Taurusy nie dla Ukrainy. Kanclerz pozostaje nieugięty
Decyzje USA, Francji czy Zjednoczonego Królestwa nie robią wrażenia na kanclerzu Niemiec. W czasie, gdy kolejne państwa dostarczają lub decydują się dostarczyć Ukrainie pociski dalekiego zasięgu, Berlin nie widzi opcji, by wspomóc w ten sposób Kijów.
— Moja decyzja się nie zmieni — tak Olaf Scholz odpowiada na pytanie o możliwość przekazania broniącej się Ukrainie pocisków Taurus, jeśli USA zgodziłyby się przekazać pociski ATACMS o zasięgu 300 km.
Zobacz też: Uzbrojenie dla Ukrainy jest już w Polsce. "Financial Times" o decyzjach Amerykanów
Słowa te padły podczas wspólnej konferencji z premierem Zjednoczonego Królestwa Rishim Sunakiem, który dzień wcześniej w Warszawie poinformował o zwiększenie wsparcia Ukrainy i przekazaniu kolejnych pocisków Storm Shadow (pod nazwą Scalp pociski te przekazuje również Francja). Scholz zadowala się tym, że Berlin przekazuje władzom w Kijowie m.in. kolejne systemy obrony powietrznej.
Wsparcie dla Ukrainy
Po wielomiesięcznym impasie Kongres USA zatwierdził pomoc dla Ukrainy w łącznej wysokości około 61 mld dol. Pieniądze mają zostać wykorzystane m.in. do dostarczenia pocisków ATACMS. Dotychczas Ukraina otrzymywała od USA jedynie pociski o zasięgu 165 km. Taurus ma zasięg do 500 km, a zatem może nawet dotrzeć do Moskwy z terytorium Ukrainy.