Kup subskrypcję
Zaloguj się

Na randkach pytam mężczyzn o ich plan na emeryturę. "To lepsze niż gruby portfel"

"Czy masz oszczędności na emeryturę?" nie jest pierwszym pytaniem, które zadaję na randce, ale jeśli rozważam prawdziwy związek, to ta kwestia jest dla mnie priorytetem — pisze w felietonie dla amerykańskiego Business Insidera Nicola Prentci. Jak podkreśla, bezpieczeństwo finansowe jest dla niej sprawą kluczową.

Nicola Prentis zabezpieczyła własne finanse i chce umawiać się z mężczyznami, którzy zrobili to samo.
Nicola Prentis zabezpieczyła własne finanse i chce umawiać się z mężczyznami, którzy zrobili to samo. | Foto: Chelsea Jia Feng/Insider

Nie chodzi o to, ile ktoś zarabia, a ja nie szukam bogacza. Moim zdaniem oszczędzający o niskich zarobkach, tacy jak ja, są w rzeczywistości w znacznie lepszej sytuacji finansowej niż dobrze zarabiająca i dużo wydająca osoba bez poduszki finansowej. Muszę wypytywać o emerytury, aby ustalić, jaka przyszłość czeka nas jako parę.

Czytaj też: Śmierć tradycyjnej amerykańskiej rodziny staje się faktem. Jaka przyszłość czeka USA?

Emerytura robi na mnie większe wrażenie niż gruby portfel

Pewien facet, z którym się umawiałam, miał własną firmę i zarabiał cztery razy więcej ode mnie. Wciąż oferował mi loty, by go odwiedzić, wysyłał mi drogie kwiaty i miał skłonność do kupowania w sklepie spożywczym wszystkiego, co było oznaczone jako premium.

Duże wydatki wprawiają mnie w zakłopotanie, ponieważ nie lubię ekstrawagancji i jestem szczęśliwsza, żyjąc skromnie. Moje obawy potwierdziły się, gdy zapytałam go o emeryturę.

Okazało się, że w wieku 50 lat nie miał żadnego funduszu awaryjnego, emerytury ani inwestycji. Jeszcze więcej o tym, jak wyglądałby nasz przyszły związek, powiedział, gdy dodał: "Nie rozumiem tych wszystkich rzeczy, ale cieszę się, że możesz nimi zarządzać za mnie".

To był sygnał, by to zakończyć. Żaden związek nie może być udany, jeśli jedna z osób jest zawsze "nadzorcą zabawy" i musi wykonywać całą pracę, ponieważ druga osoba nie może zawracać sobie głowy poważnymi sprawami. Zakończyłem ten związek i mam nadzieję, że mój były partner przeznaczył swoje pieniądze na emeryturę.

Inny facet miał kolekcję sneakersów porównywalną z flagowym sklepem Nike. Kupował je dla wygody i jako nagrodę za długie godziny pracy w stresującym zawodzie. Ja również dużo pracuję, ale staram się stworzyć biznes, więc moją nagrodą będzie to, że w końcu będę pracować mniej. Poza tym kupuję buty tylko wtedy, gdy stare się rozpadną.

Czy jednak miał emeryturę? Nie miał. "Kto wie, jak długo będziemy żyć?" — wzruszył ramionami. Według mnie to właśnie fakt, że nie wiemy, jak długo będziemy żyć, jest powodem, dla którego należy przygotować się finansowo do emerytury, a nie wydawać wszystko i pracować aż do śmierci. Najwyraźniej nie zmierzaliśmy w tym samym kierunku.

Czytaj też: Czy inwestowanie w nieruchomości wciąż ma sens? Ekspert radzi

Zabezpieczyłam własne finanse, więc szukam mężczyzny, który zrobił to samo

Jako osoba o niskich zarobkach, samotna matka i ktoś, kto przez lata chował głowę w piasek w kwestii bezpieczeństwa finansowego, w końcu obudziłam się trzy lata temu i uporządkowałam własne bezpieczeństwo finansowe.

Zaczęłam od upewnienia się, że jestem na bieżąco z państwowymi systemami emerytalnymi w Wielkiej Brytanii, skąd pochodzę i Hiszpanii, gdzie mieszkam. Zainwestowałam swoje oszczędności, zamiast zostawiać je na koncie, na którym nic nie zarabiają i założyłam prywatny plan emerytalny, na który co miesiąc wpłacam niewielkie składki. Rozpoczęłam nawet działalność gospodarczą, ucząc innych, jak robić dokładnie to, co ja.

Odkąd zainteresowałam się finansami osobistymi, dowiedziałam się, że stosunek do pieniędzy jest jednym z najbardziej uporczywych i destrukcyjnych czynników w relacjach międzyludzkich. Kiedy spoglądam wstecz na moje poprzednie związki, wyraźnie to widać. Nieporozumienia dotyczące pieniędzy powodowały coś więcej niż tylko kłótnie. Powodowały poczucie dystansu od partnera, ponieważ jego przekonania i zachowania dotyczące pieniędzy były dla mnie nie do pojęcia.

Podejście byłych chłopaków do pieniędzy powodowało problemy

Miałam kiedyś chłopaka, który uważał, że sprytnym posunięciem jest płacenie za wszystko kartą kredytową i spłacanie minimalnego salda każdego miesiąca, ponieważ zwiększało to kwotę, którą mógł wydać. Fakt, że nie mógł zrozumieć, dlaczego matematycznie to nie działa, potęgował wszystkie inne niezgodności między nami.

W innym związku prawie się rozstaliśmy z powodu kłótni, która zaczęła się od różnicy zdań na temat zakupu dzieła sztuki za 2000 euro. Ja uważałam, że to strata pieniędzy, a on uznał to za oznakę tego, jak mało nasze gusta się pokrywają. Oboje mieliśmy "rację" i związek nie przetrwał.

Kiedy więc pytam, czy facet ma emeryturę, tak naprawdę pytam: "Czy myślisz o przyszłości, czy tylko o czerpaniu przyjemności z dzisiaj?". Nie chodzi o to, że jest coś złego w życiu chwilą. W końcu rozumiem, że "nie możesz zabrać tego ze sobą" i że "nie ma sensu być najbogatszą osobą na cmentarzu". Ale jak dla mnie, potrafię bardziej cieszyć się teraźniejszością, jeśli nie psuje jej zamartwianie się o to, co będzie później, jeśli nie będę mieć pieniędzy.

Jeśli nasze podejścia różnią się w tej kwestii, jestem pewna, że nie będziemy do siebie pasować, ani finansowo, ani romantycznie.

Tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insider. Tłumaczenie: Mateusz Albin