Kup subskrypcję
Zaloguj się

Chcą mieć ładne selfie i modną twarz. Botoks symbolem statusu pokolenia Z

Filtry w mediach społecznościowych prowadzą do niepokojącego wzrostu liczby zastrzyków kosmetycznych. Dzisiejszy świat online jest przesycony pięknymi zdjęciami skóry bez porów, idealnie odrysowanymi barwami i wydatnymi ustami. I nie zawsze jest jasne, kto poddał się cyfrowemu liftingowi, a kto prawdziwemu.

Filtry w mediach społecznościowych prowadzą do niepokojącego wzrostu liczby zastrzyków kosmetycznych.
Filtry w mediach społecznościowych prowadzą do niepokojącego wzrostu liczby zastrzyków kosmetycznych. | Foto: Pablo Declan/BI / Business Insider

Z łatwością można rozpoznać zdjęcia z początków historii Instagrama i Snapchata. Ziarniste, zielonkawe zdjęcia zachodów słońca i autoportrety z nałożonymi psimi uszami zaśmiecały media społecznościowe w okolicach 2010 r. Filtry rzeczywistości rozszerzonej stały się popularne dzięki możliwości zmniejszania nosów i rozjaśniania cery. Nikogo nie były w stanie nabrać, ale nie taki był ich cel.

Minęła prawie dekada, a filtry weszły na wyższy poziom. W przeciwieństwie do tych dawnych w kształcie kwietnych wianków, które nakładało się na selfie za pomocą technologii śledzenia twarzy, najnowsze filtry przetwarzają piksele obrazu, aby stworzyć zupełnie nowy wizerunek. Dzisiejszy świat online jest przesycony pięknymi zdjęciami skóry bez porów, idealnie odrysowanymi barwami i wydatnymi ustami. I nie zawsze jest jasne, kto poddał się cyfrowemu liftingowi, a kto prawdziwemu. Twarze, które mają dziś sporą wartość społeczną w mediach społecznościowych, z podniesionymi botoksem barwami i usuniętym tłuszczem z policzków, coraz częściej trafiają do prawdziwego życia.

Czytaj też: Nazwano ją "królową kryptowalut". Oszukała inwestorów na cztery mld euro i zniknęła. Co się stało z Rują Ignatovą?

Nieinwazyjne i przeciwstarzeniowe "poprawki", takie jak wypełniacze ust i botoks, zdobywają rekordową popularność. W latach 2019-2022 odnotowano 18 proc. wzrost liczby zabiegów kosmetycznych twarzy w Stanach Zjednoczonych. W tym czasie liczba zastrzyków z botoksu wzrosła o 73 proc. Według Amerykańskiej Akademii Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej Twarzy, pokolenie Z zwiększa popyt na takie zabiegi. W badaniu przeprowadzonym w 2022 r. 75 proc. chirurgów plastycznych twarzy stwierdziło, że o zabiegi wygładzania zmarszczek na czole i powiększania ust prosi coraz więcej klientów poniżej 30. roku życia. Jaki mają w tym cel? Chcą mieć ładniejsze selfie.

Jeszcze przed boomem na pracę zdalną dziennikarze zauważyli, że media społecznościowe wpływały na wygląd ludzi. W 2019 r. "The New Yorker" ogłosił "erę instagramowej twarzy", czyli nowego wyglądu spopularyzowanego przez Kardashianki i innych influencerów, na który składały się wypchane, wysokie kości policzkowe, kocie oczy i soczyste usta. Według artykułu ludzie zaczynali wyglądać tak samo. Pięć lat później, gdy jeszcze więcej naszych codziennych interakcji odbywa się w wizualnej sferze online, trend ten przybrał na sile.

