Alyssa DeOliveira podążała utartym szlakiem: idź na studia, zdobądź dyplom, znajdź pracę umysłową. Jej matka zawsze mówiła jej, że powinna zostać lekarką, prawniczką lub polityczką, więc spróbowała swoich sił w pielęgniarstwie i księgowości, po czym zdecydowała się na wymiar sprawiedliwości i znalazła pracę w kancelarii. Przez nieco ponad rok każdego ranka przychodziła do pracy ok. godz. 8. Odsłuchiwała pocztę głosową i sprawdzała e-maile. Jeśli miała szczęście, wychodziła o godz. 17. Tęskniła jednak za pracą z ludźmi. Prawie trzy lata temu zaczęła szukać czegoś mniej nużącego, co nie wiązałoby się z siedzeniem niemal wyłącznie przed ekranem komputera.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Dziś, jeśli trafisz do Bostonu i będziesz jechał zieloną linią metra, DeOliveira może być twoją konduktorką, lub motorniczą. Czasami jest w pracy o godz. 4 rano, innym razem jest tam do godz. 1 w nocy. W niektóre dni obsługuje pociąg w kabinie. Jej ulubiony model ma hamulec nożny, więc jest to prawie jak prowadzenie dużego samochodu. W inne dni odwozi zepsute pociągi do zajezdni w celu naprawy. Jedno jest pewne. Uwielbia swoją pracę. A jeśli chodzi o benefity, jej praca uwielbia również ją.
— Zarabiam prawie dwa razy więcej niż w pracy biurowej — powiedziała. — Moja praca biurowa nie zapewniała mi planu emerytalnego, ale tu mam emeryturę i opiekę zdrowotną — wyjaśniła.
Czytaj też: W trzy dni można zarobić 750 zł. A chętnych brak. Pracodawcy mają problem
DeOliveira uczestniczy w trwającym przełomie. Praca fizyczna, oficjalnie definiowana jako praca związana z obsługą lub przemieszczaniem dóbr materialnych, a potocznie uważana za pracę, która nie wymaga siedzenia przed ekranem, ponownie zajęła konkurencyjną pozycję na amerykańskim rynku pracy.
Popyt jest wysoki, możliwości mnóstwo, a firmy takie jak Walmart i UPS oferują sześciocyfrowe pensje i lukratywne świadczenia. Tymczasem w świecie białych kołnierzyków, jak określa się pracowników umysłowych, kampusy słyną z tańszych przekąsek, a praca zdalna okazuje się pułapką dla kariery. Zbliżają się zwolnienia, a sztuczna inteligencja krąży nad pracownikami niczym sępy.
DeOliveira powiedziała, że poza Bostonem, gdzie dorastała, uważano, że jeśli wykonujesz pracę fizyczną, "nie jesteś tak inteligentny, jak ktoś, kto poszedł na studia, nie jesteś tak zaangażowany". Teraz, jak mi powiedziała, praca fizyczna jest oazą na pustyni fałszywych e-maili i zyskuje nowy prestiż społeczny. — Moja rodzina patrzy teraz na to inaczej — powiedziała. — Mówię moim kuzynom, którzy wciąż się uczą, że jeśli nie wiesz, co chcesz robić, sprawdź oferty pracy — powiedziała.
W całej Ameryce pod niebieskim kołnierzykiem, kojarzonym z pracą fizyczną, jest coraz goręcej.
Czytaj też: 40 godzin tygodniowo w biurze to anachronizm i nie ma do niego powrotu. Skutki pracy zdalnej są zaskakujące
"Idź na studia". Wolę zostać hydraulikiem
Chris Collins jest od dwóch dekad hydraulikiem. Po ukończeniu szkoły średniej przeprowadził się do wschodniego Tennessee w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy. Jednak bez wyższego wykształcenia i z widocznymi tatuażami na ramionach, potencjalni pracodawcy odrzucali jego aplikacje. Wtedy usłyszał o hydrauliku szukającym kogoś do pomocy. Pojawił się następnego ranka, a reszta to historia naprawiania rur: Przeszedł szkolenie, uzyskał licencję, a w 2008 r. rozpoczął samodzielną działalność. Biznes, jak powiedział, nigdy się nie skurczył, nawet gdy rynek się załamał.
