Kup subskrypcję
Zaloguj się

Co naprawdę oznaczają negocjacje Unii i Ukrainy? Oficjalnie uściski, za kulisami twarda gra interesów

Unia Europejska rozpoczęła negocjacje akcesyjne z Ukrainą. Po wzniosłej atmosferze historycznego wydarzenia przyszedł czas na konkrety. Po uściskach dłoni i wzniosłych słowach przychodzi czas na twarde negocjacje, w których każdy chce ugrać coś dla siebie. UE liczy realne reformy i dopasowanie ukraińskiego prawa do swoich standardów, Ukraińcy na szybkie otwarcie rynków i pieniądze z Brukseli.

Negocjacje między UE a Ukrainą właśnie się rozpoczęły.
Negocjacje między UE a Ukrainą właśnie się rozpoczęły. | Foto: JOHN THYS/AFP/East News / East News

Po raz pierwszy w historii UE rozpoczęła negocjacje z państwem, które toczy regularną wojnę na swoim terytorium. W tym przypadku instytucje UE i kraje członkowskie uznały, że pomimo rosyjskiej agresji Ukraina będzie w stanie dopasowywać się do unijnych standardów. W praktyce będzie to jednak ogromne wyzwanie.

— Najtrudniejsze będzie przeprowadzanie kolejnych kosztownych reform w warunkach trwającej wojny obronnej. Chodzi m.in. o dostosowanie się do unijnych norm i wymogów, m.in. środowiskowych, ale także reform sądownictwa. Z punktu UE znalezienie odpowiedniego balansu pomiędzy otwarciem rynku unijnego — zwłaszcza w państwach graniczących z Ukrainą — na ukraińskie produkty a zapewnieniem możliwości dostosowania się producentom z UE – przyznaje Jan Strzelecki, zastępca kierownika zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym (PIE).

Czytaj także: Ukraina rozpoczyna rozmowy akcesyjne do UE

Nie tylko rolnictwo

Jakie tematy będą wymagać szczególnej uwagi? Jak nietrudno się domyślić, jednym z nich będzie rolnictwo – protesty europejskich producentów pokazały, jak bardzo obawiają się oni napływu tańszych produktów ze Wschodu. Takich obszarów będzie jednak znacznie więcej we wszystkich sektorach gospodarki.

Towary i usługi wprowadzane na wspólny rynek przez podmioty z Ukrainy będą miały stawiane takie same wymagania jakie są stawiane przed producentami z innych krajów Unii (również w zakresie przemysłu, rolnictwa i szerokiego spektrum usług, w tym również w zakresie polityk Unii takich jak choćby Zielony Ład czy ESG) – tłumaczy Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Nawet po osiągnięciu kompromisu w kwestiach gospodarczych mogą wystąpić trudności. Konieczna jest bowiem zmiana całej kultury prawnej. — Wydaje się, że kluczowe będą tu tematy z klastra pierwszego, obejmującego kwestie podstawowe, takie jak rządy prawa. To od tych kwestii rozpoczną się negocjacje i na nich zostaną także zamknięte – dodaje Strzelecki.

Rzeczywistość ważniejsza niż papier

Eksperci podkreślają, że gotowość przyjęcia unijnego prawa to jedna strona medalu. Drugą jest otwartość samej Ukrainy — towary i usługi z innych krajów Unii muszą mieć pełny dostęp do rynku tego państwa. A już ostatnie doświadczenia pokazały, że taka otwartość może być trudna do osiągnięcia. — Gospodarka Ukrainy jest trudno dostępna dla operacji zewnętrznych przedsiębiorstw tak w zakresie kapitału i inwestycji jak i zwykłego obrotu towarami czy usługami. Aktualnie obowiązujące przepisy i rutynowa praca administracji nie są sprzyjające działaniom na tamtejszym rynku podmiotów z zewnątrz – zaznacza Piotr Soroczyński.

Dalsza część artykułów pod wideo:

— Istnieje ryzyko, że niektóre reformy mogą być w Ukrainie wprowadzane "na papierze" i wdrażane wybiórczo – potwierdza Strzelecki.

Choć poszczególne kraje wyraziły już zgodę na rozpoczęcie negocjacji, to do nich będzie też należał ostateczny głos po ich zakończeniu. Traktat o przystąpieniu musi być bowiem ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie.

Brak realnych zmian w funkcjonowaniu ukraińskiego rynku byłby w tym przypadku wodą na młyn dla państw już wcześniej patrzących niechętnie na integrację Ukrainy z UE. — Jeśli tak miałoby się stać, zostanie to z pewnością wykorzystane przez przeciwników rozszerzenia. Przykładem może być blokowanie przez Holandię umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina w przeszłości – przypomina analityk PIE.

Walka o warunkowość i okresy przejściowe

Co może być potencjalną kością niezgody między UE a Ukrainą? Przykłady z przeszłości pokazują, że może to być szybkość wprowadzania reform. Sporo konfliktów dotyczy też okresów przejściowych – a więc czasu, jakie otrzymuje kandydat na dopasowanie się do unijnych regulacji. Przez to niektóre rozmowy akcesyjne dłużą się w nieskończoność.

— Dotychczasowe negatywne doświadczenia dotyczące rozszerzenia UE na Bałkanach pokazują, że brak jasnego horyzontu czasowego i perspektyw korzyści demobilizuje elity polityczne do reform – zwłaszcza w obszarze rządów prawa, korupcji, sądownictwa. Są to także obszary kluczowe dla Ukrainy. Elita polityczna i biznesowa może być niechętna do reform, stąd warto stosować tzw. zasadę warunkowości. Zasada ta zakłada, że Ukraina będzie otrzymywała konkretne benefity (np. fundusze przedakcesyjne) za postępy we wdrażaniu kolejnych reform – opowiada ekspert PIE.

Polska może skorzystać

Eksperci przekonują, że otwarcie "okienka pogodowego" w postaci negocjacji z Ukrainą to moment, w którym Polska może przeforsować swoje interesy, tak by zapobiegać kryzysom zbliżonym do problemów z importem zboża i innych produktów rolnych.

— To, czego oczekujemy i czego nie chcemy musi być wyartykułowane i spisane jako obowiązujące prawo. Do tego muszą być ustanowione mechanizmy kontrolne i jasno sprecyzowane sankcje za niedotrzymanie zobowiązań – zaznacza Soroczyński.

Z drugiej strony proces przyjmowania Ukrainy to okazja, by przebudować polską gospodarkę, aby mogła jak najsilniej skorzystać na przyszłej akcesji wschodniego sąsiada. — Polska gospodarka stoi przed koniecznością transformacji. Wyzwania nie są związane tylko z rozszerzeniem UE o Ukrainę, lecz także dalszym modelem rozwoju Polski i konkurencyjności Polski i UE na świecie. Należy skorzystać z okazji, by dokonać przemian strukturalnych w polskiej gospodarce, w szczególności: rozwoju branż generujących wyższą wartość dodaną, które będą mogły wykorzystywać tanie surowce z Ukrainy (np. wzmocnienie przetwórstwa spożywczego). Wydaje się, że branżami, gdzie współpraca może być szczególnie korzystna są: sektor ICT, energetyczny, obronny – podsumowuje Jan Strzelecki.