Polacy poczuli ulgę dzięki niższej inflacji. Ruszyli na zakupy, ale nie aż tak tłumnie
W odbiciu konsumpcji prywatnej ekonomiści upatrują motoru ożywienia gospodarczego w tym roku. Najnowsze dane pokazują, że scenariusz ten zaczyna się realizować, bo sprzedaż detaliczna, która obok usług składa się na konsumpcję, zaczyna przyśpieszać. Ale nie w aż tak dużym stopniu, jak oczekiwano. "Odwrócenie efektu Wielkanocy" — piszą analitycy.
- Sprzedaż detaliczna w kwietniu wprawdzie urosła, ale wolniej od prognoz. To drugi z rzędu rozczarowujący rezultat
- Wcześniejsze Święta Wielkanocne nieco podbiły marcowe wyniki, ale ciążyły kwietniowym. Widać spory spadek sprzedaży żywności
- Hamuje skala rocznych spadków w zakupach mebli, RTV i AGD. Imponujący wzrost zanotowali sprzedawcy samochodów
- Ekonomiści prognozują, że z powodu sytuacji makroekonomicznej kolejne miesiące powinny przynieść ożywienie sprzedaży detalicznej. Ale boomu nie będzie
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących w Polsce w kwietniu 2024 r. urosła o 4,3 proc. rok do roku — podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. Odczyt jest gorszy od prognoz analityków, bo spodziewano się odbicia do 5,9 proc.
Jednak bardziej miarodajnym wskaźnikiem jest dynamika w cenach stałych, czyli po korekcie o inflację. W takim ujęciu sprzedaż detaliczna w kwietniu urosła o 4,1 proc. rok do roku. Także tu jest rozczarowanie, ponieważ spodziewano się wzrostu o 5,1 proc.
To czwarty z rzędu miesiąc, gdy dynamika roczna (w cenach stałych) jest wyraźnie dodatnia. Choć jest też sporo niższa niż w marcu, ale zadecydowały o tym efekty bazy porównawczej (wyniosła wtedy 6,1 proc. rok do roku). Dynamika roczna w cenach stałych rozczarowała drugi miesiąc z rzędu, niedosyt pozostawiała także końcówka 2023 r., gdy mimo dużego spadku inflacji sprzedaż detaliczna nie rosła tak mocno, jak można się było spodziewać. W kwietniu 2023 r. sprzedaż detaliczna spadła rok do roku o 7,3 proc. (w cenach stałych).
W porównaniu z marcem 2024 r. zanotowano spadek sprzedaży detalicznej o 1,8 proc., do czego mógł przyczynić się efekt kalendarzowy: Święta Wielkanocne, które były w marcu, podbiły wtedy sprzedaż. W kwietniu zabrakło tego wspomagania. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w kwietniu 2024 r. była o 3,5 proc. niższa w marcu.
Obserwowane odbicie dynamiki sprzedaży detalicznej po słabym 2023 r. to efekt kombinacji dwóch czynników: szybkorosnących średnich wynagrodzeń w gospodarce narodowej (14,4 proc. w I kwartale 2024 r.) oraz dużego spadku inflacji (średnio wyniosła 2,8 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2024 r.). W efekcie realne dochody Polaków są rosną już prawie od roku, a obecnie dynamika ta jest najwyższa od około 25 lat (wyniosła 11,6 proc. rok do roku w I kwartale 2024 r.). Choć konsumenci pozostają wstrzemięźliwi wobec zakupów i część pieniędzy przeznaczają na odbudowę oszczędności nadszarpniętych przez wysoką inflację w latach 2022-2023.
"W kwietniu 2024 r. znaczny wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. odnotowały podmioty z grup: 'pojazdy samochodowe, motocykle, części' (o 33,8 proc.), 'pozostałe' (o 29,7 proc.), 'paliwa stałe, ciekłe, gazowe' (o 11,9 proc.). Przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy o największym udziale w sprzedaży detalicznej 'ogółem' — 'żywność, napoje i wyroby tytoniowe' wykazały spadek o 6,8 proc., co było spowodowane m.in. wcześniejszą datą Świąt Wielkanocnych w 2024 r." — czytamy w komunikacie GUS.
W okresie styczeń-kwiecień, czyli po czterech pełnych miesiącach 2024 r. sprzedaż detaliczna w cenach stałych urosła o 5 proc. rok do roku (wobec spadku o 4,8 proc. w analogicznym okresie 2023 r.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego napisali, że wcześniejsza Wielkanoc nieco podbiła marcowe wyniki, ale ciążyła kwietniowym. Zwrócili uwagę na spory spadek sprzedaży żywności w kwietniu (o 6,8 proc. rok do roku), co obniżyło roczną dynamikę całej sprzedaży detalicznej o 3 pkt proc. i mogło być — w połączeniu ze świątecznymi zakupami — skutkiem zwiększonych zakupów (zapasów) w marcu w obawie przed podwyżką stawki VAT. Dodali, że rok do roku imponujący wzrost odnotowano w sprzedaży samochodów (33,8 proc.), hamuje zaś skala spadków w zakupach mebli, RTV i AGD (-3,3 proc. w kwietniu vs. -8,5 proc. w marcu).
Pozostają optymistyczni w zakresie sprzedaży detalicznej i konsumpcji prywatnej. "Naszym zdaniem maj przyniesie dalsze odbicie konsumpcji. Pomaga wysoki wzrost płac, kalendarz i pogoda. II kwartał 2024 r. potwierdzi dalszą poprawę konsumpcji" — napisali eksperci ING.
Analitycy Banku Pekao wskazali, że dobrą informacją jest odbijanie dynamiki sprzedaży dóbr trwałych. Ich zdaniem scenariusz ożywienia konsumpcji w tym roku, ale bez wielkiego boomu, pozostaje w mocy.
"Odwrócenie efektu Wielkanocy, widoczne w spadku sprzedaży żywności o 6,8 proc. rok do roku, zostało zrekompensowane przez wzrost sprzedaży w innych kategoriach, np. samochodów o 33,8 proc. Implikowany deflator sprzedaży utrzymał się w okolicy zera, pomimo wyższej stawki VAT na żywność. Silny wzrost realnych wynagrodzeń przełoży się w najbliższym czasie na dalsze wzmocnienie sprzedaży i szeroko rozumianej konsumpcji" — dodali ekonomiści PKO BP.