— Pamiętam, jak powiedziałem rodzicom, że wchodzę w ten zawód, a oni na to: "To okropne. Idź na studia, idź na studia, zostań informatykiem lub lekarzem" — powiedział mi Collins. Uważa, że chcieli dla niego czegoś lepszego. Ale gdy obserwowali, jak jego kariera się rozwija, zrozumieli, że to praca hydraulika oferuje to coś lepszego.
Collins uważa, że zmiana wokół pracy fizycznej nastąpiła w 2018 lub 2019 r., kiedy to media społecznościowe pozwoliły ludziom zajrzeć za branżową kurtynę. Jak napisał Steven Kurutz dla "The New York Times", pierwsi influencerzy skupili się na tworzeniu jak najbardziej estetycznego życia. Potem ludzie zaczęli się zastanawiać, kto stworzył tę piękną galanterię. Kto łapie homara, który trafia na ręcznie malowany porcelanowy talerz? Kto buduje ten przepastny dom wypełniony luksusowymi krzesłami? Jak pokazała szalona popularność filmików typu "dzień z życia", ludzie uwielbiali to, co można było dzięki nim zobaczyć. O ile Instagram zachęcał do oglądania estetycznych martwych natur zamkniętych w kwadratowej ramce, TikTok zachęcał do działania, a ludzie, którzy spędzają życie na przemieszczaniu się lub tworzeniu rzeczy, byli nagradzani wyświetleniami.
W tym samym czasie milenialsi i młodsi pracownicy zmagali się z rosnącym zadłużeniem z tytułu kredytów studenckich za stopnie naukowe, które nie wydawały się warte swojej ceny. Mediana wynagrodzeń dla świeżo upieczonych absolwentów szkół wyższych z tytułem licencjata spadła w 2017 r. do 52 tys. 210 dol. z 54 tys. 593 dol. w 2016 r. i utrzymywała się poniżej poziomu z 2016 r. do 2019 roku. (Od tego czasu spada lub rośnie). Badania wykazały, że pokolenie Z patrzy na wykształcenie wyższe z jeszcze większą podejrzliwością niż milenialsi, co może sugerować zwrot w kierunku niebieskich kołnierzy.
Fizyczny zarabia lepiej
Tamte lata były kluczowe także z innych powodów. Bernie Sanders, od dawna orędownik ludzi pracy, przeskoczył z Kongresu na krajową scenę prezydencką. Ponieważ firmy zatrudniające pracowników fizycznych miały trudności z zatrudnieniem, zdecydowały się na podniesienie płac. Potem nadeszła pandemia i radykalna zmiana w sposobie postrzegania pracy przez wielu Amerykanów. Pracownicy umysłowi ujrzeli słońce zachodzące nad zjawiskiem zerowego oprocentowania i obserwowali, jak łatwo ich stanowiska mogą zniknąć. Tymczasem wielu pracowników fizycznych zostało uznanych za "niezbędnych".
Byli oni narażeni na niebezpieczeństwo, często z winy szefów, którzy nie dbali o ich zdrowie. Nagle zapanowała jednomyślność co do tego, że zasługują oni na wyższe wynagrodzenie, lub przynajmniej na szacunek. W badaniu przeprowadzonym pod koniec 2021 r. 67 proc. pracowników fizycznych stwierdziło, że uważa, że pandemia zmieniła sposób, w jaki ludzie postrzegają swoją pracę, a 75 proc. pracowników umysłowych zgodziło się z tym. I chociaż 62 proc. pracowników fizycznych stwierdziło, że uważa, że społeczeństwo ogólnie patrzy na nich z góry, to 60 proc. wskazało, że uważa, że praca fizyczna jest bardziej szanowana niż 10 lat temu.
Czytaj też: "Mam 19 lat i nie będę studiować". Zosia jest z pokolenia, które wyciąga wnioski z błędów swoich rodziców
Chociaż praca fizyczna nadal jest opłacana gorzej niż zawody umysłowe, ADP stwierdziło, że w ubiegłym roku średnia pensja nowo zatrudnionych w branży budowlanej wyniosła 48 tys. 89 dol, a w sektorze usług profesjonalnych 39 tys. 520 dol. W marcu płace w budownictwie i górnictwie wzrosły rok do roku o 6,3 proc., czyli znacznie powyżej ogólnego wzrostu płac o 5,2 proc. w tym samym okresie.
