Nawet 300 tys. bochenków z technicznego zboża z Ukrainy? Prokuratura stawia pierwsze zarzuty
Prokuratura połączyła ponad 90 spraw z całej Polski, które związane są ze wwozem zboża technicznego do Polski i wykorzystaniem go w produkcji pożywienia. Według szacunków prokuratury z ukraińskiej pszenicy technicznej mogło powstać aż 300 tys. bochenków chleba.
- Według prokuratury do polskich młynów trafiło aż 100 ton pszenicy "technicznej" z Ukrainy
- Ustalenia wskazują, że mogło z niej powstać nawet 300 tys. bochenków chleba w piekarniach
- Prokuratura połączyła 92 postępowania z całego kraju, które dotyczą wwozu zboża technicznego do Polski
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Od dłuższego czasu z polskiego rynku dochodziły sygnały, że tzw. zboże techniczne, czyli przede wszystkim pszenica z Ukrainy, trafiło na krajowy rynek. Sprzeciwiali się temu głośno polscy rolnicy, dla których oznaczało to poważne straty finansowe. W całej Polsce toczą się sprawy w sądach, które dotyczą wwozu technicznego zboża do naszego kraju i wprowadzenia go na rynek.
Zobacz także: Zboże techniczne z Ukrainy naprawdę zalało Polskę? Mamy dane celników
Określana mianem "zboże techniczne" m.in. pszenica z Ukrainy miała być przepuszczana tranzytem przez Polskę i trafić do innych państw. W rzeczywistości jednak część tego zboża pozostała w naszym kraju, co dokładnie sprawdziły polskie służby.
Prokuratura w Rzeszowie połączyła ponad 90 postępowań dotyczących nielegalnego wwozu. W akcie oskarżenia napisano, że aż 100 ton pszenicy "technicznej" z Ukrainy trafiło do polskich młynów, następnie do piekarni, a ostatecznie znalazło się na polskich stołach. Według szacunków prokuratury mogło z niej powstać co najmniej 300 tys. bochenków chleba - pisze rzeszowska "Gazeta Wyborcza".
Zboże techniczne w polskich piekarniach. Powstało aż 300 tys. bochenków?
Według ujawnionych przez dziennikarzy informacji wynika, że jeden z podejrzanych usłyszał zarzut oszustwa na szkodę polskiej spółki zajmującej się handlem zbożem. Miał sprzedać jej ponad 111 ton pszenicy technicznej z Ukrainy, nie informując o kraju jej pochodzenia. Szkodę wyceniono na 150 tys. zł.
Z kolei druga osoba jest podejrzana o podrabianie dokumentów, które przedkładano w agencji celnej podczas importu zboża z Ukrainy. Według ustaleń mediów osoba ta usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego, które wyceniono na ponad 91 tys. zł.
Zobacz także: Gigantyczne kary za wycięcie drzewa na działce. O tym wielu zapomina
Trzecia osoba, która jest podejrzana o dopuszczenie się oszustwa celnego, w prawie 190 ogłoszeniach dotyczących kukurydzy i rzepaku miała zadeklarować, że są przeznaczone na cele techniczne. W rzeczywistości miały trafić do regularnej sprzedaży, a wartość towaru oszacowano na ponad 6,3 mln zł. Wobec wszystkich podejrzanych prokuratura zdecydowała się zastosować środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych i dozoru policji.