Kampania wyborcza Daniela Obajtka ma dwa oblicza. Jedno to walka o mandat europosła, drugie to wyścig z czasem o nietykalność. Jeśli bowiem były prezes Orlenu zostanie europarlamentarzystą, to zatrzymanie go czy postawienie mu zarzutów nie będzie już takie proste. W jednym ze scenariuszy, dla niego najlepszym, dla śledczych najgorszym, może udać mu się uniknąć odpowiedzialności. Jak to możliwe?
- W poniedziałek Daniel Obajtek nie stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie jako świadek. Śledczy chcą sprawdzić, czy były prezes Orlenu złożył przed sądem fałszywe zeznania
- Na 5 czerwca Obajtek został z kolei ponownie wezwany przez komisję śledczą. Już raz komisja skierowała wniosek o jego ukaranie
- Teraz i prokuratura, i komisja śledcza zapowiadają, że rozpoczną poszukiwania byłego prezesa Orlenu. To jednak nie oznacza, że szybko je skończą
- Co grozi Danielowi Obajtkowi, czy możliwe jest zatrzymanie przed wyborczą niedzielą i co się stanie, gdy zdobędzie immunitet europosła? Tłumaczymy
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Prokuratura prowadzi trzy postępowania dotyczące Orlenu, o których pisaliśmy w Business Insider Polska. Dotyczą one: fuzji Orlenu z Lotosem, zaniżonych cen paliw i przekazanie bez nadzoru spółce OTS ponad 1,5 mld zł.
Jednak sprawa Daniela Obajtka, o której jest głośno od niedzieli, dotyczy postępowania prowadzonego z oskarżenia prywatnego. Chodzi o okoliczności zatrudnienia dwóch osób w spółkach Grupy Orlen i śledztwa w sprawie złożenia fałszywych zeznań. Jak się mówi nieoficjalnie, chodzi o to, czy Daniel Obajtek znał się z Piotrem Nisztorem. Twierdził, że nie, ale z taśm opublikowanych przez Onet wynika, że jednak się znali, i to bardzo dobrze, bo zatrudnił jego bliskich.
Fałszywe zeznania w porównaniu ze sprawami związanymi z fuzją Orlenu z Lotosem, zaniżonymi cenami paliw oraz przekazaniem bez nadzoru spółce OTS ponad 1,5 mld zł, wydają się mało znaczące, ale mogą być łatwiejsze do udowodnienia. Za składanie fałszywych zeznań grozi zaś kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi to postępowanie, chciała ponownie przesłuchać Obajtka. Prokurator Piotr Skiba powiedział dziennikarzom, że wezwanie do stawiennictwa jako świadka zostało wysłane, lecz nie zostało odebrane. Daniel Obajtek nie stawił się i wydał na portalu X oświadczenie.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Czytaj też: Jaka kara dla Daniela Obajtka? Niewysoka i tylko od sądu
Obajtek: traktuje się mnie jak przestępcę
"W uśmiechniętej Polsce wolnego człowieka, bez wyroku i bez spraw toczących się przeciwko, traktuje się jak przestępcę, którego ściga policja i służby, na polityczne zlecenie KO. Jestem inwigilowany, a kiedy nie mogą się ze mną w sposób przewidziany przez prawo skontaktować, to konfiskują legalnie opłacone banery wyborcze" — napisał Obajtek.
"Zgodnie z zapowiedzią przekazałem pełnomocnictwo mojemu adwokatowi do reprezentowania mnie w postępowaniach przed Prokuraturą oraz Sejmową Komisją Śledczą" — zapewnił były prezes Orlenu. I dodał, że "liczy na to — choć nadzieja jest złudna — że będzie mógł w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej". Może się okazać, że jednak dokończy kampanię. I to całkiem spokojnie.
Prokuratura czeka na adresy Daniela Obajtka
Z informacji prokuratury wynika, że w sprawie nie został ustanowiony żaden pełnomocnik. Dlatego prokuratura zwróciła się do Krajowego Biura Wyborczego o przekazanie wszystkich znanych i podanych przez Daniela Obajtka adresów korespondencyjnych. Celem jest skuteczne wysłanie wezwania do stawiennictwa na podane adresy, pod którymi przebywa Obajtek. — Jeśli do godziny 15 jako prokuratura nie otrzymamy przekazanych przez PKW wszystkich znanych adresów pana Daniela Obajtka, prokurator zarządzi poszukiwania świadka — powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Wyjaśnił, że w takiej sytuacji policja otrzymuje zarządzenie, a następnie sprawdza pod wszystkimi znanymi adresami, czy świadek tam przebywa. Jeżeli przebywa, to ustalany jest numer telefonu i adres, pod który będzie wysłane kolejne wezwanie. To zaś może trwać dłużej niż do niedzieli.