Według Elise Gould, starszej ekonomistki z Economic Policy Institute, w latach 1979-2019 "wzrost płac realnych w tej grupie był praktycznie zerowy". Ale w ciągu ostatnich czterech lat zarobki nisko opłacanych pracowników wzrosły i nie jest to przypadek. Było to częściowo wynikiem polityki gospodarczej z czasów pandemii, która kontrastowała z bardziej surowymi środkami podjętymi podczas kryzysu ekonomicznego z 2008 r. Pieniądze napływające do zasiłków dla bezrobotnych i portfeli Amerykanów, wraz z zabezpieczeniami, takimi jak wsparcie dla rodziców i moratorium na eksmisję, oznaczały, że osoby o niższych zarobkach miały nie tylko poduszkę finansową, ale także więcej możliwości zmiany pracy. Te podwyżki dla 10 proc. najniżej zarabiających przewyższały inflację i znacząco poprawiały standard życia ludzi.
Obecnie gospodarka szybko zwiększa liczbę miejsc pracy dla pracowników fizycznych. Od kwietnia 2020 r. branże takie jak budownictwo, produkcja oraz transport i magazynowanie powiększyły się o 4 mln 500 tys. miejsc pracy, w porównaniu z 4 mln 100 tys. miejsc pracy w sektorze usług profesjonalnych i informacyjnych, zgodnie z danymi Biura Statystyki Pracy. Tendencja jest wzrostowa: W najnowszym zestawieniu zatrudnienia, sektory pracowników fizycznych znacznie wyprzedziły sektory pracowników umysłowych.
— Zawsze mówiłem znajomym, którzy potrzebowali pracy: "hej, dlaczego nie pracujesz w supermarkecie?" — powiedział mi Frankie Giambrone, menedżer w sieci supermarketów Walmart. — A oni na to: "o, nie, nie, nie". Ale w ciągu ostatnich dwóch lat, ich nastawienie się zmieniło — powiedział. — Teraz spotykam się z tymi samymi ludźmi, którzy mówią: "hej, czy możesz załatwić mi tam pracę?".
Giambrone zaczął pracować jako kasjer w wieku 15 lat, wówczas zarabiał 8,25 dol. za godzinę. Dziś zarabia sześciocyfrową pensję, korzysta z planu emerytalnego i ma prawo do akcji firmy. Przedsiębiorstwo, które ma swoją własną, burzliwą historię ze swoimi pracownikami, zapłaciło mu nawet za zdobycie tytułu licencjata w dziedzinie biznesu.
— Nigdy nie myślałem, że praca w Walmarcie będzie moją ścieżką kariery — powiedział. — Teraz, gdy jestem na tym stanowisku, nie ma innego miejsca, w którym chciałbym być — dodał.
Nie zaszkodziło również to, że kraj ma prezydenta, który zdecydowanie popiera związki zawodowe. — Przed objęciem urzędu przez prezydenta Bidena przez kilka dziesięcioleci kładziono bardzo duży nacisk na uzyskanie dyplomu jako drogi do klasy średniej — powiedziała mi Lael Brainard, dyrektor Narodowej Rady Gospodarczej. — Prezydent nie myśli w ten sposób — dodała.
Weźmy na przykład Scotta Gove'a, 57-latka, który od 30 lat pracuje dla UPS. Uważa on, że opinia publiczna powoli zdaje sobie sprawę, że związki zawodowe mogą zapewnić solidne życie klasie średniej. — Wystarczy przejechać się przez placówki UPS i spojrzeć na zaparkowane tam samochody — powiedział. — To pokazuje, jaką stabilność finansową związek zapewnił swoim członkom — podkreślił.
Ze względu na stabilność zatrudnienia i możliwość pracy własnymi rękami, praca fizyczna jest atrakcyjna. Wystarczy spojrzeć na niezwykle popularne TikToki o podrywaniu chłopaka lub dziewczyny. Albo ludzi próbujących umówić się na kolejną randkę za pośrednictwem aplikacji.
— W lutym nastąpił 116 proc. wzrost wzmianek o pracy fizycznej na profilach OkCupid w porównaniu z analogicznym miesiącem w ubiegłym roku — powiedział mi Michael Kaye, dyrektor ds. marketingu i komunikacji marki w OkCupid. — Najważniejsze jest to, że uczciwe życie jest popularne — dodał.