Czytaj też: Jak Barbie wyglądałaby w prawdziwym życiu? Zrobiliśmy porównanie

Lepszy wygląd jest nie tylko przyjemny. Doszło do tego, że czujemy się jak nieudacznicy, jeśli tak nie wyglądamy

Zwiększona dostępność, zmniejszona stygmatyzacja i rosnąca presja, by nadążyć za cyfrowymi szpanerami, napędzają boom na chirurgię plastyczną. Coraz częściej zmiana twarzy jest po prostu kwestią podążania za duchem czasu.

— Pomimo że wiemy, że nikt nie wygląda tak, jak na swoim profilu na Instagramie, zawsze porównujemy nasze ciało z profilami innych osób — powiedziała mi Heather Widdows, profesor filozofii na Uniwersytecie w Warwick.

Wizualne platformy mediów społecznościowych od dawna szkodzą poczuciu własnej wartości młodych ludzi. Badanie przeprowadzone w 2018 r. na nastoletnich dziewczętach wykazało, że im więcej czasu spędzały one na korzystaniu z mediów społecznościowych, tym większe było prawdopodobieństwo, że doświadczą depresji i mają zaburzone postrzeganie swojego ciała. Badania opublikowane przez American Psychological Association w 2023 r. wykazały, że nastolatki i młodzi dorośli, którzy ograniczyli czas spędzany w mediach społecznościowych o połowę, doświadczyli znacznej poprawy w zakresie tego, jak postrzegali swoją wagę i wygląd. Jednak ludzie spędzają coraz więcej czasu online, scrollując media społecznościowe i wpatrując się w siebie w rozmowach na Zoomie czy Teamsach.

Nawet na początku istnienia filtrów w mediach społecznościowych naukowcy byli zaniepokojeni ich wpływem. W artykule z 2018 r. naukowcy z Boston University School of Medicine argumentowali, że filtry mają katastrofalny wpływ na samoocenę ludzi, nazywając ten trend "dysmorfią Snapchata". W tamtym czasie najczęściej używany filtr twarzy na Instagramie zawierał serca nad oczami i strzały Kupidyna latające po ekranie, co nie do końca stanowiło wygląd możliwy do odtworzenia w prawdziwym życiu.

Od tego czasu filtry stały się jednak bardziej realistyczne. Sztuczki TikToka, takie jak Bold Glamour i Teenage Look, płynnie zmieniają twarze piksel po pikselu, tworząc fantastyczne wirtualne lustro, które według psychologów może prowadzić do dysmorfii ciała. Niedoskonałości są rozmyte, skóra rozjaśniona, a proporcje zmienione. Filtry starej twarzy są ostrzeżeniem: oto jak pomarszczony i obwisły będziesz, jeśli nie zajmiesz się swoim ciałem.

Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez City University of London wykazało, że 90 proc. ankietowanych kobiet w wieku od 18 do 30 lat, stosowało filtry w mediach społecznościowych, aby poprawić swój wygląd. Badanie z 2019 r. wykazało, że osoby korzystające z YouTube, Tindera i Snapchata, zwłaszcza ich funkcji edycji obrazu, były bardziej skłonne do zaakceptowania chirurgii plastycznej. Badanie z 2022 r., w którym przyjrzano się użytkownikom Instagrama z pokolenia Z, wykazało, że osoby, które używały filtrów do edycji swoich zdjęć, były bardziej skłonne do poddania się zabiegom kosmetycznym.

Media społecznościowe zmniejszyły również piętno związane z zabiegami kosmetycznymi. Chirurdzy plastyczni udostępniają filmy przedstawiające zawiłości różnych procedur, podczas gdy zwykli użytkownicy udostępniają filmy w stylu "dzień z życia", które pozwalają widzom poznać przebieg zabiegu i rekonwalescencji. Badanie z 2022 r. wykazało, że osoby, które śledziły influencera, który wykonał zabieg kosmetyczny, były bardziej skłonne do poddania się takiemu zabiegowi. Anne-Mette Hermans, jedna ze współautorek badania, przewiduje, że stanie się to "coraz bardziej znormalizowane".

