Mamy przełom na rynku bitcoina, dzięki któremu inwestowanie w tę kryptowalutę będzie łatwiejsze i bezpieczniejsze. W Hollywood z kolei zawarto przełomową umowę zabezpieczającą interesy aktorów w kontekście sztucznej inteligencji generującej ich głosy. W kraju instytucje państwa krytykują wakacje kredytowe, prezes NBP prognozuje wzrost inflacji pod koniec roku, a mieszkania dalej drożeją. Według Eurostatu najszybciej w Unii Europejskiej. Oto pięć najciekawszych wydarzeń w gospodarce teraz.
1. Bitcoin ETF od dzisiaj będzie notowany na giełdzie nowojorskiej — to przełom
Już dziś na amerykańskiej giełdzie powinny pojawić się akcje funduszy ETF inwestujących w bitcoina. Będzie to spory przełom, bo od tej pory każdy będzie mógł inwestować w tę kryptowalutę na rynku regulowanym przez państwo, unikając konieczności zakładania sobie konta i przelewania pieniędzy do jednej z wielu firm prowadzących wiele nieuregulowanych, prywatnych giełd kryptowalutowych w internecie. Tak więc poziom ryzyka związanego z inwestowaniem w bitcoina zasadniczo się zmniejszy, chociaż oczywiście nadal obecne tu będzie spore ryzyko czysto rynkowe – cena bitcoina zazwyczaj zmienia się w ciągu roku o co najmniej kilkadziesiąt procent w jedną lub drugą stronę.
Specyfiką funduszy ETF jest to, że nie sprzedają one jednostek uczestnictwa, tylko akcje, które potem są notowane na giełdach, tak samo, jak akcje spółek. Fundusze te zwykle naśladują jakieś rynki albo grupy spółek powiązanych tematycznie, istnieją na przykład ETF-y naśladujące polski rynek – dzięki nim inwestorzy w USA nie muszą zawracać sobie głowy kupowaniem polskich spółek bezpośrednio na rynku w Warszawie, bo mogą kupić ETF, który robi to za nich. ETF-y związane z bitcoinem będą mieć w swoim portfelu wyłącznie tę kryptowalutę, będą więc bardzo ściśle naśladować zmiany jej ceny.
Zgodę na dopuszczenie ich do obrotu wydał wczoraj wieczorem SEC, czyli amerykański odpowiednik naszej Komisji Nadzoru Finansowego. Co ciekawe, wcześniej przez ponad 10 lat SEC odrzucił ponad 20 takich samych wniosków, tłumacząc, że rynek kryptowalut jest zbyt ryzykowny i podatny na oszustwa. Jednak w ubiegłym roku amerykański sąd uznał, że odrzucając jeden z takich wniosków, SEC nie uzasadnił go w sposób obiektywny i zachował się w sposób "arbitralny i kapryśny". Sąd następnie zwrócił wniosek (chodziło o firmę Grayscale Bitcoin Trust) do SEC. Od tamtej pory wiadomo było, że Komisja w końcu będzie musiała zacząć zatwierdzać kolejne wnioski związane z ETF-ami i bitcoinami. W oczekiwaniu na tę chwilę sam bitcoin podrożał od października o blisko 100 proc. Zapewne też dlatego dziś, na oczekiwaną od miesięcy decyzję SEC, rynek prawie nie zareagował.
Dla rynku kryptowalut w dłuższym terminie jest to jednak przełom, bo umożliwienie działania funduszy inwestujących wyłącznie w bitcoina na rynku spotowym może ułatwić napływ na ten rynek nowego kapitału, co może się wiązać także z dalszymi wzrostami notowań. Chociaż oczywiście nie jest to przesądzone. Podobnie oceniano sytuację w październiku 2021 r., gdy debiutowały fundusze inwestujące w kontrakty terminowe na bitcoina. Potem okazało się, że miesiąc później bitcoin zanotował szczyt notowań, a następnie spadł z okolic 69 tys. dol. w listopadzie 2021 r. aż do 15,5 tys. dol. rok później. Zawsze więc inwestując na rynku finansowym, należy pamiętać o ryzyku z tym związanym.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Zobacz też: Lista życzeń Donalda Tuska. Te ustawy mają dostać szybką ścieżkę
2. Prezes NBP zapowiada wzrost inflacji pod koniec roku, może nawet do 8 proc.
Inflacja w marcu być może spadnie nawet do poziomu celu inflacyjnego, czyli do 2,5 proc., ale w drugiej połowie roku może znów urosnąć nawet do 8 proc. – uważa prezes Narodowego Banku Polskiego, Adam Glapiński.
