzelił w kierunku Izraela. To największa bitwa obrony powietrznej podczas trwającego od sześciu miesięcy kryzysu na Bliskim Wschodzie.
Zobacz także: Rosyjska armia jest większa niż na początku inwazji na Ukrainę. Prognozy przerażają
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Według Sił Obronnych Izraela Iran i jego bojówki wystrzeliły podczas zmasowanego i bezprecedensowego ataku 170 dronów szturmowych, 120 rakiet balistycznych i 30 pocisków manewrujących w kierunku Izraela.
Był to pierwszy w historii bezpośredni atak na Izrael z terytorium Iranu. Według IDF, około 99 proc. zagrożeń zostało przechwyconych przez Izrael i jego partnerów, a większość z nich nawet nie przekroczyła terytorium Izraela, co jest niezwykłym sukcesem obrony powietrznej.
Według wysokiego rangą amerykańskiego oficera wojskowego, który udzielił dziennikarzom wywiadu w niedzielę, siły USA w regionie wyeliminowały ponad 70 irańskich pocisków.
Dwa niszczyciele US Navy operujące we wschodniej części Morza Śródziemnego, USS Arleigh Burke i USS Carney, zniszczyły od czterech do sześciu pocisków balistycznych, a system obrony powietrznej Patriot zestrzelił jeden pocisk balistyczny nad Irakiem.
Większość pozostałych pocisków balistycznych została zestrzelona przez izraelskie systemy Arrow 2 i 3, które tworzą najwyższej klasy wyrafinowaną sieć obrony powietrznej tego kraju. Kilka pocisków balistycznych przedostało się na terytorium Izraela i uderzyło w cele, w tym bazę Sił Obronnych Izraela, powodując niewielkie szkody.
Amerykańskie myśliwce zestrzeliły ponad 70 irańskich dronów. Nie poinformowano, ile samolotów brało udział w operacji.
Prezydent Joe Biden powiedział, że w zeszłym tygodniu polecił amerykańskiemu wojsku rozmieszczenie w regionie samolotów i systemów obrony przed pociskami balistycznymi.
Zobacz także: Ukrainiec odsłania kulisy rosyjskiej niewoli: zmuszano mnie do poddania się egzorcyzmom
— Dzięki tym działaniom i niezwykłym umiejętnościom członków naszych służb, pomogliśmy Izraelowi zestrzelić prawie wszystkie nadlatujące drony i pociski — powiedział w oświadczeniu.
— Nasze siły pozostają przygotowane do ochrony amerykańskich żołnierzy i partnerów w regionie, zapewnienia dalszego wsparcia dla obrony Izraela i zwiększenia stabilności w regionie — powiedział sekretarz obrony Lloyd Austin w oświadczeniu po ataku.
Brytyjski minister obrony Grant Shapps potwierdził, że Wielka Brytania również przechwyciła wiele dronów. Według IDF żaden z dronów ani pocisków manewrujących wystrzelonych przez Iran nie przekroczył terytorium Izraela.
Atak był największą bitwą amerykańskiej armii z zakresu obrony powietrznej podczas trwającego i rozległego kryzysu na Bliskim Wschodzie, który rozpoczął się od ataku terrorystycznego Hamasu 7 października w południowym Izraelu, zapoczątkowując falę przemocy w całym regionie.
Od października siły USA zwalczały zagrożenia powietrzne wystrzelone przez wspierane przez Iran bojówki nad Irakiem i Syrią, a także nad Morzem Czerwonym i Zatoką Adeńską. Największy z tych ataków obejmował ponad 20 dronów i pocisków rakietowych przeprowadzonych przez jemeńskie siły Huti na początku tego roku.
Atak Teheranu na Izrael nastąpił tymczasem w odwecie za izraelski nalot na irańską placówkę dyplomatyczną w Syrii na początku kwietnia. W wyniku ataku zginęło kilku wojskowych, w tym dwóch generałów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Po tym incydencie Iran zapowiedział odwet na Izraelu. Przez ostatnie dwa tygodnie Bliski Wschód znajdował się w stanie podwyższonej gotowości, przygotowując się na możliwą odpowiedź Teheranu, która była niejasna pod względem wielkości i zakresu.
Sobotni atak został jednoznacznie potępiony na arenie międzynarodowej, a światowi przywódcy uznali Iran za "lekkomyślny". Przywódcy grupy G7, w skład której wchodzą Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Kanada, Włochy i Japonia, oświadczyli, że wyrażają solidarność z Izraelem i są zaangażowani w bezpieczeństwo tego kraju.
"Swoimi działaniami Iran poczynił dalsze kroki w kierunku destabilizacji regionu i ryzykuje sprowokowanie niekontrolowanej eskalacji w regionie" — stwierdzili przywódcy w oświadczeniu. "Należy tego uniknąć" — podkreślili.
Na chwilę obecną wygląda na to, że Izrael przygotowuje odpowiedź na irański atak, choć na razie nie jest jasne, jak może ona wyglądać.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera
Tłum.: Mateusz Albin