Jak widać bowiem, prokuratura najpierw próbowała doręczyć wezwanie przez pocztę, teraz przez policję, a potem dopiero zostaje zatrzymanie i doprowadzanie. To dość standardowa praktyka, ale długa.
— Jak wezwanie zostało wysłane pocztą, to zanim wróci do prokuratury, mija około czterech tygodni. Raczej mało prawdopodobne, że do zatrzymania dojdzie przed niedzielą — mówi nam jeden z prokuratorów.
Daniel Obajtek jednak poinformował na portalu X, że jego pełnomocnik, zgodnie z zapowiedzią, odebrał wezwanie z prokuratury i został już wyznaczony nowy termin. Co, gdyby były prezes Orlenu znowu się nie stawił?
Zatrzymanie Obajtka nie jest takie proste
Jak zauważa dr Kacper Oleksy, adwokat w kancelarii Kondracki Celej, świadka, który bez należytego usprawiedliwienia nie stawił się na wezwanie prokuratora, można zatrzymać i przymusowo doprowadzić. Tak mówi art. 285 par. 2 Kodeksu postępowania karnego. Usprawiedliwieniem może być zwolnienie lekarskie wydane przez lekarza sądowego, ale też określone okoliczności, jak ślub, pogrzeb czy wypadek. Jeśli Obajtek nie przedstawi usprawiedliwienia, można rozpocząć kolejny etap działań, czyli doprowadzenie świadka.
— Żaden przepis nie obliguje prokuratora do tego, by najpierw stosował wobec świadka kary pieniężne, niemniej z uwagi na to, że zatrzymanie ingeruje dalece w wolność osobistą, powinno być raczej środkiem ostatecznym, gdy inne sposoby zapewnienia stawiennictwa świadka nie przynoszą rezultatu, nadto chodzi o przesłuchanie świadka istotnego w danej sprawie. Decyzja o zatrzymaniu i doprowadzeniu świadka musi być zatem proporcjonalna do okoliczności. Płynie z tego wniosek, że fakt, iż postępowanie prowadzone jest "w sprawie", nie stanowi przeszkody, by pana Daniela Obajtka prokurator zatrzymał i doprowadził na czynności. Zatrzymanemu przysługuje zażalenie do sądu na tę czynność, dlatego trzeba ją solidnie uzasadnić — tłumaczy dr Oleksy.
Jeżeli jednak będzie odpowiednie postanowienie, to każdy policjant będzie mógł zatrzymać świadka.
Adwokat Jacek Dubois, który reprezentuje m.in. Tomasza Mraza, zauważa, że Daniel Obajtek gra na zwłokę. — Gdyby chciał się wykazać postawą obywatelską, to powinien się stawić na to przesłuchanie — ocenia Dubois. Przyznaje jednak, że zatrzymanie go do dnia wyborów do Parlamentu Europejskiego jest raczej mało prawdopodobne.
Jak bowiem informuje "Gazeta Wyborcza", Obajtek nie nocuje w Polsce, ale na Słowacji lub Węgrzech, jeździ w obstawie i nie używa telefonu komórkowego, aby uniemożliwić jego lokalizację. To jednak niejedyne przeszkody, które zapewne policja, by pokonała.
Poszukiwania Obajtka mało realne
Jeszcze bardziej skomplikowane jest wszczęcie poszukiwań Daniela Obajtka, o których też słychać w przekazie medialnym. Jak zauważa dr Oleksy, przepisy Kodeksu postępowania karnego generalnie pozwalają na poszukiwanie podejrzanego lub oskarżonego w postępowaniu sądowym, ewentualnie zaś tzw. osoby podejrzanej.
