Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kiedy można myśleć o tańszych kredytach? Prawdopodobny scenariusz

Inflacja pod koniec tego roku może być w okolicach 4 proc. Jeśli do tego polityka budżetowa rządu na to pozwoli, to w przyszłym roku otworzy się droga do obniżek stóp procentowych. Jeden z członków RPP wskazuje bardziej szczegółowy okres.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne | Foto: Kamil Zajaczkowski / Shutterstock

Tuż przed wyborami parlamentarnymi we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyły się stopy procentowe w Polsce, dając nadzieję na tańsze kredyty. Jednak przez ostatnie osiem miesięcy nic w sprawie się nie wydarzyło i dalej główna stawka oprocentowania wynosi 5,75 proc.

Kiedy można myśleć o tańszych kredytach? Według słów członka RPP Ludwika Koteckiego może to być realne w drugiej połowie 2025 r.

"Głównym parametrem jest i będzie inflacja. Ona się będzie obniżać, choć powoli. Inflacja bazowa, mniej niż CPI podatna na wahania, o których mówiliśmy, będzie stopniowo i powoli, choć konsekwentnie szła w kierunku 2-3 proc. Jeśli po stronie fiskalnej będziemy mieli jakieś zacieśnienie, to nie będzie to sprzeczne z myśleniem o odpowiedzialnych obniżkach stóp w drugiej połowie przyszłego roku, może nawet już w drugim kwartale" — powiedział Ludwik Kotecki w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Promocja

Porównaj oferty kredytów hipotecznych

Różnica pomiędzy najdroższą, a najtańszą ofertą kredytu hipotecznego może wynosić nawet kilkaset tysięcy złotych. Podejmij przemyślaną decyzję i nie przepłacaj.

Podaj dane odnośnie swojego kredytu hipotecznego i sprawdź, ile możesz zyskać na zmianie oferty kredytu

Zobacz także: Niska inflacja to już była. Ekonomiści: od lipca zupełnie inny obraz i to na długo

Według niego inflacja CPI na koniec 2024 r. znajdzie się w przedziale 3,9-4,2 proc. Ocenił też, że zapisana w założeniach do budżetu średnioroczna inflacja na poziomie 4,1 proc. w 2025 r. mieści się w ramach rynkowych oczekiwań.

Ludwik Kotecki podkreślił, że w tym roku spodziewa się "pewnego zaostrzenia" polityki fiskalnej.

"Wiemy, że czeka nas unijna procedura nadmiernego deficytu, choć w ostatnim czasie w UE nastąpiła zmiana ram budżetowych. Nowe reguły są bardziej liberalne. Nacisk kładzie się głównie nie na deficyt, ale na poziom długu i jego stabilność. Więc zapewne ta procedura nie będzie dla nas bardzo wymagająca, póki pozostajemy z naszym długiem poniżej 60 proc. PKB. Jednak Komisja Europejska będzie oczekiwała zacieśnienia polityki fiskalnej, a nie jej dalszego luzowania" — powiedział Ludwik Kotecki.

Zobacz także: Stopy procentowe w Polsce. Adam Glapiński zabrał głos

Podkreślił, że przyszłoroczny budżet, w przeciwieństwie do tegorocznego, który pozostał po poprzednikach, to będzie pierwszy plan wydatków i dochodów nowego rządu. Będzie on musiał zastanowić się nad priorytetyzacją wydatków, a może i nad zwiększeniem dochodów.