Co dalej ze stopami? Ekonomiści wskazują, jakie raty zapłacimy w przyszłym roku
Wiadomo już, że Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu. Choć w zasadzie decyzja jest zgodna z prognozami, to rynek nieco obniżył oczekiwania odnośnie do zmian stawek WIBOR na najbliższe dziewięć miesięcy. A co myślą na ten temat ekonomiści?
- Rynek obniża prognozy stawek WIBOR na najbliższe 9 miesięcy
- Ekonomiści przewidują obniżkę stóp procentowych w marcu o 0,25 pkt proc
- Nie jest pewne, czy stopy procentowe zmienią się w ciągu całego roku
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
Wiadomo już, że główna stopa procentowa pozostanie na poziomie 5,75 proc. przynajmniej jeszcze przez jeden miesiąc. Taką decyzję podjęła Rada Polityki Pieniężnej w środę. Rynek kontraktów FRA zareagował spadkiem prognoz dla stawek WIBOR 6M o prawie 0,1 pkt proc. w ciągu najbliższych dziewięciu miesięcy do 5,08 proc. To głos rynku, a ekonomiści widzą nieco inną perspektywę. Przynajmniej dla stóp procentowych, a nie dla WIBOR, choć oba wskaźniki są ze sobą powiązane.
W zasadzie wszyscy eksperci prognozowali, że stopy zostaną utrzymane, więc w prognozach po decyzji nie powinny zajść zmiany w porównaniu z tymi zaraz przed decyzją. I tak ekonomiści banku PKO BP uważają, że jeszcze w pierwszym kwartale, zapewne w marcu, dojdzie do obniżki o 0,25 pkt proc. Poza nimi jeszcze tylko analitycy CitiBanku uważają, że do końca roku stopy zejdą do poziomu 5,25 proc. Większość jednak przewiduje utrzymanie stóp bez zmian w ciągu całego roku.
Prognozy zmian stóp procentowych NBP w przyszłym roku
data posiedzenia RPP | Bank Pekao | mBank | Credit Agricole | PKO BP | ING | Santander BP | Citibank | BOŚ Bank |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
06.03.2024 | 5,75 | 5,75 | 5,75 | 5,5 | 5,75 | 5,75 | 5,75 | |
05.06.2024 | 5,75 | 5,75 | 5,75 | 5,5 | 5,75 | 5,75 | ||
04.09.2024 | 5,5 | 5,75 | 5,75 | 5,5 | 5,75 | 5,75 | ||
04.12.2024 | 5,75 | 5,75 | 5,25 | 5,75 | 5,25 | 5,25 |
źródło: analizy banków
— Zaktualizowaliśmy nasze prognozy po listopadzie [wcześniej PKO BP prognozował spadek głównej stopy do 4,50 proc. w połowie 2024 r.], słysząc retorykę RPP. Ta rewizja w górę jest dostosowaniem tego, co usłyszeliśmy. Gospodarka radzi sobie dobrze mimo m.in. recesji w Niemczech, a nawet bardzo dobrze jak na otoczenie. I RPP skupiła się teraz na ryzykach inflacyjnych, a szybko się to nie zmieni — komentuje dla Business Insidera Marta Petka-Zagajewska, starsza ekonomistka PKO BP.
— Dlaczego uważamy, że w marcu Rada może obciąć stopy? Bo na pierwszą połowę roku przedłużone zostaną niższy VAT na żywność i zamrożone ceny nośników energii. Prognozujemy, że w marcu Rada w projekcji inflacyjnej NBP może widzieć inflację nawet około 4 proc. — wyjaśnia.
— Teraz mamy 6,5 proc. To dawałoby przestrzeń do obniżki o 25 pb. Marzec może dać reakcję na istotne obniżenie się inflacji. W marcu będzie przy tym kolejna projekcja NBP rozszerzona o 2026 r. Zakładamy, że w 2026 r. inflacja będzie na pewno w celu, nawet w okolicach 2,5 proc. — ocenia ekonomistka.
Uważa, że są to argumenty, które można śmiało wykorzystać do niewielkiego dostosowania polityki pieniężnej. Potem rada według niej przejdzie w tryb "wait and see", czyli "czekaj i obserwuj", gdy już inflacja się wypłaszczy.
— Dużo się będzie dziać w otoczeniu zewnętrznym, czyli m.in. obniżki stóp Fed. Prognozy mówią o pierwszej obniżce w marcu, ale pewniejszym momentem wydaje się maj. To jednak oznacza ewidentnie początek postępującego cyklu obniżek stóp. Ten cykl będzie też w regionie, w tym w Czechach, co w warunkach konserwatywnej RPP będzie wpływało na złotego, tj. będzie skutkowało albo obniżaniem stóp, albo umocnieniem złotego — mówi Marta Petka-Zagajewska.
