Od ośmiu lat walczy ze skarbówką. "Wykończyła prawie całą rodzinę"
Ta historia jeszcze nie ma zakończenia, ale już straty po jednej stronie sporu są ogromne. Pan Adam, właściciel dużej firmy elektrotechnicznej w Wielkopolsce, od ośmiu lat zmaga się z kontrolami i oskarżeniami skarbówki. "Przeszedłem zawał, choruję na depresję do dziś" — opowiedział "Gazecie Wyborczej".
- Biznesmen z Wielkopolski zmaga się z kontrolami i oskarżeniami urzędu skarbowego od ośmiu lat. Jego sprawy nadal są w toku, jednak żadna nie posuwa się do przodu
- W wyniku działań skarbówki firma straciła połowę zespołu, część kontrahentów i potencjalnych zysków. Nie może odzyskać zablokowanych pieniędzy
- Według prawniczki — pełnomocniczki firmy — konieczne są zmiany w ustawodawstwie, dotyczącym spraw podatkowych, tak by uniknąć potencjalnych błędnych praktyk skarbówki
- Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
Wszystko zaczęło się w 2016 r. Od tamtej pory urzędnicy skarbówki przeprowadzili w jego firmie kilkaset kontroli, w trakcie których wielokrotnie blokowano mu na koncie kilkumilionowe kwoty. Część pieniędzy ma być zablokowana do dziś. Później zarzucono mu udział w karuzeli VAT-owskiej, sprawa trafiła do prokuratury, śledztwo jest w toku. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", w ciągu tych ośmiu lat zatrudnienie firmy z 1 tys. pracowników skurczyło się o połowę, kontrahenci pozrywali kontrakty, a w czasie pandemii przedsiębiorstwo nie dostało wsparcia z "tarczy".
Problemy finansowe zrujnowały zdrowie rodziny. Pan Adam leczy się na depresję. Miał zawał, który przeżył, w przeciwieństwie do ojca, który zmarł pod koniec ubiegłego roku. Trzy lata wcześniej, również na zawał, zmarła mama biznesmena. Problemy odczuło też dziecko w wieku szkolnym: samookaleczenia, lęki, próby samobójcze.
Zobacz także: Skarbówka wysyła niepokojące listy do podatników. Straszy Polaków
Setki kontroli, zablokowane pieniądze
Firma powstała w latach 90., handluje głównie oświetleniem i chemią gospodarczą. Szybko się rozwijała, przekształciła się "po drodze" w spółkę akcyjną, rozszerzyła asortyment. W najlepszym momencie przychody ze sprzedaży sięgały 800 mln zł — informuje "GW". W 2016 r. firma trafiła do pierwszej 500 największych przedsiębiorstw w Polsce (według "Rzeczpospolitej"). Aż do tego roku nigdy nie było problemów z urzędem skarbowym. Wręcz przeciwnie — jak podkreśla pan Adam w rozmowie z "Wyborczą" —szczególnie pilnowali, by nie dać się wciągnąć w sidła jakiejś mafii VAT-owskiej, wdrożyli specjalne procedury.
Mimo to nagle zaczęły się kontrole skarbówki, w takim nasileniu, jakiego firma nie widziała nigdy wcześniej. Żadna z nich nie wykazała nieprawidłowości, ale na czas kontroli blokowano pieniądze, najpierw 7 mln zł, później 8 mln itd., co stawiało firmę w trudnej sytuacji. Biznesmen wstrzymał eksport, przez co stracił 40 proc. przychodów ze sprzedaży. Musiał zwolnić połowę zespołu.
Zobacz także: Skarbówka masowo blokuje konta. Eksperci biją na alarm
Z czasem było tylko gorzej. Firmę oskarżono o oszustwa podatkowe, udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Jego kontrahenci mieli wystawiać "puste" faktury, a obrót handlowy uznano za nieistniejący. Pan Adam zwrócił się do sądu administracyjnego, liczył na to, że pomoże mu w walce z działaniami skarbówki. Pierwszą sprawę w WSA przegrał, ale odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego i ten przyznał mu rację. Sprawa wróciła jednak do ponownego rozpatrzenia przez WSA i tam utknęła.
W martwym punkcie
Firma jest teraz w martwym punkcie. Nadal nie dostała zablokowanych pieniędzy. W sprawie o karuzelę VAT nic się nie dzieje. Teoretycznie wciąż trwają postępowania skarbówki i prokuratury, ale nic nie posuwa się do przodu. Pan Adam w rozmowie z "Wyborczą" twierdzi, że firma przez cały czas działała uczciwie. Podkreśla jednak, że się nie podda. "Będę walczyć z aparatem państwowym o dobre imię, nawet gdybym miał iść do sądów Unii Europejskiej" — zapowiada. Niedawno złożył w Ministerstwie Finansów wniosek o sprawdzenie legalności działania skarbówki i wydanych przez nią decyzji administracyjnych.
Jego prawniczka mecenas Elżbieta Buczek z Kancelarii Dubois i Wspólnicy uważa, że rozwiązaniem tej sytuacji i wielu podobnych byłoby przyjęcie przez państwo odgórnych zmian w prawie podatkowym. "Mając na uwadze częste przypadki błędnej praktyki stosowania prawa przez organy podatkowe, czego przykładem jest przypadek spółki, postuluje się podjęcie przez ustawodawcę systemowych zmian w prawie podatkowym" — powiedziała "GW" prawniczka.
Zobacz także: Skarbówka prześwietla mieszkania. Wiadomo, kto powinien się obawiać
Ograniczenie długości i dolegliwości kontroli skarbowych było jedną ze sztandarowych obietnic nowego rządu. Aktualnie, jak informuje "Gazeta Wyborcza", sejmowa Komisja Gospodarki i Rozwoju pracuje nad zmianami w przepisach. Wśród postulatów są m.in.: zapewnienie realnego i szerokiego stosowania zasady rozstrzygania błędów na korzyść podatnika, nienaliczanie odsetek za zwłokę w przypadku, gdy kontrola podatkowa przekroczy sześć miesięcy, ostrzeganie podatników przed nieuczciwymi kontrahentami.