Używana data urodzenia: 20 maja 1980. Miejsce urodzenia: Bułgaria. Włosy: Ciemnobrązowe do czarnych. Oczy: brązowe. Płeć: żeńska. Rasa: biała. Języki: angielski, niemiecki, bułgarski. FBI oferuje nagrodę w wysokości do 100 tys. dol. za informację, która doprowadzi do aresztowania Rujy Ignatovej.
- Urodzona w Bułgarii i posiadająca niemieckie obywatelstwo kobieta przedstawiła światu kryptowalutę, która miała być konkurencją dla bitcoina
- Jej charyzma i dar przekonywania sprawiły, że oszukała inwestorów z całego świata na 4 mld euro
- Nim zdołano postawić jej zarzuty, zniknęła. Na początku tego roku pojawiło się kilka nowych informacji, rzucających światło na dalsze losy Ignatovej
- Więcej ciekawych historii znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Nie widziano jej od 25 października 2017 r. Weszła na pokład samolotu linii Ryanair lecącego z Sofii do Aten i ślad po niej zaginął. Śledczy zakładają, że na swoim niemieckim paszporcie mogła podróżować do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bułgarii, Niemiec, Rosji, Grecji lub Europy Wschodniej. Być może przeszła szereg operacji plastycznych. Być może nie żyje.
Ze zdjęć spogląda atrakcyjna kobieta o pełnych ustach i czarnych lokach. W jej szafie królują Jimmy Choo, Prada, Calvin Klein. Na ścianach londyńskiego apartamentu — Andy Warhol. Jej firmowe kolory to czerwień i czerń. Lubi suknie godne księżniczek, a na jej szyi i uszach połyskuje mało dyskretna biżuteria. Równie mało dyskretny był jej luksusowy jacht Davina i wydawane na nim przyjęcia.
Nazwała się "królową kryptowalut". Z pewnością była królową perswazji. Zdołała przekonać świat, że wynalazła kryptowalutę, która może konkurować z bitcoinem i zachęciła trzy miliony osób, by w nią zainwestowały. W 2016 r. przemawiając do tłumu zgromadzonego na Wembley Arena, przekonywała, że OneCoin jest na dobrej drodze do stania się największą kryptowalutą na świecie. — Za dwa lata nikt już nie będzie mówił o bitcoinie — stwierdziła.
Do inwestowania w OneCoin zachęcała na internetowych seminariach i podczas konferencji na żywo. Miała prezencję i charyzmę i wielu to wystarczyło. Jak wynika z dokumentów, do których dotarło BBC, od sierpnia 2014 r. do marca 2017 r. w kilkudziesięciu krajach świata zainwestowano w OneCoin ponad 4 mld euro. Pieniądze płynęły z tak odległych kierunków, jak Pakistan, Brazylia, Hongkong, Jemen, a nawet Palestyna. Sami Brytyjczycy wydali na OneCoin w pierwszych sześciu miesiącach 2016 r. prawie 30 mln euro, z czego 2 mln euro w ciągu tylko jednego tygodnia. Inwestorzy z USA mieli wyłożyć 50 mln dol. — informował CNN.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Problem w tym, że OneCoin tak naprawdę nie istniał.
Blockchain, którego nie było
Mechanizm był prosty. Za realną walutę, np. dolary lub euro, inwestorzy kupowali tokeny, które generowały trafiające na ich konta OneCoiny. Te były sprzedawane w pakietach. Cena najtańszego to 140 euro, ale były też takie za ponad 100 tys. Inwestorzy mogli obserwować na stronie internetowej OneCoin, jak wartość ich pakietów systematycznie rośnie. Snuli wizje, na co wydadzą łatwo zarobione środki, planowali wakacje i remonty. Rosnące kwoty na kontach klientów nie miały jednak pokrycia w rzeczywistości. Wprowadzał je ręcznie pracownik firmy.
By wyjaśnić istotę oszustwa Ignatovej, trzeba w tym miejscu pokrótce wytłumaczyć, jak działają kryptowaluty. Oparte są o technologię zwaną blockchianem, która służy do przechowywania oraz przesyłania informacji o transakcjach zawartych w sieci. Jej ideą jest utrzymanie wspólnej i zbiorowej księgi rachunkowej transakcji, w postaci cyfrowej, rozproszonej po całej sieci, w takich samych kopiach. Technologia ta opiera się na sieci peer-to-peer (osoba do osoby) bez centralnych komputerów, systemów zarządzających i weryfikujących transakcje. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
To, co kluczowe dla tej historii to fakt, że opartej o blockchain kryptowaluty nie da się sfałszować, wydać podwójnie ani zhackować. Dane, transakcje i ich kolejność są odporne na wszelkiego rodzaju manipulacje. Sama filozofia blockchain, zaawansowane metody matematyczne i zabezpieczenia kryptograficzne pozwalają ufać danym zawartym w księgach rachunkowych transakcji. Pilnie strzeżoną tajemnicą OneCoin był fakt, że firma publicznego, zdecentralizowanego blockchainu nie miała. Korzystała z bazy danych SQL.
