Kup subskrypcję
Zaloguj się

"Nudziarz" z klasy robotniczej. Oto nowy premier Wielkiej Brytanii

Ma zadatki na bycie najbardziej "robotniczym" premierem od kilku dekad i zastąpić przy Downing Street Rishiego Sunaka, który miał być bogatszy od rodziny królewskiej. Keir Starmer z jednej strony jest nazywany "nudnym", a z drugiej krążyły o nim plotki, że był inspiracją dla postaci głównego bohatera serii o Bridget Jones. Ma też żonę z polskimi korzeniami.

Keir Starmer i jego żona Victoria przed czwartkowym głosowaniem w wyborach.
Keir Starmer i jego żona Victoria przed czwartkowym głosowaniem w wyborach. | Foto: PAUL ELLIS/AFP/East News / East News

Sondażowe wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii nie pozostawiają wątpliwości — Partia Pracy zdobyła zdecydowaną większość w Izbie Gmin i to ona będzie kształtować nowy rząd w Zjednoczonym Królestwie.

Nowym premierem będzie lider laburzystów Keir Starmer. Brytyjskie media już dziś twierdzą, że będzie to "najbardziej robotniczy" szef rządu od wielu lat. Na Downing Street zastąpi Rishiego Sunaka, o którym plotkowano, że jest bogatszy od rodziny królewskiej.

Korzenie robotnicze

Starmer w kampanii wyborczej przyznawał, że jego matka była pielęgniarką. Dziś jego żona Victoria, córka polskiego Żyda, który wyemigrował na Wyspy przed II wojną światową, też pracuje w publicznej ochronie zdrowia.

Ojciec zaś pracował w fabryce narzędzi, ale nie mógł pogodzić się z tym, że przez snobistyczne otoczenie był traktowany jako zwykły robotnik.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo

Jak przypomina "Washington Post", to nieliczne szczegóły ze swojego życia, którymi przyszły premier Wielkiej Brytanii dzielił się z mediami. Mówił jeszcze, że dorastał z niezapłaconymi rachunkami i odciętym telefonem. Jego rodzina nie podróżowała za granicę, a makaron traktowano w domu jak luksus.

Starmer osiągnął dobre wyniki w egzaminach wstępnych i dostał się do elitarnego liceum. Był też pierwszym ze swojego rodu, który uczęszczał na uniwersytet — najpierw w Leeds, a następnie przez rok w Oksfordzie, gdzie skończył prawo.

Powiedział, że chce pomóc młodym rodzinom w uzyskaniu pierwszego kredytu hipotecznego, wiedząc, że skromny bliźniak jego rodziców "był wszystkim dla jegorodziny". — Dał nam stabilizację i wierzę, że każda rodzina zasługuje na to samo — mówił Starmer.

Na początku swojej kariery Starmer dołączył do Doughty Street Chambers, znanej z podejmowania dużych, kontrowersyjnych spraw dotyczących praw człowieka. Walczył z karą śmierci w krajach Wspólnoty Narodów, broniąc, jak to określiły tabloidy, "zabójców dzieci i siepaczy". Należał do zespołu prawnego, który skłonił Trybunał Konstytucyjny Ugandy do unieważnienia wyroków wszystkich 417 osób skazanych na karę śmierci.

Starmer pracował również pro bono dla pary wegańskich anarchistów, którzy rozdawali ulotki oskarżające McDonald's o niskie płace, okrucieństwo wobec zwierząt i wspieranie wylesiania.

Producent hamburgerów pozwał ich o zniesławienie, a sprawa i jej liczne apelacje trwały dekadę, czyniąc ją jedną z najdłuższych batalii prawnych w historii Wielkiej Brytanii. Zakończyła się ona remisem.

Jego podejście do prawa i styl bycia sprawiały, że w pewnym momencie plotkowano, jakoby miał posłużyć za inspirację dla postaci Marka Darcy'ego z popularnej serii o Bridget Jones. Ostatecznie jednak okazało się, że nią nie był.

