Elon Musk obiecał rozprawić się z pracą dzieci w kopalniach. Efekt kuriozalny
Dyrektor generalny Tesli powiedział, że zajmie się wyzwaniami firmy związanymi z pracą dzieci w łańcuchu dostaw. Pomysł Elona Muska został przyjęty z przymrużeniem oka, a teraz okazuje się, że obietnica została spełniona tylko w dość kuriozalny sposób.
- Elon Musk zobowiązał się do przedsięwzięcia działań, które miałyby wyeliminować pracę dzieci w kopalniach kobaltu, który trafia do fabryk Tesli
- Miliarder zapowiedział nietypowe rozwiązania, które pozwalałyby na nieustanne monitorowanie pracy w kopalniach
- Rok po deklaracjach Elona Muska okazało się, że jego obietnica została spełniona w sposób, który budzi wątpliwości organizacje zajmujące się dbaniem o prawa człowieka
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Elon Musk, dyrektor generalny Tesli, obiecał w zeszłym roku, że firma przeprowadzi audyt zewnętrzny swoich dostawców kobaltu, aby zapewnić, że nie wykorzystują oni pracy dzieci. W ramach tego procesu zasugerował umieszczenie kamery internetowej w kopalniach. Jednak rok później, obiecane przez Muska działania nie zmaterializowały się zgodnie z oczekiwaniami.
Zobacz także: Elon Musk opublikował mema z polskiego filmu. Umie wymówić Brzęczyszczykiewicz?
Jak przypomina "Forbes", w ubiegłym roku zarząd Tesli i inwestorzy przegłosowali propozycję zatrudnienia zewnętrznego monitora, aby upewnić się, że dostawcy kobaltu producenta pojazdów elektrycznych nie wykorzystują pracy dzieci lub pracy przymusowej w kopalniach w Demokratycznej Republice Konga. Na dorocznym spotkaniu z akcjonariuszami Tesli w maju 2023 r. Elon Musk obiecał, że wprowadzi zaskakujące rozwiązanie. "Umieścimy kamerę internetową w kopalni. Jeśli ktoś zobaczy jakieś dzieci, proszę, dać nam znać" — powiedział Musk.
Elon Musk kontra praca dzieci w kopalniach kobaltu. Nici z zaskakującej obietnicy
Tesla twierdzi, że przeprowadziła wiele zewnętrznych przeglądów warunków pracy w Kamoto, która jest własnością globalnego giganta górniczego Glencore. Według firmy przeprowadzone w 2023 r. audyty nie wykazały żadnych przypadków pracy dzieci. Równocześnie spółka nie spełniła obietnicy Muska. Jak zauważa "Forbes", zamiast transmisji na żywo z kamery, spółka dostarczająca kobalt dla Tesli publikuje co miesiąc pojedyncze zdjęcie kompleksu kopalni wykonane przez satelitę. Zdjęcie nie jest wystarczająco szczegółowe, aby ujawnić obecność dzieci w kopalni.
Zobacz także: Elon Musk ma już trzecie dziecko z dyrektorką ze swojej firmy
Organizacje zajmujące się monitorowaniem przestrzegania m.in. praw człowieka w biznesie — takie jak Investor Advocates for Social Justice — utrzymują, że ani comiesięczne zdjęcia satelitarne, ani przeglądy zewnętrzne nie rozwiązują bieżących problemów związanych z wydobyciem kobaltu i miedzi.
"Forbes" dodaje, że jednym z głównych problemów jest fakt, że znaczny procent kobaltu pochodzi z mniejszych, nieuregulowanych kopalni, których Tesla nie monitoruje. Ponadto kobalt z Konga jest wysyłany do Chin w celu rafinacji, co komplikuje proces monitorowania jego pochodzenia oraz sposobów jego pozyskiwania.