Jednak, gdyby decyzja zapadła już w marcu, a Fed obniżył stopy jednak dopiero w maju, wtedy polskie stopy zrównałyby się z amerykańskimi (obecnie 5,25-5,50 proc.), co nie jest częstym przypadkiem w historii i może być ryzykowne dla kształtowania się kursu złotego.
— Jeżeli nie będzie obniżki w marcu, to uważam, że raczej nie nastąpi w czerwcu. Przychylałabym się w stronę scenariusza, że stopy w ogóle mogą się nie zmienić w przyszłym roku. W takim obszarze niepewności się poruszamy. Dużo musiałoby się zmienić, żeby stopy spadły poniżej 5 proc. — dodaje ekonomistka.
Według Bloomberga traderzy coraz częściej stawiają natomiast na łagodzenie polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego w 2024 r., bo decydenci sygnalizują, że prawdopodobnie zaostrzyli już politykę na tyle, aby przywrócić inflację do celu. Według swapów powiązanych z posiedzeniami banków centralnych rynki pieniężne przewidują obniżki stóp procentowych o 150 punktów bazowych (1,5 pkt proc.) w przyszłym roku. Pierwsza obniżka ma nastąpić już w marcu. Isabel Schnabel, uważana za jedną z najbardziej jastrzębich członków Rady Prezesów, stwierdziła w niedawnym wywiadzie dla agencji Reuters, że spadek inflacji jest "niezwykły".
Porównaj oferty kredytów hipotecznych
Różnica pomiędzy najdroższą, a najtańszą ofertą kredytu hipotecznego może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych. Podejmij przemyślaną decyzję i nie przepłacaj.
Co wymyśli nowy rząd?
— Utworzenie rządu przez dotychczasową opozycję wydaje się formalnością i kwestią czasu, ale wciąż nie znamy szczegółów dotyczących skali i terminu przyszłych zmian w polityce fiskalnej. Akcentowana przez władze monetarne niepewność może być pretekstem, by utrzymywać niezmienione stopy procentowe także na początku przyszłego roku. Rada Polityki Pieniężnej będzie chciała zaczekać na marcową projekcję inflacyjną i nowelizację budżetu uwzględniające potencjalne podniesienie kwoty wolnej od podatku czy podwyżki dla pracowników sfery budżetowej — wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo
— Może jednak okazać się, że nawet później przestrzeń do obniżek będzie nad wyraz skromna. Wpłynie na to znacząca poprawa koniunktury i ugrzęźnięcie w drugiej połowie 2024 r. rocznej dynamiki inflacji w okolicy 5 proc. Niewykluczone, że przez cały 2024 r. stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie 5,75 proc. Oznacza to, że w najbliższym czasie należy zapomnieć o spadku rat kredytów — ocenia.
Wskazuje, że w ostatnich latach NBP był postrzegany jako jeden z najłagodniej usposobionych banków centralnych rynków wschodzących, co wielokrotnie stawało się balastem dla złotego.
— Najjaskrawszym i zarazem dość świeżym przykładem było ostre rozpoczęcie cyklu obniżek ruchem o 75 pb, które we wrześniu doprowadziło do wystrzału kursów walut i wywindowało kurs euro w okolice 4,70 zł. Późniejsza zmiana nastawienia władz monetarnych o 180 stopni stała się jednym z atutów naszej waluty — opisuje Sawicki.
— Polityka pieniężna przyczyniła się do dynamicznego odrabiania strat wraz z innymi elementami rynkowej układanki, którą po stronie czynników krajowych uzupełniają: perspektywa zakończenia konfliktu polskiego rządu z UE i odblokowania finansowania dla KPO oraz prognozy napędzanego konsumpcją i wzrostem wydatków budżetowych mocnego odbicia dynamiki PKB. Złoty w tym kwartale jest najmocniej zyskującą z istotnych walut — wskazuje.
— Korzystny wpływ krajowej polityki pieniężnej będzie utrzymywać się także w przyszłym roku. Zwłaszcza jeśli uwzględnimy, że obecnie inwestorzy spodziewają się obniżek o łącznej skali 100 pb., co wydaje się zbyt wyśrubowaną wyceną. Złoty będzie postrzegany pozytywnie, gdy główne banki centralne z Fed i EBC na czele zaczną ciąć stopy procentowe, a luzowanie monetarne w gospodarkach wschodzących nabierze tempa — podsumowuje.
Zakłada, że w 2024 r. złoty umocni się do euro do poziomu 4,25. Znacznie mocniej tanieć powinny USD i CHF. — Zakładamy, że frank zrówna się wartością z euro, a dolar na dobre wejdzie w trend spadkowy. USD/PLN powinien na dobre zadomowić się poniżej 4,0 i ma szanse spaść w okolice 3,65 — podaje.