Cena wynajmu go przerosła. Artysta przerobił kontener na śmieci w malutki domek
Kiedy Harrison Marshall, architekt i artysta, zaczął szukać nowego miejsca na wynajem w Londynie latem ubiegłego roku, wstrząsnęły nim "szalone" ceny. Przekształcił więc pojemnik na gruz i śmieci w malutki domek.
- Harrison Marshall przekształcił kontener na śmieci i gruz w malutki domek i wprowadził się do niego w zeszłym miesiącu
- Artysta wpadł na ten pomysł po tym, jak nie mógł znaleźć w Londynie mieszkania, na którego wynajem byłoby go stać
- Projekt kosztował 4800 dol. i mieści łóżko na antresoli, zlew i kuchnię, ale nie łazienkę
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
— Próbowałem znaleźć mieszkanie, które mieściłoby się w moim budżecie i spełniało pewne kryteria, ale gdy już je znajdywałem, okazywało się, że 100 innych osób również szuka takiego lokum i znika ono w ciągu pięciu minut — wyjaśnia Insiderowi. — Więc uznałem, że musi być inny sposób, aby znaleźć swój nowy dom.
28-latek wpadł na pomysł, że przerobi i urządzi swoje nowe lokum w kontenerze na śmieci i gruz. Tego typu pojemniki widzi się czasem na zewnątrz budynków remontowych, mogą być łatwo przenoszone w inne miejsce.
— Kontrastowało to z tym, o czym zazwyczaj myśli się jako o domu. Pojemnik, czy śmietnik, to jego niemal biegunowe przeciwieństwo. Trudno wyobrazić sobie, że można go przekształcić w coś, co jest stosunkowo przytulne i domowe — mówi architekt.
Jego mieszkanie znajduje się w Bermondsey w południowo-wschodnim Londynie, w niewielkiej odległości od Tower Bridge.
Harrison Marshall zaprojektował i zbudował malutki domek po tym, jak przez ostatnie siedem lat zajmował się planami projektowymi i budową dla organizacji charytatywnych za granicą.
Założył organizację o nazwie Caukin Studio z przyjaciółmi, których poznał na studiach architektonicznych.
Budowali szkoły, ośrodki zdrowia, domy kultury i place zabaw, więc wykorzystał tę wiedzę w procesie budowy i projektowania własnego lokum.
Inspiracją do stworzenia malutkiego domu ze śmietnika był inny projekt Caukin Studio: instalacja artystyczna w śmietniku.
Projekt został zrealizowany we współpracy z firmą Skip Gallery, która zleciła artystom stworzenie dzieła sztuki w kontenerze.
Marshall zbudował malutki domek w ciągu kilku miesięcy, głównie w wolnym czasie, wieczorami. W zeszłym miesiącu zaczął w nim mieszkać.
— Przyjaciele, którzy są zaangażowani w Caukin, wspierali mnie i oferowali pomoc w dni, które mogli poświęcić, co było wspaniałe — tłumaczy Marshall.
W nocy musiał używać kilku kołder, by się ogrzać, bo do tego tygodnia nie było w kontenerze prądu, co oznaczało brak ogrzewania.
— Wybrałem najgorszą porę roku, by go zbudować i się do niego wprowadzić, w grudniu było zimno i padał śnieg — mówi Marshall.
— Kiedy już położę się do łóżka, nie jest tak źle. Konstrukcja jest dobrze izolowana, ale wychodzenie rano i wystawianie nogi spod kołdry to coś, czego boję się każdego ranka — dodaje.
W malutkim domku znajduje się łóżko na antresoli, umywalka i kuchnia, w której właściciel robi kanapki. Jest tam również mały zbiornik na wodę, którą Marshall uzupełnia z węża należącego do sąsiada, dzięki któremu może umyć naczynia i zęby. Nie ma jednak spłukiwanej toalety.
Po jednej stronie konstrukcji przechowuje większość swoich ubrań i kilka narzędzi. Po drugiej stronie ma przenośną toaletę, którą zabiera na zewnątrz i bierze prysznic w pracy lub na siłowni.
Materiały wraz z całą armaturą i wyposażeniem kosztowały około 4000 funtów (4800 dol). Podstawowym kosztem jest 50 funtów (60 dol.) miesięcznie za wynajem śmietnika.
Marshall planuje mieszkać w maleńkim domu ze śmietnika przez rok, ale jest otwarty na dłuższy pobyt. Chce go przenieść poza galerię sztuki lub przestrzeń wystawy, ponieważ uważa, że pozwoli mu to w inny sposób zaprezentować projekt.
— Wysokie ceny czynszu to problem, który dotyka miliony ludzi — komentuje Marshall.
Dodał: "Celem jest wzbudzenie bardziej kreatywnego myślenia na ten temat, skłonienie ludzi do rozmowy o różnych sposobach, w jakie ludzie żyją obecnie, i o tym, jak więcej uwagi można by poświęcić mieszkaniom socjalnym."
Artysta uważa, że deweloperzy w Wielkiej Brytanii przestrzegają przepisów dotyczących budownictwa socjalnego i publicznego wyłącznie "na odczep się".
Uważa on, że przystępne cenowo mieszkania powinny być efektywnie włączone w proces projektowania dużych inwestycji mieszkaniowych.
— Miałem na tyle szczęścia, że w ogóle udało mi się znaleźć miejsce w Londynie, by zrealizować tego typu projekt, co zawsze było jednym z największych wyzwań — mówi architekt
— Udostępnia je organizacja charytatywna zajmująca się sztuką, która może korzystać z tego miejsca. To było prawdziwe błogosławieństwo dla całego projektu — dodaje Marshall.
Powyższy tekst jest przedrukiem z amerykańskiego wydania Insider, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.
Tłumaczenie: Dorota Salus