Ile kosztuje życie w Wiedniu?
Od 2022 r. mam przyjemność mieszkać w Wiedniu, uznawanym za najbardziej przyjazne do życia miasto na świecie. Austriackie miasto otrzymało ten tytuł wiele razy, a ostatnio w lipcu. Moim zdaniem słusznie. Życie w Wiedniu ma wiele zalet, od możliwości poruszania się pieszo po tętniącą życiem kulturę.
Zobacz także: Najlepsze miasta do życia w Polsce. Druga edycja przyniosła duże zmiany [RANKING]
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Choć jest to jedno z miast o najwyższych czynszach w Europie, koszty utrzymania są niższe niż w Nowym Jorku czy na Florydzie, a właśnie z USA przeprowadziłam się do Austrii.
Aby pokazać, ile może kosztować mieszkanie tutaj, spisałam, jak wyglądają moje typowe tygodniowe wydatki. Należy pamiętać, że jest to tylko przykład i niekoniecznie odzwierciedla on średnie koszty życia obcokrajowców w Wiedniu.
Poniżej przedstawiam, jak wyglądały moje przykładowe tygodniowe wydatki.
Kilka razy jadłam na mieście i dwa razy robiłam zakupy spożywcze
Jedzenie: 205 euro (ok. 870 zł)
Mieszkam sama, gotuję głównie wegetariańskie posiłki i na śniadanie zazwyczaj piję tylko kawę.
W ciągu tygodnia dwa razy zrobiłam zakupy spożywcze. Podczas pierwszej wyprawy kupiłam świeże owoce do jogurtu na lunch, produkty na obfitą sałatkę na wieczór, kapsułki Nespresso, przekąski, mleko owsiane, wodę gazowaną i butelkę wina Grüner Veltliner.
Mój całkowity koszt wyniósł ok. 57 euro (ok. 243 zł).
Głównym punktem moich zakupów była butelka Grüner Veltliner, smacznego austriackiego wina, za jedyne 8,50 euro (36 zł). W Austrii mogę dostać smaczne wino w sklepach spożywczych za od 7 do 11 euro. Moje ulubione wino w USA kosztowało 23 dol. za butelkę (90 zł).
Pewnego wieczoru poszłam na randkę. Ponieważ druga osoba uprzejmie pokryła rachunek za kolację, nie jestem pewna, ile to kosztowało.
Następnego wieczoru wybrałam się z przyjaciółką do mojej ulubionej wegetariańskiej restauracji Wilding na czterodaniowe menu degustacyjne. Sycący posiłek obejmował również aperitif i kieliszek wina. Zapłaciłam 80 euro (ok. 340 zł), wliczając w to napiwek, co jest dość wysoką ceną jak na kolację w Wiedniu.
Chociaż w Austrii napiwki nie są wymagane, to przyjmuje się, że powinno się doliczyć 10 proc. do rachunku. Z kolei w Stanach Zjednoczonych brak napiwku jest powszechnie uważany za faux pas, a standardem jest od 15 do 20 proc.
Później odwiedziłam raz jeszcze sklep spożywczy i wydałam 20 euro (ok. 85 zł) na przekąski i składniki do przygotowania dania z makaronem, które starczyło na kilka kolacji.
Poza tym pewnego wieczoru zamówiłam jedzenie z dowozem. Wrap z frytkami kosztował 23,50 euro (ok. 100 zł). Wypiłam drinka za 10 euro (ok. 43 zł) i dwukrotnie zamówiłam kawę za 3 euro za sztukę plus napiwek (ok. 13 zł). Znajomy kupił mi też croissanta, który kosztowałby mnie niecałe 2 euro.
Zobacz także: Przeprowadziłam się do Portugalii. Żyje mi się tu lepiej niż w USA
Nie mam samochodu w Wiedniu, ale wcale go nie potrzebuję
Transport: 23 euro (ok. 100 zł)
Bardzo podoba mi się to, jak łatwo jest poruszać się po tym mieście. Praktycznie cały tydzień chodziłam pieszo, od sklepu spożywczego i zajęć jogi po aptekę i kawiarnie. Jeśli do jakiegoś miejsca mam 20 minut lub mniej i nigdzie się nie spieszę, zazwyczaj wybieram spacer.