Ruja Ignatova nie tylko sprzedawała walutę bez pokrycia, ale robiła to za pośrednictwem technik MLM, marketingu wielopoziomowego. Inwestorzy wykładali własne środki na zakup kryptowaluty i jednocześnie zachęcali do tego innych, skuszeni obietnicą sowitych prowizji i nawet dziesięciokrotnego zwrotu z inwestycji. Często wciągali w biznes przyjaciół i członków rodziny. Choć techniki MLM budzą kontrowersje, nie są nielegalne. Kiedy jednak sprzedaje się coś, co w rzeczywistości nie istnieje, powstaje klasyczna piramida finansowa.
Co się stało z "królową krypto"?
Początek października 2017 r. miał zapisać się w historii OneCoin jako moment, w którym inwestorzy w końcu będą mogli zrealizować swoje zyski. Oczekiwania przed spotkaniem europejskich promotorów kryptowaluty w portugalskiej Lizbonie były ogromne, wątpliwości wokół OneCoin narastały od miesięcy. Słynąca z punktualności Ruja Ignatova nie pojawiła się jednak na sali. Niedługo po tym wydarzeniu wsiadła na pokład samolotu linii Ryanair i od tej pory nikt już jej nie widział.
W 2019 r. amerykańskie władze oskarżyły Ruję zaocznie o oszustwa elektroniczne, oszustwa związane z bezpieczeństwem i pranie brudnych pieniędzy. Co ciekawe, biznes na OneCoinie nadal się kręcił. W 2022 r. Ignatova została dodana na listę dziesięciu najbardziej poszukiwanych przez FBI osób. Jest na niej jedyną kobietą. To z komunikatu Federalnego Biura Śledczego pochodzi opis, który otwiera ten tekst. "Królowej kryptowalut" poszukuje też Europol, który oferuje nagrodę w wys. 5 tys. euro za informacje, które doprowadzą do jej ujęcia.
Co ciekawe, według jednego z sygnalistów, z którym podczas swojego śledztwa rozmawiali dziennikarze BBC, Ruja Ignatova nie planowała oszustwa na tak wielką skalę. Po prostu nie była w stanie zatrzymać już rozpędzonej machiny i przewidując katastrofę, jaka nieuchronnie musiała nadejść, postanowiła zniknąć. Mogła też obawiać się o własne życie, ponieważ w sprawę, według śledczych, zaangażowani byli znaczący gracze ze środowiska europejskich organizacji przestępczych.
Idąc jej tropem, dziennikarze BBC trafili do Frankfurtu. Wiele wskazywało na to, że Ignatova ukrywa się właśnie w Niemczech. Prywatny detektyw, z którym konsultowali się reporterzy, sugerował z kolei, że kobieta może mieszkać na jachcie poruszającym się po Morzu Śródziemnym.
W styczniu 2023 r. Ignatova znów trafiła na nagłówki światowych mediów, a to za sprawą powiązania jej z wystawionym na sprzedaż apartamentem w Londynie. Zlokalizowany w dzielnicy Kensington penthouse został wyceniony na 13,6 mln dol. Nie wiadomo, czy został sprzedany — po upublicznieniu informacji, kto jest jego właścicielem, oferta zniknęła z rynku. Sprawa uwiarygodniła jednak tezę, że Ruja ma się dobrze i skutecznie ucieka przed wymiarem sprawiedliwości. Miesiąc później bułgarski serwis śledczy BIRD, powołując się na nagranie, jakie wyciekło przy okazji innej sprawy kryminalnej, poinformował, że "królowa kryptowalut" nie żyje. Miała zginąć w 2018 r., zamordowana na swoim jachcie na zlecenie wpływowego bossa narkotykowego podziemia.
Autor: Anna Anagnostopulu, dziennikarka Business Insider Polska
Podczas pracy nad materiałem korzystałam z artykułów BBC, które przeprowadziło własne śledztwo dziennikarskie na temat sprawy OneCoin i samej Ignatovej
Dziennikarka Business Insider Polska. Biznes, finanse osobiste, zrównoważony rozwój
Więcej artykułów tego autora