Kup subskrypcję
Zaloguj się

Inflacja w Polsce mocno się zmieni. Skrajne prognozy ekonomistów

Przez parę kwartałów inflacja w Polsce wyraźnie spadała z najwyższych poziomów od ćwierćwiecza, ale ostatnio ruszyła w górę. Pytanie nie brzmi, czy kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji, ale jak duży on będzie. Ekonomiści mają mocno zróżnicowane prognozy w tym zakresie.

Prezes NBP Adam Glapiński sugerował na ostatniej konferencji, że inflacja pod koniec roku może wzrosnąć do około 5 proc.
Prezes NBP Adam Glapiński sugerował na ostatniej konferencji, że inflacja pod koniec roku może wzrosnąć do około 5 proc. | Foto: NBP / NBP

Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że w kwietniu skończyła się trwająca 12 miesięcy seria spadku miesięcznej inflacji konsumenckiej w ujęciu rok do roku (wyłączając listopad 2023 r., gdy wskaźnik CPI był stabilny).

Inflacja konsumencka w Polsce w kwietniu 2024 r. wzrosła do 2,4 proc. rok do roku z 2 proc. w marcu. To wstępne dane, finalne poznamy w środę o godz. 10.00 (możliwa jest lekka rewizja w górę do 2,5 proc.). Inflacja nad Wisłą wzrosła pierwszy raz od lutego 2023 r., gdy dotarła do 18,4 proc. rok do roku, ustanawiając najwyższy odczyt w tym cyklu gospodarczym (był to najwyższy poziom od grudnia 1996 r.).

Wszystkie prognozy — ekonomistów, inwestorów i nawet samego NBP — wskazują na dalszy wzrost inflacji w kolejnych miesiącach. Wpłynie na to nie tylko wycofywanie się z tarcz antyinflacyjnych (powrót stawki VAT na żywność do 5 proc. z 0 proc. oraz zapowiedziane podwyżki cen energii), ale przede wszystkim utrzymująca się podwyższona presja inflacyjna, widoczna w miesięcznej dynamice inflacji bazowej (oczyszczonej z czynników sezonowych). Niekorzystny wpływ na odbicie dynamiki inflacji CPI będą miały także efekty niskiej bazy porównawczej.

Jedne z najbardziej optymistycznych prognoz to te sporządzone m.in. przez analityków Banku Pekao, BNP Paribas i Polskiego Instytutu Ekonomicznego, które zakładają, że na koniec bieżącego roku, czyli w grudniu 2024 r., inflacja CPI w Polsce wzrośnie tylko do 4,5 proc. To i tak byłoby sporo powyżej celu NBP, który wynosi 2,5 proc. (punktowy), tolerowany przedział do 1,5-3,5 proc.

"Karty związane z czynnikami regulowanymi i ich wpływem na ścieżkę inflacyjną zostały w końcu odkryte. Szacujemy, że około 65 proc. powrotu do wyższej stawki VAT na żywność zostało już zrealizowanych w kwietniu (co dodało około 0,5-0,6 pkt proc. do inflacji), reszta (około 0,3 pkt proc.) zostanie rozłożona na najbliższe miesiące. Z kolei rządowy projekt wskazuje na częściowe odmrożenie cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych, co podbije inflację z początkiem drugiego półrocza o 1,5 pkt proc., do 4 proc. rok do roku" — napisali ekonomiści Banku Pekao w opublikowanym kilka dni temu miesięcznym raporcie.

Podtrzymują, że na koniec 2024 r. inflacja znajdzie się blisko 4,5 proc. rok do roku. Z kolei inflacja bazowa (czyli wskaźnik nieuwzględniający cen paliw, energii i żywności) na przestrzeni roku będzie asymptotycznie się obniżać. "Przy tym zdajemy sobie sprawę, że dobra sytuacja na rynku pracy (w tym wysoki wzrost wynagrodzeń) wraz z nadchodzącym ożywieniem gospodarczym spowodują odbicie inflacji bazowej, ale dopiero na przełomie lat 2024 i 2025" — napisali.

Prognoza inflacji ekonomistów Banku Pekao zakłada, że próg 5 proc. zostanie przez główny wskaźnik CPI przekroczony, ale dopiero w 2025 r.
Prognoza inflacji ekonomistów Banku Pekao zakłada, że próg 5 proc. zostanie przez główny wskaźnik CPI przekroczony, ale dopiero w 2025 r. | analizy Pekao

Zdecydowanie wyższą prognozę inflacji w grudniu 2024 r. mają ekonomiści mBanku. Z opublikowanego w poniedziałek raportu miesięcznego wynika, że wskaźnik CPI w Polsce może ich zdaniem dojść do 7 proc.

"Według wstępnych danych w kwietniu inflacja odbiła do 2,4 proc. rok do roku z 2 proc. miesiąc wcześniej. W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły dokładnie o 1 proc. Odbicie było efektem powszechnie oczekiwanym, choć jego skala nieco nas zaskoczyła. Nie oznacza to jednak, że należy spodziewać się rewizji scenariusza inflacyjnego. Patrząc w przyszłość, nadal widzimy potencjał do dalszych wzrostów, które powinny przyspieszyć w drugiej połowie roku" — napisali eksperci mBanku.

Zobacz też: RPP wciąż obawia się odbicia inflacji. Nie można wykluczyć podwyżek stóp

Zwrócili uwagę, że w kwietniu ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w ujęciu miesięcznym o 2,1 proc., co w dużym stopniu jest efektem podwyżki VAT. Według ich szacunków sklepy mogły przenieść na konsumentów około 50 proc. podniesienia stawki. Oznacza to, że pozostałe 50 proc. zostanie ich zdaniem prawdopodobnie przełożone na ceny w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy, w miarę wzrostu popytu konsumenckiego. W połączeniu z odbiciem wzrostu gospodarczego, który utrzyma nadal wysoką dynamikę inflacji bazowej, przełoży się to na wyższy wskaźnik CPI" — argumentowali.

Według analityków mBanku inflacja CPI na koniec roku może dotrzeć do 7 proc., a bazowa do ponad 5 proc.
Według analityków mBanku inflacja CPI na koniec roku może dotrzeć do 7 proc., a bazowa do ponad 5 proc. | mBank Research

Warto jeszcze przypomnieć, co prezes NBP, Adam Glapiński, mówił podczas piątkowej konferencji. Wskazał, że inflacja rośnie i będzie rosnąć w najbliższych kwartałach. Dodał, że wstępne analizy wskazują, że w przypadku podniesienia cen energii zgodnie z przyjętym przez rząd projektem ustawy inflacja PCI na koniec roku istotnie przekroczy 5 proc., a więc będzie wyraźnie wyższy od celu inflacyjnego. Z prezentacji wyświetlonej na konferencji prasowej wynika, że będzie to 5,5 proc.

Z kolei w przypadku inflacji bazowej prognozy NBP — na które powoływał się prezes Glapiński — sygnalizują, że wskaźnik w drugiej połowie roku może ustabilizować się na poziomie ok. 4 proc.