Kup subskrypcję
Zaloguj się

Polska wypadła najgorzej w całej Unii Europejskiej. Dane mają jednak drugie dno

Wydawałoby się, że spadek inflacji i wzrost realnych dochodów przyniesie szybkie odbicie sprzedaży detalicznej. Jednak najnowsze statystyki w tym zakresie rozczarowują. Polska w kwietniu wypadła pod tym względem najgorzej w UE, ale jest na to wytłumaczenie.

Efekt kalendarzowy, czyli tegoroczna Wielkanoc już w marcu a nie kwietniu, mocno zaburzył statystyki sprzedaży detalicznej.
Efekt kalendarzowy, czyli tegoroczna Wielkanoc już w marcu a nie kwietniu, mocno zaburzył statystyki sprzedaży detalicznej. | Foto: Shutterstock

Sprzedaż detaliczna w strefie euro w kwietniu 2024 r. spadła o 0,5 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca — poinformował w czwartek Eurostat, biuro statystyczne Unii Europejskiej. W Unii Europejskiej spadek wyniósł 0,6 proc.

Odczyty są sporo gorsze od prognoz, bo choć spodziewano się spadku, to lekkiego, bo tylko o 0,2 proc. (strefa euro). Dla porównania w marcu sprzedaż urosła o 0,7 proc. miesiąc do miesiąca. Przesunięcia pod tym względem mogą wynikać z układu kalendarza: w tym roku Święta Wielkanocy wypadły w marcu, co podbiło sprzedaż w tamtym miesiącu (rok temu były w kwietniu) i zmieniły także bazę porównawczą.

W ujęciu rok do roku kwietniowa sprzedaż detaliczna w strefie euro była stabilna (0 proc.), czyli również wypadła gorzej od prognoz (0,2 proc.). Oznacza to wyhamowanie dynamiki z 0,7 proc. w marcu. W całej UE roczna dynamika była w kwietniu ujemna i wyniosła -0,1 proc.

Dane Eurostatu obejmują także najmniejsze firmy, zatrudniające poniżej 10 pracowników, czyli w tym przypadku małe, rodzinne sklepy, ale z kolei nie obejmują sprzedaży samochodów. Dane roczne zostały skorygowane o liczbę dni roboczych, zaś dane miesięczne są ponadto odsezonowane.

Rok do roku spadek sprzedaży detalicznej w UE zanotowano m.in. w przypadku żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (o 0,1 proc.), wzrost zaś m.in. artykułów nieżywnościowych z wyjątkiem paliw samochodowych (o 0,1 proc.). Sprzedaż stabilna pozostała dla paliw samochodowych.

| tradingeconomics

Spośród krajów członkowskich, dla których dostępne są dane, największe roczne spadki całkowitego wolumenu handlu detalicznego odnotowano w Polsce (-7,3 proc.), Belgii (-5,8 proc.) i Estonii (-4,9 proc.). Najwyższy wzrost zaobserwowano w Bułgarii i Rumunii (+9,8 proc.), Chorwacji i Słowacji (+8,6 proc.) oraz Luksemburgu (+7,3 proc.).

Dane z Polski rozczarowują, bo jeszcze w marcu roczna dynamika sprzedaży detalicznej wynosiła aż 8,2 proc. W ujęciu miesięcznym sprzedaż detaliczna w kwietniu spadła w Polsce o 0,9 proc., czyli nieco mniej niż w marcu (spadek o 1 proc.).

Warto jednak podkreślić, że prawdopodobnie za sporym zmniejszeniem sprzedaży detalicznej w kwietniu w naszym kraju stoi wspomniane przesunięcie w tym roku Świąt Wielkanocy na marzec.

Dane z Eurostatu nie korespondują z informacjami Głównego Urzędu Statystycznego w zakresie kwietniowej sprzedaży detalicznej w Polsce. Według GUS roczna dynamika w cenach stałych, czyli po korekcie o inflację w kwietniu była u nas dodatnia i wyniosła 4,1 proc., co oznaczało spowolnienie z marca, gdy wynosiła 6,1 proc. Więcej na ten temat piszemy w tekście pt. Polacy poczuli ulgę i ruszyli na zakupy. Jest jedno "ale".

Skąd mogą brać się tak duże różnice w danych Eurostatu i GUS? Statystyki Eurostatu nie uwzględniają sprzedaży samochodów (GUS tak) i biorą również pod uwagę sprzedaż w podmiotach zatrudniających poniżej 10 osób (w przypadku GUS brane są pod uwagę firmy zatrudniające co najmniej 10 osób). Oba czynniki mogą podbijać statystyki GUS. Poza tym roczna dynamika jest jedynie skorygowana o efekt dni roboczych i przesunięcie Wielkanocy na marzec z kwietnia może powodować zawirowania.

Ekonomiści PKO Banku Polskiego napisali na portalu X (dawny Twitter), że w strefie euro sprzedaż detaliczna rozczarowała, to w krajach naszego regionu istotnie wzrosła. W Polsce, jak wspomnieli, o 4,1 proc. rok do roku, w Czechach o 5,3 proc., na Węgrzech o 3,2 proc., a w Rumunii o 9,5 proc. (dynamiki na podstawie krajowych metodologii).

"W Polsce i Rumunii już od dłuższego czasu sprzedaż detaliczna znacząco przebiła poziomy z 2019 r., podczas gdy w pozostałych państwach trwa stagnacja. Za dobrą kondycją konsumentów stoją głównie rosnące realne wynagrodzenia. Z naszej perspektywy silny popyt wewnętrzny w CEE jest dobrą informacją, jednak stagnacja w strefie euro jest kolejnym problemem eksporterów" — ocenili eksperci PKO BP.