W 2014 r. Starmer otrzymał tytuł szlachecki w uznaniu jego pracy dla Królewskiej Służby Prokuratorskiej.

Przeciwnik brexitu, ale do UE nie wróci

Starmer po wejściu do polityki w 2015 r. był przeciwny opuszczeniu Unii Europejskiej, ale wielu robotniczych wyborców było za. Kompromis partii polegał na tym, że nie była ani za Brexitem, ani przeciwko niemu, ale chciała drugiego referendum. Ten kompromis — a także Starmer — prawdopodobnie przyczynił się do kolosalnej przegranej Partii Pracy z konserwatystami w 2019 r.

Sam Starmer przyznaje dziś, że chce pewnego zbliżenia z Brukselą, ale nie wyobraża sobie, by za jego życia Wielka Brytania wróciła do Wspólnoty.

W Partii Pracy przywództwo przejął po Jeremym Corbynie. I postanowił skierować formację w stronę centrum, by dać jej szanse na wygraną w wyborach.

"To, co zrobił Keir, to usunięcie całej lewicy z Partii Pracy" — powiedział BBC miliarder John Caudwell, wcześniej duży darczyńca Partii Konserwatynej. "Wyszedł z genialnym zestawem wartości i zasad oraz sposobów na rozwój Wielkiej Brytanii w pełnej zgodności z moimi poglądami" — dodał Caudwell.

Krytycy z lewej strony podejrzewają, że Starmer nie będzie odważny, ale będzie trzymał się miękkiego środka.

W dużej mierze skupi się na polityce wewnętrznej — próbując wzmocnić brytyjską gospodarkę i zająć się poczuciem, że codzienne koszty stały się nie do opanowania. Chce obniżyć gwałtownie rosnące koszty energii elektrycznej. Planuje też skrócić czas oczekiwania na wizyty lekarskie i dentystyczne.

Gospodarczy plan Starmera

W Business Insider Polska opisywaliśmy już, jaki plan na Wielką Brytanię ma jej przyszły premier.

— W odniesieniu do brexitu ambicje Partii Pracy są bardzo wyciszone. Studiując manifest wyborczy i wypowiedzi jej głównych polityków, możemy zaryzykować opinię, że nie stara się ona o mandat polityczny do jakiejś radykalnej zmiany ładu wypracowanego przez konserwatystów, lecz o mandat do pewnej korekty — przyznawał w rozmowie z PAP dr Przemysław Biskup, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).

Sam Starmer zdążył zresztą zasłynąć powściągliwością zapowiadając, że "startuje na premiera, a nie szefa cyrku". Nie mamy magicznej różdżki. Ale to, co mamy, co ten manifest reprezentuje, to wiarygodny długoterminowy plan — opowiadał w Manchesterze, podczas prezentacji programu wyborczego partii.

Co ten plan zawiera? Inwestycje w sektorze publicznym, które mają uczynić Wyspy najszybciej rozwijającą się gospodarką G7. Chodzi m.in. utworzenie nowej, państwowej spółki inwestycyjno-generacyjnej w sektorze energetycznym oraz inwestycje w transformację energetyczną. Podtrzymano też deklaracje konserwatystów o potrzebie zwiększenia finansowania wysiłku obronnego do 2,5 proc. PKB.

Starmer planuje również zatrudnienie większej liczby policjantów i ponowne znacjonalizowanie niemal wszystkich pasażerskich przewozów kolejowych. Wśród obietnic znalazło się też wprowadzenie bezpłatnych klubów śniadaniowych we wszystkich szkołach podstawowych w Anglii czy wyższe wydatki na opiekę zdrowotną. Chodzi o 1,6 mld funtów na sfinansowanie większej liczby wizyt w szpitalach NHS, nowych tomografów komputerowych i dodatkowych wizyt u dentysty.