Odejście od zabiegów chirurgicznych na rzecz minimalnie inwazyjnych zastrzyków sprawiło, że zabiegi kosmetyczne stały się bezpieczniejsze i bardziej dostępne dla przeciętnych ludzi. — Być może zawsze chcieliśmy wyglądać młodziej, ale niewiele mogliśmy zrobić, aby faktycznie to osiągnąć — powiedziała Widdows.

W ankiecie przeprowadzonej w 2019 r. przez Vice wśród użytkowników Snapchata w Wielkiej Brytanii 59 proc. osób w wieku od 13 do 24 lat wskazało, że postrzegają poprawki, takie jak botoks i wypełniacze, jako porównywalne do strzyżenia włosów lub manicure.

— Biorąc pod uwagę cenę, nie zawsze jest tak duża różnica między pójściem do dobrego fryzjera i farbowaniem włosów a otrzymaniem jednej lub dwóch dawek botoksu — powiedziała Hermans. A kiedy ludzie podążają za modą, wywołuje to efekt domina. — Więcej osób poddaje się temu zabiegowi, co prowadzi do tego, że więcej osób o tym wie i poddaje się temu zabiegowi — dodała.

Czytaj też: Nastolatki kupują kremy przeciwzmarszczkowe. Trend wymknął się spod kontroli

Zamiast sztywnych póz z lat 90. lub mody na "dziubek" z 2010., dzisiejsze trendy estetyczne skłaniają się ku wizerunkowi typu "ty, ale lepiej". Obsesja na punkcie ciała z lat 2000. została zastąpiona obsesją na punkcie przeciwdziałania starzeniu. Firma Circana zajmująca się badaniem rynku stwierdziła, że 19 proc. osób z pokolenia Z używało serum przeciwstarzeniowego. Odmładzanie obejmujące zabiegi pielęgnacyjne i zastrzyki kosmetyczne zostało okrzyknięte globalnym trendem przeciwstarzeniowym.

Paradoks życia kobiety polega na tym, że nie powinnaś wyglądać, jakbyś się starzała, ale nie powinnaś też nic z tym robić — powiedziała mi Hermans. — Rozwiązaniem są w zasadzie te naturalne poprawki, które sprawiają, że wyglądasz, jakbyś nic nie robiła — dodała.

Podczas gdy chęć przeciwdziałania starzeniu się jest odwieczna, nic dziwnego, że pokolenie zanurzone w mediach społecznościowych jest szczególnie uczulone na naturalny proces starzenia się. — Kiedy istnieje globalny ideał piękna, tego rodzaju procedury stają się normalne — wyjaśnia Widdows.

Widdows twierdzi, że odeszliśmy od demonstrowania statusu poprzez posiadanie takich rzeczy jak modna torebka czy samochód. Teraz szukamy modnej twarzy. Praca zdalna wpłynęła na sposób, w jaki prezentujemy się online. Ludzie mogą nie widzieć naszych torebek czy butów, ale wszyscy widzą nasze twarze. — Przechodzimy do kultury, w której obraz przemawia głośniej niż słowo — powiedziała.

Po przewijaniu mediów społecznościowych lub wpatrywaniu się w swoją przefiltrowaną twarz na filmie, zobaczenie swojego odbicia, wzdętego, obwisłego, starego, może być otrzeźwiającą rzeczywistością. — Przepaść między tożsamością, którą prezentujemy w mediach społecznościowych, a jaźnią, którą widzimy w lustrze, rośnie — powiedziała Widdows. — Lepszy wygląd jest nie tylko przyjemny. Doszło do tego, że czujemy się jak nieudacznicy, jeśli tak nie wyglądamy — oceniła.

Ponieważ coraz więcej osób poddaje się zabiegom kosmetycznym, pozostali z nas tracą kontakt z tym, co dziś jest normalnością. Łatwo zrozumieć, dlaczego coraz więcej osób ulega presji, by poprawić swój wygląd.

Tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insieder.

Tłumaczenie: Mateusz Albin