Co pokazały wybory do Parlamentu Europejskiego? W zwycięstwie Platformy Obywatelskiej chodzi o coś więcej niż wyprzedzenie PiS. A Prawo i Sprawiedliwość musi rozwiązać dylemat, który może nie spodobać się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Dr hab. Rafał Chwedoruk tłumaczy również, czemu Konfederacja zawdzięcza swój sukces, a także, dlaczego Szymon Hołownia coraz bardziej przypomina Pawła Kukiza.
Jak mówi w rozmowie z Business Insiderem dr hab. Rafał Chwedoruk, prof. UW, Donald Tusk ma więcej powodów do zadowolenia niż tylko samo zwycięstwo nad PiS-em. — Miarą sukcesu Platformy jest nie tylko wyprzedzenie bardzo wyraźnie PiS-u [w momencie rozmowy znane były jedynie wyniki exit poll, które dawały kilkuprocentową przewagę KO; ostatecznie była ona dużo mniejsza — red.], ale także słaba pozycja obu koalicjantów — ocenia. A i na tym nie koniec.
Zobacz także: Polityczny Tour de France kończy etap. Wyścig ma przerwę, ale na chwilę [KOMENTARZ]
PO z przytupem wchodzi do gry o prezydenturę
Jego zdaniem wynik PO nie powinien jednak być odbierany jako niespodzianka. — Sam dobry wynik Platformy nie jest zaskakujący, ponieważ zawsze ta partia dobrze wypadała w wyborach do Parlamentu Europejskiego, nawet jeśli z zewnątrz interpretowano to inaczej. Pięć lat temu wynik Koalicji Europejskiej był w istocie dość dobry. Elektorat tej formacji zawsze był najsilniej proeuropejski z tych, które są w obecnym systemie partyjnym – dodaje.
Jaką wartość ma to zwycięstwo? Oprócz sukcesu wizerunkowego potwierdza, iż PO ma najlepszą sytuację w walce o prezydenturę. — Trudno sobie wyobrazić, by po ok. 38 proc. poparcia, PO nagle zaczęła słabnąć. To ona będzie siłą, która wysunie kandydata pewnego do wejścia do drugiej tury, będącego zapewne będzie faworytem ostatecznej rozgrywki – analizuje politolog.
Palący dylemat PiS
Sporo do przemyślenia powinien mieć po tych wyborach Jarosław Kaczyński. I to nie tylko dlatego, że jego partia znalazła się na drugim miejscu. — PiS, parafrazując słynne słowa Jarosława Kaczyńskiego, "stoi tam, gdzie stało". A to oznacza, że obecnie nie jest w stanie wyskoczyć ponad ten pułap – ma poparcie mniej więcej co trzeciego wyborcy – analizuje Rafał Chwedoruk.
— Partia nadal nie znalazła remedium na swój kryzys, choć niezły wynik w wyborach samorządowych mógł wskazywać na coś innego — dodaje.
— Pat, w którym PiS znalazł się po 15 października, okazuje się bardzo, bardzo trwałym. Dylemat PiS jeszcze się nasili. Będą trwały dyskusje o tym, czy zwracać się nadal do żelaznego elektoratu, by ocalić to, co się da, czy też próbować się otwierać, bo dłużej nie można tak dalej funkcjonować. Ponownie trzeba będzie rozstrzygać dylemat pomiędzy młodym reformatorem a doświadczonym graczem utrzymującym poparcie najwierniejszych z wiernych – przekonuje.
Hołownia się skończył?
Jednym z największych przegranych jawi się z kolei Polska 2050, która jeszcze niedawno miała być typowana na największe objawienie polskiej polityki.
— Doświadczenia Trzeciej Drogi pokazują, że jej formuła jest bliska wyczerpania. To "tkwienie okrakiem na barykadzie" przynosi na razie więcej porażek niż sukcesów – ocenia politolog.
— W tym momencie niezbyt wiadomo, jak Trzecia Droga mogłaby kontynuować obecną strategię pozostawania w centrum — przyznaje.
A to bardzo osłabia pozycję polityczną Szymona Hołowni, który jeszcze niedawno bił rekordy popularności. — Sytuacja Szymona Hołowni jako pretendenta do prezydentury robi się dramatyczna, no to bardzo silna Platforma będzie teraz nadawać ton w wyścigu ku prezydenturze — przewiduje ekspert.
— Przykład Szymona Hołowni potwierdza, że w popkulturze wszystko dzieje się bardzo szybko. Wytrwanie kilku miesięcy w czołowej roli w mediach jest niezwykle trudne. Szymon Hołownia chciałby być kimś na miarę Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska. A obecnie zdecydowanie bliżej mu do Pawła Kukiza. Z polityka, który zdawał się zmierzać do politycznej ekstraklasy, wrócił na poziom rozgrywek, na które dojeżdża się powiatową drogą, a nie autostrady – dodaje.
Marzenia o wyprzedzaniu kandydata PiS również mogą okazać się mrzonką. — PiS może być w kryzysie, ale nadal ma bardzo bezpieczną przewagę nad Polską 2050 i trudno zakładać, że to ulegnie zmianie. Nawet jeśli w "plebiscytowych" wyborach prezydenckich Szymon Hołownia zdobyłby trochę więcej głosów niż obecnie Polska 2050, a kandydat PiS nieco mniej, to nadal jest to przepaść – wskazuje.
Na czym polega sukces Konfederacji?
— Wynik Konfederacji w jakimś stopniu osiągnięto kosztem PiS, a nie koalicji rządzącej. Gdyby Konfederacja podtrzymała taką tendencję, no to Prawo i Sprawiedliwość może zacząć się martwić o poziom 30 proc. – mówi prof. Chwedoruk.
Wskazuje jednak, że poparcie na tym poziomie wcale nie musi utrzymywać się permanentnie.
— Konfederacji przede wszystkim pomagają różne pojawiające się konteksty — trudno mówić, że jej poparcie jest dziś wyrazem zasadniczej zmiany w poglądach polskiego społeczeństwa. Sprzyjają jej dyskusje o Zielonym Ładzie, napięte relacje polsko-ukraińskie czy kryzys w PiS – wylicza politolog.