Kup subskrypcję
Zaloguj się

Afera w Orlenie. Były prezes OTS przerywa milczenie

Pochodzący z Libanu Samer A., który zarządzał jedną ze spółek Orlenu, odrzuca wszystkie zarzuty kierowane pod jego adresem. Odniósł się do powiązań z Hezbollahem i kontrowersyjnych transakcji.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne | Foto: Fotokon / Shutterstock

Prokuratura we wtorek poinformowała o śledztwie w trzech sprawach związanych z Orlenem. Jedna z nich dotyczy przekazania bez nadzoru szwajcarskiej spółce zależnej Orlenu, czyli OTS, ponad 1,5 mld zł. Przedmiotem postępowania są zarówno działania zarządu PKN Orlen, jak również byłego prezesa OTS Samera A., który — jak się okazuje — w ogóle nie powinien nim zostać.

Onet poinformował, że wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu ostrzegały Daniela Obajtka przed współpracą z pochodzącym z Libanu Samerem A., podejrzewanym o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah, na dodatek zamieszanym w nielegalny obrót ropą z Iranu.

W końcu do sprawy odniósł się sam zainteresowany. Samer A. przerwał milczenie, udzielając wywiadu RMF FM. "Nigdy nie otrzymałem żadnych zarzutów wobec mnie z prokuratury. To, co publikuje prasa, jest motywowane politycznie" — wskazał.

Przekonuje, że podczas jego obecności w Polsce nikt nie wezwał go na przesłuchanie. Zapewnia, że i teraz, choć przebywa za granicą, nie ukrywa się.

Odnosząc się do swojej przeszłości, powiedział, że zanim współpracował z Orlenem, pracował też dla innych światowych gigantów i pozytywnie weryfikowały go wewnętrzne służby tych spółek. Zaprzeczył też powiązaniu z libańskim Hezbollahem.

"Jestem polskim obywatelem, mam polski paszport. Jestem traktowany przez obecne władze jak obywatel drugiej kategorii" — dodał.

Zaprzeczył też sprowadzaniu ropy z Iranu objętej sankcjami. Zasugerował, że za jego pośrednictwem państwo celuje w Daniela Obajtka.

Odnosząc się do 1,5 mld zł straty, która obciąża konto Orlenu, wskazał, że doniesienia w tej sprawie są nieprawdziwe. "Robiliśmy w 100 proc. przejrzysty i legalny biznes, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło" — przekonuje.