Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rolnicy okupują Sejm i wezwali premiera. Kim są i co ich łączy z Agrounią?

Wydawało się, że rolnicy tymczasowo odpuszczą strajki, ale nieoczekiwanie w Sejmie rozpoczął się strajk okupacyjny. Przystąpili do niego rolnicy z nowego związku "Orka", którego lider skłócił się z Michałem Kołodziejczakiem w Agrounii. Od spotkania z premierem Donaldem Tuskiem warunkują opuszczenie gmachu.

Strajk rolników w Sejmie
Strajk rolników w Sejmie | Foto: Paweł Supernak / PAP

Strajk rolników w Sejmie relacjonuje na platformie X reporterka Onetu. "Rolnicy rozpoczęli strajk w Sejmie. Oczekują na spotkanie z premierem. Strażnikom marszałkowska zwinęła baner, który chcieli zawiesić na barierce" — napisała Monika Waluś.

Rolnicy do Sejmu weszli dzięki pomocy posłów Konfederacji i PiS. Wskazują, że od grudnia bezskuteczne były próby umówienia się z premierem. Jeden z nich zaznaczył, że "Orka" to organizacja, która powstała zaledwie dwa tygodnie temu i reprezentuje zwykłych rolników.

Kiedyś Michał Kołodziejczak był takim młody, zbuntowanym rolnikiem. A teraz? — Pan Kołodziejczak jasno pokazał, po co wszedł do Sejmu. O zdrajcach polskiego narodu nie mówimy. Środowisko rolnicze nie popiera go — wskazał protestujący rolnik, którego słowa przytacza Onet.

Powiedział, że Michał Kołodziejczak nie powinien zostać wiceministrem rolnictwa.

W mediach społecznościowych pojawiają się kolejne zdjęcia i filmy z okupacji Sejmu.

Kim są protestujący z "Orki"?

Ogólnopolski Związek Rolników "Orka'' to nowy twór, ale już w ostatnim czasie skutecznie próbował się przebijać do mediów. Pod koniec kwietnia jego przedstawiciel był gościem TV Republika.

— Jeśli granice zostaną otwarte, doprowadzi to do tego, że Ukraińcy przejmą nasze rynki pracy i będziemy tylko mogli wtedy brać i obsługiwać swoje produkty firmami ukraińskimi, bo nasi nie będą konkurencyjni — przestrzegał Mariusz Borowiak z "Orki".

W połowie kwietnia Mariusz Borowiak w Radio Łódź narzekał, że rolników "reprezentują jakieś ruchy, instytucje, które z rolnictwem – oprócz papieru – nie mają nic wspólnego". — Dlatego też cały czas zastanawiamy się, jak nakłonić rządzących, żeby poważniej potraktowali naszą sytuację, w której się znaleźliśmy – mówił.

Mariusz Borowiak to rolnik z Oraczewa w gminie Wróblew pod Sieradzem. Był jednym z aktywnych członków Agrounii. Później został zepchnięty na boczny tor. Z relacji portalu pressmania.pl wynika, że skłócił się z Michałem Kołodziejczakiem.

W nim czytamy, że Mariusz Borowiak wspominał, że związał się z Michałem Kołodziejczakiem, gdy w Sejmie pojawiła się kontrowersyjna "piątka dla zwierząt" autorstwa Jarosława Kaczyńskiego. Wraz z innymi rolnikami wyszli na ulicę, a Borowiak osobiście wylał gnojowicę na drogę jako formę protestu.

Wśród rolników zyskał popularność dzięki wielu akcjom, takim jak grillowanie na rondzie, przyciągające uwagę w mediach społecznościowych.