Mimo to Giambrone powiedział, że kiedy mówi potencjalnym partnerom na portalach randkowych, że pracuje w sieci Walmart, często go odrzucają lub ignorują, co jest ostrym kontrastem z tym, jak jego przyjaciele i krewni postrzegają jego pracę. Wie jednak, że w końcu znajdzie swoją sympatię.
— Zarabiamy dobre pieniądze. Mam stabilną sytuację — powiedział. — Uwielbiam to, że ostatecznie pracuję i nie muszę martwić się o miejsce do spania. Nie muszę się martwić o mieszkanie. Nie muszę martwić się o jedzenie. Jest mi wygodnie. Mieszkam sam. Mam dwa koty i jestem szczęśliwy — zapewnił.
Gove, kierowca UPS, powiedział, że w jego rodzinie od dawna krąży żart na temat jego związku. — Moja żona powie ci, że wyszła za mnie ze względu na moje świadczenia zdrowotne — stwierdził.
Collins, hydraulik, powiedział, że kiedy zaczynał, klienci zwykle lekceważyli go, gdy się pojawiał. Teraz spotyka się z wdzięcznością, zwłaszcza że coraz trudniej jest znaleźć pracowników, których brakuje. Kiedy Alyssa DeOliveira zmieniła zawód, spotkała się z niedowierzaniem ze strony niektórych znajomych: "Jesteś pewna, że chcesz prowadzić pociąg? Boisz się?" Ale jej praca poszerzyła grono jej przyjaciół. — Mam przyjaciół, którzy mają 60 lat — powiedziała. — Są wśród nich ludzie o różnym pochodzeniu etnicznym, w różnym wieku, dowolnej płci i o różnej orientacji seksualnej. Moi przyjaciele pasują do każdego rodzaju grupy — zapewniła. Do tego dochodzą jej starzy przyjaciele, którzy wspierali ją podczas zmiany kariery.
Istnieje tendencja, szczególnie wśród pracowników umysłowych, do romantyzowania ciężkiej pracy fizycznej i umiejętności, których wymaga. Rynek pracy nie zmienił się całkowicie. Praca fizyczna może kwitnąć, ale tytuł licencjata jest nadal często warunkiem koniecznym do podjęcia pracy na stanowiskach z wysokimi zarobkami i licznymi świadczeniami. I nawet w obliczu głośnych akcji pracowniczych, takich jak te podejmowane przez członków związków zawodowych United Auto Workers i Teamsters, uzwiązkowienie w USA jest rekordowo niskie.
— W rzeczywistości jest to powolna zmiana, a przez bardzo długi czas istniało piętno i ogólne poczucie, że tego rodzaju branże i tego rodzaju praca są w jakiś sposób gorsze — powiedział mi Sam Pillar, CEO Jobber, firmy programistycznej obsługującej małe firmy zajmujące się pracą fizyczną. — Oczywiście uważamy, że to kompletna bzdura — podkreślił.
Jeff Goldalian, elektryk, który jest właścicielem dwóch sklepów stacjonarnych i prowadzi kanał na YouTube, który uczy ludzi, jak zostać elektrykami, uważa, że samo publikowanie postów o zaletach pracy fizycznej może pomijać ciężką pracę wymaganą do ich zrównoważenia.
— Branża ma swoją ciemną stronę, jeśli się o tym nie wie — powiedział mi. — Jako elektryk, jeśli nie wiesz, jak uzyskać odpowiednie szkolenie, gdzie uzyskać szkolenie lub licencję, narażasz się na porażkę — zwrócił uwagę.
Praca fizyczna to, koniec końców, wciąż zwykła praca. Istnieją źli szefowie, trudni współpracownicy i akcjonariusze, którzy cenią swoje zyski ponad dobro pracowników, którzy te zyski generują. Amerykanie coraz częściej oczekują więcej od swojej pracy, ale nie mają jeszcze możliwości, by naprawdę zmienić jej warunki. Atrakcyjność pracy fizycznej może polegać na tym, że do pewnego stopnia spełnia ona warunki, które według ekonomistów są niezbędne do uzyskania władzy przez pracowników: pracodawcy potrzebują tej pracy, nie jest ona łatwa do zastąpienia, a wiele z tych miejsc pracy cieszy się wsparciem związków zawodowych. Wszystkie te czynniki, choć nie są gwarantowane, to są teraz bardziej widoczne.
Tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidrer. Tłumaczenie: Mateusz Albin