Aktualne prognozy wskazują, że inflacja, po bardzo wyraźnym spadku w kolejnych miesiącach, w drugiej połowie roku może wzrosnąć. Inflacja spada — aż prawie do celu inflacyjnego albo do celu, do przedziału pasma odchyleń od celu i potem może gwałtownie z powrotem wzrosnąć do poziomu 6 proc., nawet 8 proc. (...) To w dużej mierze zależy od decyzji rządu w zakresie cen energii i VAT-u na żywność
– powiedział Glapiński.
W czasie swojej konferencji szef NBP przytaczał też wyliczenia mówiące o tym, że podniesienie VAT na żywność, które jeśli nie zostanie przesunięte, to nastąpi w kwietniu, podniesie inflację o 0,9 pkt proc. Z kolei całkowite odmrożenie cen energii, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych dzisiaj mogłoby podnieść inflację aż o 4 pkt proc., tyle że jak sam Glapiński orzekł, jest to bardzo mało prawdopodobne i że raczej to odmrażanie będzie następować stopniowo, etapami. Wtedy wpływ na bieżącą inflację będzie znacznie mniejszy. Ponadto do czasu podejmowania politycznej decyzji o odmrożeniu, rynkowe ceny prądu i gazu mogą być niższe niż ostatnio, co też może zmniejszyć skalę ewentualnej podwyżki cen związanej z odmrażaniem.
Generalnie konferencja prezesa Glapińskiego była raczej jastrzębia. Nie padły na niej żadne zapowiedzi obniżania stóp procentowych. Za to prezes wspomniał, że:
— PKB przyspiesza (nie trzeba więc ratować gospodarki obniżkami);
— RPP nie jest obecnie w żadnym cyklu (czyli z tego, że obniżano stopy przed wyborami, nie należy wyciągać wniosku, że teraz będą one dalej obniżane);
— najbliższy spadek inflacji będzie przejściowy, a trwały nastąpi dopiero pod koniec 2025 r. (spadek inflacji nie jest więc dziś argumentem za obniżkami stóp);
— najważniejsza dla NBP jest inflacja bazowa (a ta aż tak bardzo nie spadnie, więc tym bardziej nie ma tutaj argumentu za obniżaniem stóp).
Na koniec prezes Glapiński nie wykluczył nawet, że stopy procentowe mogłyby ponownie wzrosnąć, gdyby inflacja w drugiej połowie roku rosła zbyt szybko, chociaż sam stwierdził, że raczej wątpi w akurat taki scenariusz.
3. Ceny mieszkań w Polsce rosną najszybciej w Unii Europejskiej
Mamy kolejny dowód na to, że rynek mieszkaniowy w Polsce ostatnio nam się mocno rozhuśtał. Według danych z Eurostatu w trzecim kwartale 2023 r., czyli w pierwszym kwartale obowiązywania programu rządowych dopłat do rat kredytowych Bezpieczny kredyt 2 proc., ceny mieszkań urosły w Polsce średnio o 4,5 proc. w stosunku do cen z drugiego kwartału. Był to najszybszy wzrost w całej Unii Europejskiej. Ceny w będącej na drugim miejscu w tym zestawieniu Rumunii urosły tylko o 3,4 proc.
Natomiast w skali rok do roku ceny mieszkań w Polsce wzrosły o 9,3 proc. i tutaj jesteśmy na drugim miejscu w Unii, bo wyprzedza nas Chorwacja ze wzrostem o 10,9 proc. Jednak ledwie kwartał wcześniej byliśmy dopiero na szóstym miejscu, bo wtedy mieszkania drożały szybciej także w Bułgarii, Słowenii, Litwie i Portugalii. Wszystkie te kraje udało nam się jednak w kolejnych miesiącach wyprzedzić.
