Dług publiczny w Polsce nominalnie rośnie, ale w relacji do PKB maleje. Rośnie też zyskowność w bankach, a dobra koniunktura na giełdzie sprawia, że coraz bliżej wejścia na nią jest Dr Irena Eris. Za granicą znów wyraźnie tanieje ropa naftowa, natomiast akcje spółki kontrolowanej przez Silvio Berlusconiego po informacji o jego śmierci wyraźnie poszły w górę. Oto pięć najciekawszych wydarzeń w gospodarce teraz.
1. Dług publiczny w Polsce rośnie i spada jednocześnie — zależy jak go mierzyć
Dług publiczny w Polsce liczony według metodologii unijnej, czyli uwzględniający także całe zadłużenie państwa poza budżetem wyniósł na koniec pierwszego kwartału 1 bln 532 mld zł. Oznacza to jego wzrost od początku roku o 19,5 mld zł. Nominalnie jest to oczywiście rekord, ale w rosnącej gospodarce wszystko rośnie nominalnie. PKB w tym samym czasie urósł aż o 106 mld zł do poziomu 3 bln 185 mld zł, tak więc w rezultacie relacja długu publicznego do PKB się zmniejszyła, a nie zwiększyła. Dług ma teraz wartość 48,1 proc. PKB. Pod koniec 2022 roku było to 49,1 proc. a rok temu 51,9 proc.
To najniższy poziom zadłużenia państwa od początku pandemii z 2020 r. W 2019 r. dług wynosił 45,7 proc. PKB.
Poziom długu publicznego często wzbudza w Polsce spore zainteresowanie, zwłaszcza wśród polityków, którzy twierdzą, że jest on za wysoki lub, że za szybko rośnie, czym próbują oni wystraszyć swoich odbiorców. Tymczasem tak naprawdę od wielu lat utrzymuje się on mniej więcej na tym samym poziomie, czyli w przedziale pomiędzy 45 a 55 proc. PKB. W ciągu ostatnich 20 lat, czyli od 2003 r. powyżej tego przedziału byliśmy tylko dwa razy: w 2013 r. (57,1 proc.) i w 2020 r. (57,2 proc.), z kolei tylko raz, w 2007 r. udało nam się zejść poniżej tego przedziału, do 44,5 proc. Na wykresie poniżej chodzi o linię szarą, czyli tzw. dług EDP.
Jeśli chodzi o naszą krajową miarę długu publicznego, to według niej jest nawet jeszcze lepiej, bo spadł on właśnie do poziomu 38 proc. PKB, czyli najniżej w tym stuleciu. Tyle że ta krajowa metodologia nie obejmuje długu poza budżetem państwa, czyli tej części, która w ostatnich latach najszybciej rośnie, dlatego dziś już na tę miarę nikt nie zwraca uwagi, ponieważ pokazuje ona fałszywy obraz rzeczywistości.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Pomimo tego, że zadłużenie publiczne w Polsce jest stabilne w stosunku do PKB, to ostatnio ze względu na rosnące stopy procentowe rośnie koszt jego obsługi. W 2021 r. wynosił on 26 mld zł, a w 2022 r. już 32,7 mld zł. Na koniec pierwszego kwartału w tym roku koszt za ostatnie 12 miesięcy wynosił już 35,3 mld zł, czyli 1,1 proc. PKB.
2. Dr Irena Eris coraz bliżej debiutu giełdowego
Na warszawskiej giełdzie dzieje się ostatnio coraz więcej, WIG od początku tego roku urósł już o ponad 15 proc., jest więc szansa, że dobra koniunktura zacznie wkrótce przyciągać na giełdowy parkiet nowe spółki. Do pomysłu wejścia na giełdę powraca na przykład Dr Irena Eris. Spółka poinformowała, że rozważa przeprowadzenie oferty publicznej "w najbliższym czasie", że ma ona obejmować głównie akcje nowej emisji i że po jej przeprowadzeniu w rękach inwestorów znajdzie się nawet do 27 proc. wszystkich akcji.
Firma zamierza wykorzystać pieniądze ze sprzedaży nowych akcji do finansowania przejęć producentów lub marek w sektorze kosmetycznym oraz do rozwoju działalności eksportowej.
Dr Irena Eris nosi się z zamiarem debiutu giełdowego już od dłuższego czasu, czekając na dobry moment i odpowiednio dobrą koniunkturę. Ostatnią aktualizację prospektu emisyjnego złożyła w KNF pod koniec kwietnia.
W ubiegłym roku spółka miała 340 mln zł przychodów i 31 mln zł zysku netto. Blisko 80 proc. przychodów Dr Irena Eris ma ze sprzedaży produktów i usług kosmetycznych, pozostałe ok. 20 proc. to usługi hotelarskie – spółka jest operatorem trzech hoteli pod marką Hotele SPA Dr Irena Eris.
