Mamy nagły i dość dramatyczny wzrost ryzyka geopolitycznego i jak dotąd dość umiarkowaną reakcję rynków finansowych na ten wzrost, chociaż zdaniem niektórych analityków tę prawdziwą reakcję dotyczącą także polskich obligacji i giełdy zobaczymy dopiero dzisiaj. Poza tym mamy dobre dane o polskim PKB, kolejne bardzo dobre dane o amerykańskiej inflacji, ciekawą opinię RPP o budżecie na przyszły rok i nadchodzące rozstanie z najdłużej notowaną na giełdzie polską spółką. Oto pięć najciekawszych wydarzeń w gospodarce teraz.
1. Dopiero dziś zobaczymy, jak rynek reaguje na upadek rakiety w Przewodowie
W najbliższych godzinach przekonamy się, czy rynek finansowy traktuje sprawę rakiety, która spadła na terytorium Polski jako poważne i trwałe zwiększenie ryzyka geopolitycznego. We wtorek wieczorem, kiedy pojawiła się ta informacja, na polskim rynku walutowym panowała już dość niewielka płynność, więc ruchy na złotym mogły nie być miarodajne. Zamknięty był już rynek polskich obligacji – te, a także warszawska giełda będą mogły zareagować na nową sytuację dopiero dzisiaj.
Złoty jest nieco słabszy, ale nie widać na rynku oznak popłochu, czy wyprzedaży. Kurs euro wynosi w tej chwili około 4,74 zł. Przed pierwszymi doniesieniami o wybuchu w Przewodowie był na poziomie około 4,68 zł, jest to więc ruch o 7 groszy. Wyraźny, ale daleki od jakichkolwiek rekordów. Dolary podrożały o 6 groszy, z 4,51 zł do 4,57 zł. Około drugiej w nocy były już nawet po 4,62 zł, ale od kilku godzin złoty powoli odzyskuje siły, prawdopodobnie w reakcji na słowa prezydenta USA, Joe Bidena, który powiedział, że wstępne informacje poważają hipotezę, że pocisk, który spadł na nasze terytorium, został wystrzelony z Rosji.
Wcześniej także prezydent Andrzej Duda mówił o tym, że nie ma jasności w kwestii tego, kto wystrzelił rakietę. Dodał jednak, że Polska dziś na zaplanowanym wcześniej posiedzeniu NATO aktywuje art. 4 Traktatu o NATO, który mówi o wspólnych konsultacjach, jeśli "zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron". Prezydent powiedział też, że nic nie wskazuje na to, aby podobne incydenty miały się powtarzać i że to prawdopodobnie jednorazowa sytuacja. Wcześniej Rosjanie zaprzeczyli, aby do nas strzelali.
Tak więc w tej chwili nie mamy sytuacji ewidentnej eskalacji wojny, ale podwyższone napięcie z pewnością się utrzymuje.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Zobacz też: Rakiety spadły na Polskę. Sześć rzeczy, które trzeba wiedzieć
2. Polski PKB rośnie szybciej od oczekiwań
Gdyby nie incydent z rakietą w Przewodowie, gospodarczą wiadomością dnia byłby we wtorek szybszy od oczekiwań wzrost polskiej gospodarki. Według nowych danych GUS PKB w trzecim kwartale urósł o 3,5 proc. rok do roku. Rynek spodziewał się wzrostu o 3,3 proc. To oczywiście i tak spowolnienie wzrostu, bo w drugim kwartale PKB rósł o 5,8 proc. ale ekonomiści obawiali się, że będzie to wyglądać gorzej. W relacji kwartał do kwartału PKB wzrósł zupełnie solidnie, o 0,9 proc., ostatecznie zamykając temat ewentualnej recesji technicznej w Polsce w tym roku.
Po tym, jak w drugim kwartale PKB spadł o 2,3 proc., przez parę miesięcy mówiło się o scenariuszu, w którym w trzecim kwartale PKB dalej spada i w efekcie mamy recesję. Ten scenariusz jest w tej chwili wykluczony. Niektórzy ekonomiści wskazują jednak, że taka dość płytka i delikatna recesja i tak może nam się przytrafić, tylko że za kilka miesięcy, w 2023 r.
Dane opublikowane przez GUS są wstępne, więc na ich podstawie nie da się powiedzieć, co najbardziej ciągnęło naszą gospodarkę do przodu, tego typu informacje pojawią się w kolejnym raporcie, który pojawi się 30 listopada.
Wzrost PKB o 0,9 proc. w ujęciu kwartał do kwartału daje nam w tej chwili trzecie miejsce w Unii Europejskiej, za Cyprem i Rumunią, chociaż nie wszystkie państwa opublikowały dane na ten temat, niektóre zrobią to dopiero w najbliższych tygodniach.
