Firmy, które chcą, aby pracownicy wrócili do biura, wiedzą, że nie wszyscy się do tego zastosują. Wzrost liczby nakazów pracy stacjonarnej przypomniał o narzędziach nadzoru, które pomagają firmom kontrolować pracowników.
Zobacz także: W Polsce Mordor się skończył. Prezeska firmy biurowej tłumaczy dlaczego
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
W tym roku nastąpiła wyraźna zmiana pod względem tego, gdzie pracujemy. EY, międzynarodowy koncern świadczący profesjonalne usługi doradcze i audytorskie, opublikował swój trzeci doroczny indeks "Future Workplace Index", w ramach którego jesienią przeprowadzono anonimowe badanie wśród ponad 500 amerykańskich dyrektorów i liderów biznesowych z różnych branż. Zaledwie 1 proc. respondentów zadeklarował stosowanie pracy zdalnej w pełnym wymiarze godzin, zdefiniowanej jako mniej niż jeden dzień w biurze w miesiącu, w porównaniu do 34 proc. w ubiegłym roku.
W związku ze zwiększonym naciskiem na powrót pracowników do biura firmy wdrażają coraz więcej technologii bossware, czyli oprogramowania monitorującego pracę i wydajność pracowników.
— Różne środki gromadzenia i śledzenia danych są ważnymi elementami ekosystemu ludzi, procesów i technologii, który informuje o analizie powrotu do biura, a także o bieżącym planowaniu i optymalizacji miejsca pracy — powiedział w oświadczeniu Francisco Acoba, współprzewodniczący praktyki doradztwa i technologii w zakresie nieruchomości korporacyjnych w EY.
— Zrozumienie, jak, kiedy i dlaczego ludzie korzystają z biura, ma kluczowe znaczenie dla rozwoju świadomych strategii hybrydowego miejsca pracy i poprawy doświadczenia w miejscu pracy — dodał.
Zobacz także: Geopolityczni "mąciciele" budzą strach. Oto największe zagrożenia na 2024 r.
EY zapytało respondentów: "W jaki sposób obecnie zbierasz dane, aby zmaksymalizować i zoptymalizować swoją przestrzeń biurową?". Oto co odpowiedzieli:
- 51 proc. — WiFi
- 47 proc. — Przeciągnięcia identyfikatora (wejście i wyjście)
- 44 proc. — Technologia sztucznej inteligencji (AI)
- 35 proc. — Kamery cyfrowe
- 24 proc. — Czujniki zliczające osoby
- 24 proc. — Czujniki wykrywające obecność
- 24 proc. — Czujniki ruchu w ramach Internetu rzeczy (IoT)
- 22 proc. — Przeciągnięcia identyfikatora (tylko w środku)
- 22 proc. — Czujniki obecności
- 16 proc. — Czujniki podbiurkowe
- 14 proc. — czujniki oparte na technologii Bluetooth Low Energy (BLE)
- 2 proc. — Brak
- 1 proc. — Inne
Oczywiście trudno powiedzieć, jak niektóre z tych środków działają w praktyce. "Technologia sztucznej inteligencji" może oznaczać wiele rozwiązań.
Istnieje oprogramowanie do śledzenia pracowników, które może, ale nie musi być używane przez respondentów w ankiecie EY, które umożliwia monitorowanie naciśnięć klawiszy pracowników na ich laptopach, a nawet aktywowanie ich mikrofonów czy kamer internetowych bez ich wiedzy lub robienie zrzutów ekranu i nagrań wideo z ich ekranów.
Zaawansowane technologicznie chłodziarki do wody mogą nawet dostarczać dane o tym, kiedy pracodawcy przychodzą lub wychodzą z biura bądź robią sobie przerwy.
Co dalej? Nie jest tajemnicą, że niektóre firmy wykorzystują ustalenia dotyczące obecności w biurze do dyscyplinowania lub zwalniania pracowników odmawiających powrotu do biura. Prawdopodobnie jednak z ogromnego zbioru danych o pracownikach firmy mogłyby nauczyć się czegoś jeszcze.
— Zestaw, który składa się na hybrydowe miejsce pracy, staje się coraz bardziej złożony, ale jeśli jest odpowiednio zaprojektowany, może obejmować elastyczność w zakresie rozwoju, wymiany kluczowych komponentów, a w razie potrzeby resetu opartego o spostrzeżenia i wnioski — powiedział Acoba.
Powyżej znajduje się tłumaczenie artykułu z amerykańskiego wydania Insidera.
Tłum.: Mateusz Albin