Kup subskrypcję
Zaloguj się

Monety, gadżety i "złota kiełbasa". Tak zarabia zamek w Stobnicy

Słynny zamek w Stobnicy jeszcze nie został ukończony, a już zarabia krocie. Jak to możliwe? Otóż inwestorzy są wyjątkowo przedsiębiorczy i oferują turystom bardzo wiele usług czy gadżetów. — Ile kosztuje ta kiełbasa? Czy ona jest ze złota? — komentował jeden z odwiedzających "ścieżkę edukacyjną" obok budowli.

Zamek w Stobnicy jeszcze długo nie zostanie ukończony
Zamek w Stobnicy jeszcze długo nie zostanie ukończony | Foto: Mateusz Madejski / Business Insider Polska

Przez kilka lat inwestorzy zamku robili wszystko, by utrzymywać swój projekt w tajemnicy. Nie odpowiadali na pytania dziennikarzy, a sama budowa była pilnie strzeżona i nikt niepowołany nie mógł wejść na jej teren. O ile pytania mediów wciąż są ignorowane, to co do wejścia na teren przy obiekcie strategia została zupełnie zmieniona.

Od pewnego czasu działa bowiem "ścieżka edukacyjna". Za pewną opłatą każdy może obejść budowlę — choć sam teren zamku jest ciągle zamknięty. Tam trwają nadal prace budowlane.

Wejście do nieukończonego wciąż zamku
Wejście do nieukończonego wciąż zamku | Mateusz Madejski / Business Insider Polska

Tak zarabiają właściciele zamku

Jeden bilet na "ścieżkę edukacyjną" kosztuje kilkadziesiąt złotych — choć ostateczna cena zależy od dnia oraz od godziny. W każdym razie rodzinne wyjście kosztuje już często 120-130 zł. To nie wszystko. Coraz częściej organizowane są wydarzenia specjalne. Już po raz drugi odbędzie się "oblężenie zamku". Tu cena za bilet wynosi minimum 55 zł.

W planie tej "średniowiecznej" imprezy są m.in. wystawa machin oblężniczych, "interaktywna strzelnica z machinami oblężniczymi w formie średniowiecznego placu zabaw" czy "średniowieczne obozowisko z ogniskiem".

— Zainteresowanie tymi wydarzeniami jest naprawdę gigantyczne — usłyszeliśmy ostatnio w Stobnicy.

Właściciele zamku nie stracili również innych sposobów na zarobek. Na miejscu, w specjalnym sklepiku, można kupić niezliczoną ilość gadżetów "stobnickich". Są kubki za 49 zł czy magnesy za 20 zł. Nie zabrakło i pocztówek — są takie ze zdjęciami zamku czy z wizerunkami zwierząt, które występują w okolicach. Są też zbroje czy miecze dla dzieci i mnóstwo książek traktujących o zamkach, rycerzach czy o życiu w czasach średniowiecza.

W Stobnicy tanio nie jest
W Stobnicy tanio nie jest | Mateusz Madejski / Business Insider Polska

Przed wejściem na teren "ścieżki" można też wybić specjalne monety, a dokładnie "dukaty stobnickie". "Złoty" kosztuje 15 zł, srebrny jest o 3 zł tańszy.

Największe emocje budzi natomiast strefa gastronomiczna. W pobliżu zamku nie ma zbyt wielu restauracji, ale na miejscu można skosztować "ogniskowych" specjalności. Tanio nie jest. Kiełbasa z chlebem kosztuje 25 zł. Klienci pytają, czy "nie jest ona ze złota", skoro tyle kosztuje.

Bigos można kupić z kolei za 20 zł, a zestaw z zupą pomidorową i zapiekanką — za 26 zł.

Na tym wszystkim kreatywność inwestorów się nie kończy. Na miejscu można kupić nawet Piwo Stobnickie w kilku wersjach — niefiltrowanej, brusztynowej czy bezalkoholowej.

— Na pewno właściciele zamku mają sporo pomysłów i będą je wdrażać. Natomiast my się dowiadujemy o nich na ostatnią chwilę. Nawet jakbym więc coś wiedziała, to nie wiem, co następnego planują — słyszymy od pracowniczki obsługi.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Czym ma być zamek w Stobnicy?

Za inwestycją stoi wielkopolski przedsiębiorca Paweł Nowak i jego synowie. Nie wiadomo, kiedy sam zamek zostanie ukończony. Coraz więcej natomiast słychać, czym ma być tajemnicza budowla.

Przede wszystkim będą tam apartamenty na sprzedaż. Nie jest wykluczone, że niektóre z nich każdy będzie mógł wynająć na kilka nocy. Na miejscu też słyszymy, że gdy obiekt zostanie ukończony, będzie można go zwiedzać z przewodnikiem. Jak słyszymy, właściciele chcą też wykorzystać jeziorko, które otacza budowlę. Zapewne będzie można wynajmować łódki czy nawet małe jachty. Ponoć są nawet plany, by do niektórych apartamentów można było "wpływać" łódką.

— Na pewno tanio nie będzie. I na pewno będzie można kupić wówczas jeszcze więcej gadżetów — uśmiechają się po cichu pracownicy "ścieżki edukacyjnej".

Czasem słuchać też o planach, aby wewnątrz zamku stworzyć coś w rodzaju rekonstrukcji średniowiecznego rynku. Mają tam być średniowieczne stragany, motywy, budki ze średniowiecznymi daniami — a może i obsługa w średniowiecznych strojach. I pewnie na tym rynku będzie też mnóstwo okazji do wydawania pieniędzy.

Stobnicki zestaw: zupa i zapiekanka
Stobnicki zestaw: zupa i zapiekanka | Mateusz Madejski / Business Insider Polska
Stobnickich gadżetów jest bez liku
Stobnickich gadżetów jest bez liku | Mateusz Madejski / Business Insider Polska
W sklepiku kupimy rozmaite pocztówki stobnickie
W sklepiku kupimy rozmaite pocztówki stobnickie | Mateusz Madejski / Business Insider Polska

Zobacz także: W Polsce Mordor się skończył. Prezeska firmy biurowej tłumaczy dlaczego

Nie zabrakło też rzecz jasna magnesów pamiątkowych w różnych wersjach
Nie zabrakło też rzecz jasna magnesów pamiątkowych w różnych wersjach | Mateusz Madejski / Business Insider Polska

Autor: Mateusz Madejski, dziennikarz Business Insider Polska