Co ciekawe, w skali całej Unii mieszkania tanieją. Spadek cen w skali roku wynosi 1 proc., a dla strefy euro 2,1 proc. W Niemczech w ostatnim roku ceny mieszkań spadły średnio nawet o 10,2 proc., a w Luksemburgu o 13,6 proc. Nieruchomości tanieją także w Czechach, Austrii, Słowacji, Francji, Holandii, Szwecji i Finlandii.
4. Aktorzy w USA będą zarabiać także dzięki sztucznej inteligencji
Aktorzy zrzeszeni w swoim związku zawodowym, czyli w Screen Actors Guild, będą dostawać pieniądze za każdym razem, kiedy właściciele urządzeń zwanych sztuczną inteligencją (AI) będą generować i wykorzystywać komercyjnie ich głosy, sprzedając je na przykład do gier video albo innych produktów rozrywkowych. Zawarto właśnie pierwszą tego typu umowę pomiędzy związkiem a firmą Replica Studios, która specjalizuje się właśnie w tworzeniu treści związanych z filmami za pomocą sztucznej inteligencji. Działalność ta powinna być na tyle dochodowa, że nawet po podzieleniu się zyskami z aktorami studio nadal będzie zarabiać.
Aktorzy i scenarzyści w USA większość ubiegłego roku spędzili, strajkując, bo domagali się właśnie uwzględnienia ich interesu przez właścicieli dużych studiów filmowych i producentów filmów oraz seriali, kiedy ci będą dogadywać się z firmami od sztucznej inteligencji. Strajki zakończyły się ich sukcesem, a umowa z Replica Studios to pierwszy znaczący przejaw tamtego sukcesu.
5. Nowe wakacje kredytowe mają kosztować banki znacznie mniej niż poprzednie
Wakacje kredytowe w nowej, proponowanej przez rząd formie mogą kosztować banki do 3,5 mld zł – wylicza Komisja Nadzoru Finansowego. Jeśli klienci skorzystają z nich w takich proporcjach, jak w ubiegłym roku (czyli nie wszyscy), wtedy koszt ten będzie bliżej poziomu 2,5 mld zł. To znacznie mniej niż koszty wakacji kredytowych poniesione przez banki w 2022 r., kiedy kosztowało je to 12,8 mld zł. Dla porównania: zyski banków wg danych NBP od stycznia do listopada 2023 r. przekroczyły łącznie 27 mld zł.
Tym razem koszt ma być znacznie mniejszy, bo wprowadzenie progu 35 proc. w relacji wysokości raty kredytu do dochodu umożliwiającego skorzystanie z wakacji ogranicza wg KNF liczbę uprawnionych umów kredytowych tylko do ok. 20 proc. ze wszystkich kredytów mieszkaniowych.
KNF jednak wcale nie jest zwolennikiem przedłużania wakacji kredytowych na kolejny rok. Według Komisji "skutkiem poniesienia takiego kosztu byłoby obniżenie się nadwyżki kapitałowej w sektorze bankowym, a w konsekwencji — ograniczenie potencjału podaży kredytu bankowego dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych", chociaż warto ten obraz uzupełnić o informacje o tym, że kapitały w polskich bankach to wg danych z końca października łącznie 255,6 mld zł, więc 3,5 mld zł to 1,4 proc. tej kwoty, a banki same chętnie pozbywają się podobnych kwot co roku w formie wypłat dywidend z zysków dla akcjonariuszy, jeśli tylko KNF im na to pozwala, przy czym wtedy argument o "ograniczeniu potencjału podaży kredytu" jest znacznie gorzej słyszalny.
W swoich opiniach dotyczących projektu ustawy o wakacjach kredytowych negatywnie na ten temat wypowiedziały się też: Narodowy Bank Polski, Bankowy Funduszu Gwarancyjny, UOKiK i Związek Banków Polskich.