3. Amerykańska inflacja gaśnie
Na świecie największy wpływ na nastroje na rynkach miały kolejne optymistyczne dane z USA dotyczące inflacji. Kilka dni po raporcie o tym, że inflacja konsumencka w Stanach spada, okazuje się, że to samo można powiedzieć o inflacji producenckiej. Wskaźnik PPI spadł tam do 8 proc. a w skali miesiąc do miesiąca ceny producentów urosły tylko o 0,2 proc. Ekonomiści oczekiwali wzrostów odpowiednio: o 8,3 proc. i o 0,4 proc.
Spadła też tak zwana bazowa inflacja producentów, czyli liczona z pominięciem żywności i energii. Tu mamy zejście wskaźnika do 6,7 proc. Zarówno te dane, jak i te główne są na poziomie najniższym od mniej więcej połowy 2021 r. Co ciekawe, tym razem w Stanach pierwszy raz od 2020 r. zaobserwowano także spadek cen w sektorze usługowym.
Ceny w USA rosną coraz wolniej, a niektóre nawet zaczynają spadać, ponieważ w spowolnieniu gospodarczym producentom coraz trudniej jest je podnosić. Rynek z kolei cieszy się z takich danych, bo zwiększają one prawdopodobieństwo szybszego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych.
Zobacz też: Jest mniej ofert pracy, ale wakatów więcej niż przed pandemią
4. RPP: koszty obsługi długu w 2023 będą większe niż się rządowi wydaje
Koszty obsługi długu publicznego w przyszłym roku urosną do 2,4 proc. PKB – uważa Rada Polityki Pieniężnej, która zamieściła taką prognozę w swojej opinii do przyszłorocznego budżetu państwa. Rząd w swoich oficjalnych dokumentach zakłada, że ten koszt nie przekroczy 2 proc. PKB, co i tak będzie wyraźnym wzrostem w stosunku do tego roku i poprzednich lat, gdy koszty te były w okolicach 1 – 1,5 proc. PKB. Wtedy jednak mieliśmy stopy procentowe zbliżone do zera, a dziś są one już znacznie wyżej.
Zdaniem Rady na wzrost kosztów obsługi długu wpływać będą właśnie wyższe stopy procentowe, a także to, że nowy dług będzie emitowany przy znacznie wyższych rentownościach niż ten sprzed lat, który rząd w przyszłym roku będzie musiał wykupić.
Wyższe wydatki na obsługę długu, wraz z innymi czynnikami sprawią, że deficyt w sektorze finansów publicznych wzrośnie w przyszłym roku do 3-4 proc. PKB. Rada przyznaje jednocześnie, że prognozowany przez rząd deficyt na poziomie nawet większym, bo 4,5 proc. PKB też jest prawdopodobny, chociaż wskazuje, że warunki zaciągania długu będą mniej korzystne niż w poprzednich latach, "co nie będzie sprzyjało utrzymywaniu podwyższonych potrzeb pożyczkowych", czyli także nie będzie zachęcać do zwiększania wydatków i powiększania tego deficytu.
RPP podkreśliła, że w dłuższej perspektywie pożądane wydaje się podjęcie działań ograniczających wydatki publiczne lub zwiększających dochód, które wraz z powrotem szybszego wzrostu gospodarczego umożliwią przywrócenie spadkowej tendencji relacji długu do PKB.
Zobacz też: Inflacja pnie się w górę. Poznaliśmy szczegóły dotyczące podwyżek cen
5. Heineken ściąga z warszawskiej giełdy akcje Żywca
Z warszawskiej giełdy wkrótce znikną akcje tej spółki, która jest na niej w tej chwili najdłużej. Chodzi o spółkę Żywiec, w której od lat ponad 90 proc. akcji kontroluje holenderski Heineken. Teraz jednak w związku ze zmianami wewnętrznej struktury koncernu, ogłosił on wezwanie, w którym chce skupić pozostałe akcje. Gdy osiągnie 100 proc. w Żywcu, browar zostanie ściągnięty z giełdy. Jeśli tego progu nie osiągnie, ogłosi zgodny z prawem przymusowy wykup pozostałych akcji i wtedy także Żywiec zniknie z giełdy.
Zapisy na sprzedaż akcji w wezwaniu będą trwać od dzisiaj do 15 grudnia. Cena w wezwaniu to 486,12 zł za każdą akcję. Wczoraj na giełdzie kosztowały one 484 zł.
Na akcjach Żywca na giełdzie od lat prawie nic się nie dzieje, ponieważ w wolnym obrocie znajduje się bardzo niewielka ich część. Spółka ma jednak piękną i długą giełdową historię. Pojawiła się na rynku już we wrześniu 1991 r. i w momencie debiutu giełdowego była jedną z największych giełdowych spółek. Przez siedem lat, od momentu powstania indeksu WIG 20 w 1994 r. aż do 2001 r. wchodziła w skład tego indeksu.
Żywiec nie był wprawdzie w składzie pięciu pierwszych spółek notowanych na giełdzie od samego początku, pojawił się na rynku parę miesięcy później, ale żadna z firm, które były na giełdzie przed nim, nie jest już na niej notowana, tak więc dziś jest to spółka z najdłuższym, ponad trzydziestoletnim giełdowym stażem.