Protestujący rolnicy nie odpuszczają premierowi. Zaczynają głodówkę
Protestujący w Sejmie rolnicy ze związku "Orka" rozpoczęli głodówkę. Protest ma trwać do chwili, gdy z rolnikami spotka się premier Donald Tusk.
Grupa 11 rolników rozpoczęła strajk okupacyjny w Sejmie w czwartek 11 maja. Od początku domagali się oni spotkania z premierem Donaldem Tuskiem, by wyrazić swój sprzeciw przeciwko zapisom Zielonego Ładu oraz napływowi żywności z Ukrainy.
Mariusz Borowiak ze Związku Rolników "Orka" przekazał po czterech dniach protestu, że rolnicy zaostrzą jego formę. Od poniedziałku 13 maja strajk okupacyjny zmienił się w protest głodowy. Rolnicy mają przyjmować tylko wodę.
Borowiak oświadczył, że protest będzie trwał aż do czasu, gdy spotkają się z premierem.
— Żądamy tego spotkania dlatego, że nikt tutaj nie reprezentuje interesów prawdziwych rolników, a my przyjechaliśmy oddolnie jako zwykli rolnicy, nie chcieliśmy tego naszego przyjazdu upolityczniać, i nadal nie chcemy — powiedział.
Zobacz też: Rolnicy w stolicy. Tak wygląda protest [ZDJĘCIA]
Rolnicy zachęcają polityków do wsparcia protestu
Mariusz Borowiak poinformował też, że zaproponowali politykom wszystkich opcji politycznych dołączenie do ich protestu. — Zaproponowaliśmy im, żeby noc ze środy na czwartek spędzili razem z nami, na korytarzu sejmowym — powiedział Borowiak.
Protestujący rolnicy spędzili w Sejmie cały weekend. Śpią na rozłożonych na podłodze karimatach.
Spotkanie protestującym w Sejmie rolnikom zaproponował minister rolnictwa Czesław Siekierski, ale odmówili uzasadniając, że jeśli opuszczą budynek Sejmu, nie będą mogli do niego wrócić. Zapewnili, że jeśli rozmowa mogłaby się odbyć w Sejmie, to chcą "ze wszystkimi rozmawiać"