Zetki, porozmawiajmy o pracy!
Każdy z nas zasługuje na to, by mieć zajęcie, które lubi, które jest źródłem godziwych pieniędzy i sensu życia. Henry Blodget, były prezes Business Insider, a obecnie autor kolumny z poradami dotyczącymi pracy, pisze jak je odkryć i zdobyć.
- Pokolenie Z jest rozżalone i pełne wątpliwości odnośnie do pracy
- Pracowałem na różnych stanowiskach, w tym założyciela i dyrektora generalnego
- Ja też czułem podobną frustrację i wątpliwości
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Rozumiem, że niektórzy przedstawiciele pokolenia Z są przerażeni tradycyjnymi godzinami pracy od 9 do 17, "korporacyjną bezdusznością" i innymi aspektami współczesnej pracy.
Mam tak samo!
W ciągu około 35 lat pracy odczuwałem takie samo rozżalenie i słyszałem jego wyrazy. Rozmawiałem również z setkami kolegów i przyjaciół na przestrzeni lat i dostrzegłem, że pewne pytania i wyzwania związane z pracą powracają nieustannie.
Zamierzam więc napisać serię o nowoczesnej pracy — a konkretnie o tym, jak w niej manewrować, jak ustalić, jaki rodzaj pracy jest dla was najlepszy (inny dla każdego) i jak odnieść w niej sukces i znaleźć sens.
Oto wnioski:
Każdy z nas zasługuje na to, by mieć zajęcie, które lubi, które jest źródłem pieniędzy i sensu życia.
To zajęcie będzie pracą, co oznacza, że czasami będzie trudne, frustrujące i stresujące. Będzie również wymagało wysiłku, aby ją znaleźć i utrzymać, ponieważ wiele innych utalentowanych osób również będzie ją chciało zdobyć. Zajęcie to może być różne w różnych momentach życia, ponieważ priorytety się zmieniają.
Jeśli jednak to czytacie, obiecuję: zdołacie w końcu znaleźć lub stworzyć sobie zajęcie i zawód, które nie będą do kitu. A jeśli już je macie, możecie uczynić je o wiele lepszym.
Zanim zaczniemy, uwaga na temat moich kwalifikacji:
Pracowałem na wielu stanowiskach.
Miałem pracę, którą kochałem i pracę, której nienawidziłem. Miałem pracę, w której byłem dobry i pracę, w której byłem do bani. Byłem pracownikiem. Byłem szefem. Awansowałem. Wyrzucili mnie z pracy. Byłem sławny. Nie miałem się czym chwalić. Stworzyłem wiele różnych rodzajów produktów i usług. Dostałem też od życia kilka przykrych nauczek, czasem z powodu niewiedzy i błędów, czasami pecha. Były bolesne i zawstydzające, ale dzięki nim wiele się nauczyłem.
Obecnie jestem przewodniczącym zarządu w Business Insider i innych firmach. Jestem również współzałożycielem Business Insider i pracuję tu od 16 lat. Przez pierwsze osiem byłem dyrektorem generalnym i redaktorem naczelnym, a przez ostatnie osiem tylko dyrektorem generalnym.
Przed Business Insiderem, wykonywałem inne prace. Między innymi byłem:
- Konserwatorem boiska do tenisa
- Kelnerem
- Budowlańcem
- Zawodowym tenisistą
- Nauczycielem języka angielskiego
- Reporterem
- Osobą sprawdzającą rzetelność artykułów dziennikarzy
- Korektorem
- Zastępcą nieobecnego sekretarza
- Asystentem producenta (wiadomości TV)
- Analitykiem finansów korporacji
- Analitykiem giełdy
- Pisarzem
- Konsultantem
- "Blogerem"
- Spikerem
- Gospodarzem programu telewizyjnego (wiadomości)
Moja kariera zawodowa nie była ani typowa, ani nie prowadziła "w górę i na prawo". Przytrafiło mi się również w niej bolesne doświadczenie, z powodu którego do dziś się czerwienię ze wstydu.
Dwadzieścia dwa lata temu, organy nadzoru Wall Street oskarżyły mnie o oszustwa związane z papierami wartościowymi i wyrzuciły z branży, co mój przyjaciel eufemistycznie określił mianem "katastrofy zawodowej".
Popadłem w niełaskę, co zostało szeroko opisane w światowych mediach. W rezultacie stanąłem w obliczu nowego wyzwania zawodowego, mianowicie nagle dostałem wilczy bilet.
Odkryłem jednak, że w pracy i w życiu często więcej można nauczyć się z porażki niż z sukcesu.
Z tej kolosalnej klęski wyciągnąłem naukę, dzięki której stałem się lepszym pracownikiem, szefem, liderem i osobą.
W tej serii felietonów, zatytułowanej "Przewodnik po świecie pracy", zamierzam podzielić się niektórymi ze swoich doświadczeń, i tym, czego się nauczyłem. Opowiem też o kilku typowych problemach i wyzwaniach, z którymi się spotkałem w ciągu ostatnich 35 lat.
Zacznę od jednej z najcenniejszych nauk, jakie można wyciągnąć, jeśli chce się odnieść sukces i być szczęśliwym w pracy. To bardziej sposób myślenia niż fakt, niemniej to klucz do wszystkiego:
Sami jesteście dyrektorami generalnymi swojej kariery.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.
Tłumaczenie: Dorota Salus