Kup subskrypcję
Zaloguj się

Elon Musk obiecał rozprawić się z pracą dzieci w kopalniach. Efekt kuriozalny

Dyrektor generalny Tesli powiedział, że zajmie się wyzwaniami firmy związanymi z pracą dzieci w łańcuchu dostaw. Pomysł Elona Muska został przyjęty z przymrużeniem oka, a teraz okazuje się, że obietnica została spełniona tylko w dość kuriozalny sposób.

Elon Musk kontra praca dzieci w kopalniach kobaltu. Nici z zaskakującej obietnicy
Elon Musk kontra praca dzieci w kopalniach kobaltu. Nici z zaskakującej obietnicy | Foto: Naresh111 / Shutterstock

Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, obiecał w zeszłym roku, że firma przeprowadzi audyt zewnętrzny swoich dostawców kobaltu, aby zapewnić, że nie wykorzystują oni pracy dzieci. W ramach tego procesu zasugerował umieszczenie kamery internetowej w kopalniach. Jednak rok później, obiecane przez Muska działania nie zmaterializowały się zgodnie z oczekiwaniami.

Zobacz także: Elon Musk opublikował mema z polskiego filmu. Umie wymówić Brzęczyszczykiewicz?

Jak przypomina "Forbes", w ubiegłym roku zarząd Tesli i inwestorzy przegłosowali propozycję zatrudnienia zewnętrznego monitora, aby upewnić się, że dostawcy kobaltu producenta pojazdów elektrycznych nie wykorzystują pracy dzieci lub pracy przymusowej w kopalniach w Demokratycznej Republice Konga. Na dorocznym spotkaniu z akcjonariuszami Tesli w maju 2023 r. Elon Musk obiecał, że wprowadzi zaskakujące rozwiązanie. "Umieścimy kamerę internetową w kopalni. Jeśli ktoś zobaczy jakieś dzieci, proszę, dać nam znać" — powiedział Musk.

Elon Musk kontra praca dzieci w kopalniach kobaltu. Nici z zaskakującej obietnicy

Tesla twierdzi, że przeprowadziła wiele zewnętrznych przeglądów warunków pracy w Kamoto, która jest własnością globalnego giganta górniczego Glencore. Według firmy przeprowadzone w 2023 r. audyty nie wykazały żadnych przypadków pracy dzieci. Równocześnie spółka nie spełniła obietnicy Muska. Jak zauważa "Forbes", zamiast transmisji na żywo z kamery, spółka dostarczająca kobalt dla Tesli publikuje co miesiąc pojedyncze zdjęcie kompleksu kopalni wykonane przez satelitę. Zdjęcie nie jest wystarczająco szczegółowe, aby ujawnić obecność dzieci w kopalni.

Zobacz także: Elon Musk ma już trzecie dziecko z dyrektorką ze swojej firmy

Organizacje zajmujące się monitorowaniem przestrzegania m.in. praw człowieka w biznesie — takie jak Investor Advocates for Social Justice — utrzymują, że ani comiesięczne zdjęcia satelitarne, ani przeglądy zewnętrzne nie rozwiązują bieżących problemów związanych z wydobyciem kobaltu i miedzi.

"Forbes" dodaje, że jednym z głównych problemów jest fakt, że znaczny procent kobaltu pochodzi z mniejszych, nieuregulowanych kopalni, których Tesla nie monitoruje. Ponadto kobalt z Konga jest wysyłany do Chin w celu rafinacji, co komplikuje proces monitorowania jego pochodzenia oraz sposobów jego pozyskiwania.