Jeśli muszę dostać się gdzieś szybciej lub jeśli miejsce jest dalej, wybieram metro, tramwaj lub autobus.
Na szczęście transport publiczny jest dość przystępny cenowo. Mój bilet umożliwia nieograniczone korzystanie z wiedeńskiego systemu transportu i kosztuje 365 euro (ok. 1550 zł) rocznie. To znacznie mniej niż wydałbym na nieograniczony transport w Nowym Jorku, gdzie karta MetroCard, pozwalająca na korzystanie z pociągów i lokalnych autobusów, kosztuje 132 dol. (ok. 517 zł) za zaledwie 30 dni.
Z moją kartą transport publiczny w tym tygodniu kosztował 7 euro. Zapłaciłam też 16 euro (ok. 68 zł) za przejazd Uberem na wydarzenie, na które byłam spóźniona.
Mój czynsz mógłby być tańszy, ale wybieram Airbnb
Tygodniowy czynsz: 500 euro (2130 zł)
Chociaż podobno czynsz w Wiedniu jest wysoki jak na Europę, uważam, że ceny wynajmu są całkiem przystępne, zwłaszcza w porównaniu z tym, co płaciłam w Nowym Jorku. Widziałam tu ładne kawalerki za mniej niż 1000 euro (4255 zł) miesięcznie.
Obecnie decyduję się jednak na korzystanie z Airbnb zamiast wynajmowania mieszkania na dłużej.
Na początku robiłam to, by poznać wszystkie dzielnice. Teraz, gdy mam już swoją ulubioną (7.), robię to dla wygody i uniknięcia kupowania przedmiotów, które pewnego dnia będę musiała sprzedać lub zmagazynować, takich jak meble.
Lubię też mieć swobodę poruszania się bez przywiązania do przedmiotów materialnych.
Mój obecny Airbnb (jedna sypialnia i jedna łazienka) kosztuje mniej niż 500 euro tygodniowo, czyli mniej niż płaciłam, mieszkając w dwupokojowym mieszkaniu ze ścianą działową i współlokatorem w Nowym Jorku.
Niestety, muszę przyznać, że nie jest to coś, co będę mogła robić w nieskończoność.
Zazwyczaj łączę płatne i bezpłatne atrakcje
Rozrywka: 55 euro (ok. 234 zł)
Pomijając moje przygody z jedzeniem, ten tydzień nie był dla mnie zbyt intensywny. Po części dlatego, że wiedziałam, że wkrótce wyruszę w podróż.
Lokalizacja Wiednia oznacza, że odkrywanie Europy jest łatwiejsze i tańsze niż w Stanach Zjednoczonych. W maju lecę do Neapolu za mniej niż 100 euro (ok. 426 zł). Większość lotów z Nowego Jorku do Neapolu kosztuje co najmniej osiem razy tyle.
Poza tym sobotę spędziłam na konferencji dla kobiet, na którą wstęp kosztował 33 euro (ok. 140 zł), a niedzielę na czytaniu nowej książki, którą kupiłam za 22 euro (ok. 94 zł).
Ponadto wydałam trochę pieniędzy na swoje zdrowie i ubezpieczenie
Zdrowie: 85 euro (ok. 362 zł)
W tym tygodniu odbyłam również kilka treningów. Poszłam na zajęcia z jazdy na rowerze (prowadzone w języku angielskim!), które kosztowały mnie 18 euro (77 zł).
Następnie wykorzystałam karnet na dwa zajęcia jogi. Karnet kosztuje 49 euro (209 zł) za cztery zajęcia w miesiącu, więc zajęcia kosztowały mnie ok. 25 euro (106 zł) w tym tygodniu.
W Austrii dostępna jest opieka zdrowotna finansowana ze środków publicznych, ale można też wykupić prywatne ubezpieczenie zdrowotne.
Płacę za prywatne ubezpieczenie zdrowotne, które wynosi ok. 169 euro (719 zł) miesięcznie, czyli ok. 42 euro (179 zł) tygodniowo. Jest niesamowite i obejmuje moje wizyty u lekarza i leki na receptę.
W sumie w ciągu tygodnia wydałam ok. 868 euro (ok. 3,7 tys. zł).
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera
Tłum.: Mateusz Albin