3. Notowania ropy naftowej znowu mocno w dół
Notowania ropy naftowej Brent spadły wczoraj nagle o 3,5 proc., wracając w okolice 72 dol. za baryłkę. W nocy nastąpiło pewne, bardzo niewielkie odbicie w górę, które jednak niczego nie zmienia w sytuacji rynkowej — cena baryłki, zamiast szybować powyżej 80 dol., tak jak chciał tego OPEC, znów walczy o utrzymanie się powyżej bariery 70 dol.
Oznacza to, że pomimo niedawnych wysiłków krajów OPEC + nie udaje się na razie przywrócić na tym rynku trendu wzrostowego, co z naszego punktu widzenia jest korzystne. Droższa ropa, a zatem także droższe paliwa, po pierwsze utrudniałaby walkę z wysoką inflacją, a po drugie pogarszałaby nasz bilans handlowy, na którym od kilku miesięcy mamy nadwyżki.
Agencje prasowe podają kilka potencjalnych przyczyn spadku notowań ropy. Po pierwsze to naturalna nerwowość rynku przed posiedzeniem amerykańskiego banku centralnego, który w tym tygodniu ma wprawdzie zostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie, ale zapewne zapowie kolejną podwyżkę stóp na posiedzeniu lipcowym. Po drugie to ciągle aktualne obawy o poziom globalnego popytu, zwłaszcza w kontekście słabej koniunktury w Chinach. Po trzecie bank Goldman Sachs obniżył wczoraj swoją prognozę dotyczącą ceny ropy na koniec tego roku z 95 do 86 dol. za baryłkę. Po czwarte w końcu po rynku krążą pogłoski o tym, że Iran rozmawia z Waszyngtonem w sprawie porozumienia nuklearnego, dzięki któremu Amerykanie mogliby znieść całość albo część sankcji. W efekcie ropa z Iranu mogłaby ponownie trafiać na rynki światowe, co oznaczałoby wzrost podaży przy niezmienionym popycie.
4. Umarł Silvio Berlusconi, akcje jego spółki zareagowały silnym wzrostem
Akcje kontrolowanej przez Silvio Berlusconiego spółki MediaForEurope na wieść o jego śmierci poszły w górę o ponad 11 proc. Potem w ciągu dnia notowania nieco spadły i pod koniec sesji spółka zanotowała wzrost o 5,9 proc.
MediaForEurope to firma, do której należy między innymi włoskie MediaSet, a także medialna spółka w Hiszpanii. Posiada ona też udziały w niemieckiej ProSieben. 50 proc. akcji w MediaForEurope ma wehikuł inwestycyjny Berlusconiego, firma FinInvest.
Akcje MediaForEurope poszły w górę po śmierci byłego włoskiego premiera, ponieważ na rynku natychmiast pojawiła się hipoteza mówiąca o tym, że jego dzieci zasiadające we władzach MediaForEurope oraz FinInvestu nie będą chciały kontynuować dzieła ojca i mogą wystawić pakiet kontrolny akcji na sprzedaż. Możliwe też, że po drodze pokłócą się między sobą i generalnie rozpocznie się walka o kontrolę w spółce podobna do tej, którą można było niedawno śledzić w popularnym serialu telewizyjnym "Sukcesja". Taka walka mogłaby oczywiście podbić giełdową wycenę akcji, więc niektórzy inwestorzy postanowili ubiec możliwy bieg wypadków i kupowali te akcje już teraz.
Po wczorajszej sesji są one najdroższe od czerwca ubiegłego roku.
5. Rośnie zwrot na kapitale w polskich bankach
Polskie banki radzą sobie biznesowo coraz lepiej. Według najnowszego raportu Komisji Nadzoru Finansowego na koniec kwietnia wskaźnik ROE, czyli zwrot na kapitale w sektorze bankowym, urósł do 8,62 proc. To oznacza, że każde 100 zł kapitału w bankach przynosi rocznie 8,62 zł zysku netto. Rok temu zwrot na kapitale wynosił tylko 5,54 proc., tak więc w ciągu ostatnich miesięcy szybko rośnie.
To oczywiście zasługa wysokich stóp procentowych. W takim otoczeniu banki mogą łatwiej zwiększać swoją marżę odsetkową, czyli różnicę pomiędzy oprocentowaniem kredytów i zakupionych obligacji, które są ich dochodem a oprocentowaniem lokat i depozytów, które są ich kosztem.
W kwietniu według KNF marża odsetkowa w bankach wyniosła średnio 3,47 proc., podczas gdy rok temu było to tylko 2,41 proc. To sprawia, że banki radzą sobie wciąż świetnie nawet w czasach, w których ponoszą spore straty w związku z obowiązywaniem wakacji kredytowych i masowymi porażkami w sądach w procesach z frankowiczami.
W okresie od początku roku do końca kwietnia banki w Polsce zarobiły łącznie 13 mld zł, czyli o 42 proc. więcej niż rok temu. Ich sytuacja kapitałowa wg KNF pozostaje stabilna.