— Kodeks nie definiuje, kim jest taka osoba — przyjmuje się, że chodzi o osobę, wobec której nie sporządzono jeszcze postanowienia o przedstawieniu zarzutów, albowiem istnieje jedynie uzasadnione przypuszczenie (a nie podejrzenie — red.) popełnienia przez nią przestępstwa, natomiast wobec tej osoby organy ścigania podejmują czynności takie jak jej zatrzymanie, pobranie od niej różnych próbek itp. Inaczej mówi się, że osoba podejrzana, to taki "faktycznie podejrzany" – gdzie nie ma spełnionego formalnego warunku wydania postanowienia o zarzutach, ale de facto organy ścigania traktują taką osobę jak podejrzanego. Reasumując, gdyby prokuratura wszczęła w oparciu o przepisy Kpk poszukiwanie Daniela Obajtka, mimo że toczy się postępowanie "w sprawie", to oznaczałoby to, że traktuje go jak osobę podejrzaną w danym śledztwie — tłumaczy dr Kacper Oleksy.
Mec. Dubois zauważa jednak, że sprawy mogą się toczyć dynamicznie i możliwe jest nagła zmiana statusu. Gdyby więc status Daniela Obajtka zmienił się ze świadka na podejrzanego, wówczas możliwe byłoby jego poszukiwanie.
Obajtka ściga też sejmowa komisja śledcza
Oddzielną sprawą jest ta dotycząca stawienia się przed Komisją śledczą ds. afery wizowej. Obajtek już raz nie stawił się i komisja zawnioskowała do sądu o 3 tys. zł kary.
Czytaj też: Będzie 3 tys. zł kary dla Daniela Obajtka? To zależy od sądu
Michał Szczerba, przewodniczący komisji, zapowiedział też, że jeśli świadek nie stawi się na przesłuchaniu przed komisją 5 czerwca, to w grę wejdzie zatrzymanie i areszt. Takie działanie jest możliwe, ale znowu, mało prawdopodobne przed niedzielnymi wyborami. — Przepisy ustawy o komisji śledczej nie definiują, czym jest kara porządkowa, odsyłają tu do Kpk. A zgodnie z Kpk karami porządkowymi są nie tylko kara pieniężna, ale również właśnie zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie, a nawet takie "represyjne" aresztowanie na 30 dni w skrajnych przypadkach uporczywego niestawiennictwa lub bezpodstawnego uchylania się od złożenia zeznania — wyjaśnia dr Oleksy. Tu jednak znowu potrzebny jest wniosek do sądu, a więc czas. A możliwe działania ograniczyć może wynik niedzielnych eurowyborów.
Jak niedzielne wybory mogą zmienić pozycję Obajtka
Daniel Obajtka startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jeśli przegra, dalej będzie wzywany przed prokuraturę czy komisje śledcze, a także może w końcu usłyszeć zarzuty. Jeśli wygra, zapewnia sobie kolejne tygodnie, a może nawet lata, spokoju, bo zacznie go chronić immunitet.
Gdyby nawet Daniel Obajtek został zatrzymany przed niedzielą 9 czerwca, ale nie będzie prawomocnie skazany, to po odebraniu mandatu europosła, będzie musiał być zwolniony. Z powodu objęcia mandatu do PE zwolniony z aresztu został m.in. Włodzimierz Karpiński, który objął mandat w PE po Krzysztofie Hetmanie, wybranym do Sejmu.
W przypadku wyborów procedura wygląda tak, że PKW zapewne w poniedziałek ogłosi wyniki wyborów, a potem wręczy wybranym zaświadczenia o wyborze na posła do Parlamentu Europejskiego. W 2019 r. wybory odbyły się 26 maja, następnego dnia PKW ogłosiła obwieszczenie w ich sprawie, a 31 maja posłowie odebrali zaświadczenia.
Jeśli więc nie uda się zatrzymać Obajtka do niedzieli, to szybko nie pojawi się ani na przesłuchaniu w prokuraturze, ani przed Komisją. Aby śledczy mogli coś zrobić, najpierw będą musieli zawnioskować o pozbawienie Obajtka immunitetu. Bez tego nie będą mogli prowadzić postępowania przeciwko niemu. Uchylenie immunitetu to nie jest trudna procedura, ale wymaga czasu. Ponadto uchylenie immunitetu nie oznacza uznania europosła za winnego. Umożliwia jedynie prowadzenie dochodzenia lub procesu sądowego.
Możliwy jest jeszcze inny scenariusz. Jak zauważa Mec. Dubois, w obawie przed procesem, były prezes Orlenu może też wybrać się w podróż do jednego z takich krajów jak Panama, Peru, Dominikana czy Paragwaj. Polska nie ma z nimi podpisanej umowy o ekstradycję.