Kup subskrypcję
Zaloguj się

Prezes dostał 381-krotność pensji pracownika. Przepaść płacowa w polskich firmach

Pisaliśmy niedawno o niebotycznym wynagrodzeniu prezesa Jeronimo Martins, właściciela Biedronki i Hebe. Porównanie jego zarobków do średniej płacy w spółce wyliczył portugalski tygodnik "Expresso". A jak to jest w innych spółkach, które prowadzą działalność w Polsce? Wyliczenia pokazują, że taka luka płacowa jak w Biedronce wcale nie jest w naszym kraju wyjątkiem.

Były już prezes Pepco zarobił w ub.r. 381-krotność wynagrodzenia przeciętnego pracownika
Były już prezes Pepco zarobił w ub.r. 381-krotność wynagrodzenia przeciętnego pracownika | Foto: Pepco / PEPCO

Jak niedawno pisaliśmy, według portugalskiej gazety "Expresso" Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins w 2023 r. otrzymał łącznie z tytułu wynagrodzenia 4,9 mln euro. W stosunku do średniej płacy załogi grupy Jeronimo Martins, w tym pracowników jej polskich struktur (Biedronki i Hebe), dos Santos zarabia 232,5 raza więcej. Co więcej, rozstrzał płacowy rośnie, bo rok wcześniej zarabiał 186 razy więcej niż przeciętna w firmie.

Taka przepaść płacowa możliwa jest m.in. z tego powodu, że pracownicy w handlu nie zarabiają w Polsce wielkich pieniędzy, mają wynagrodzenia dużo niższe od średniej krajowej, a jednocześnie te firmy osiągają wysokie zyski, za co akcjonariusze nagradzają zarząd na czele z prezesem. Czy to jest wyjątek, bo prezes kieruje firmą z Portugalii, a pracownicy są w Polsce?

Sprawdziliśmy, jak to jest w innych spółkach. Przeanalizowaliśmy 80 notowanych na warszawskiej giełdzie spółek, które na koniec ub.r. miały kapitalizację większą od miliarda złotych, a jednocześnie większość działalności prowadzą w naszym kraju, co włącza do tego grona Allegro i Pepco. Jedna z firm z tej "80" — PlayWay — "co do zasady nie zatrudnia pracowników", choć w pozycji wynagrodzenia wpisała koszt 41 mln zł. Inna — Text — ma rok obrotowy kwiecień-marzec, więc aktualnych danych brak.

Prezes Pepco zarobił 381 razy tyle, co przeciętny pracownik spółki

Trevor Masters, prezes Pepco co września ub.r.
Trevor Masters, prezes Pepco co września ub.r. | Pepco / Pepco Group

Skoro już wiemy, że to w handlu będą się zdarzać wielkie rozstrzały płacowe w spółkach, więc nie dziwne, że na pierwszym miejscu znalazła się Grupa Pepco. Tu były już prezes Trevor Masters, który odszedł ze stanowiska 11 września ub.r., otrzymał od spółki 24,3 mln zł od początku roku do dnia odejścia, co daje przeciętnie 2,9 mln zł miesięcznie w kosztach pracodawcy. To 381 razy więcej niż przeciętna pensja pracowników kierowanej firmy, gdzie koszt pracodawcy na zatrudnionego wyniósł 7,6 tys. zł miesięcznie, czyli wynagrodzenie netto przy umowie o pracę to 4,6 tys. zł.

Premia na odejście była solidna, bo w 2022 r. prezes Masters dostał 37-krotność średniej płacy w spółce.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo

Tym samym Trevor Masters pobił rekord Wiesława Klimkowskiego, prezesa PCC Rokita, który w 2022 r. zarobił tyle, ile średnio 365 pracowników firmy. Prezes Klimkowski dostawał wtedy 3,6 mln zł miesięcznie, a pracownicy 9,9 tys. zł w kosztach pracodawcy (5,9 tys. zł na rękę).

Na ostatnim miejscu historycznego podium w tej kategorii zasiada Adam Kiciński, prezes CD Projekt, który w 2021 r. otrzymał 262-krotność średniej pensji pracownika, czyli 2,06 mln zł miesięcznie przy 7,9 tys. zł kosztach pracodawcy dla średniego pracownika. Tu jednak pracownicy największe pieniądze dostają po premierze dużej gry, tak jak to było w CD Projekt w 2020 r. W latach 2022 i 2023 pracownicy dostawali już dwu— i pół krotnie więcej, a prezes CD Projekt zarabiał już "tylko" 21-25 krotność średniej zarobków pracowników.

No ale wróćmy do zestawienia za 2023 r.

Zmarły już prezes Comarchu pobierał 138-krotność pensji pracownika

Ś.p. Janusz Filipiak, były prezes Comarchu
Ś.p. Janusz Filipiak, były prezes Comarchu | Comarch / Comarch

Janusz Filipiak, zmarły niedawno prezes Comarchu, często w historii zajmował pierwsze miejsce wśród zarobków prezesów. Tym razem pośmiertnie otarł się o pozycję lidera w rankingu prezesów krezusów. Jak wyliczyliśmy, zarabiał w 2023 r. 1,93 mln zł miesięcznie, czyli tyle, ile dostało w ub.r. 138 jego pracowników. Z tym że pracownicy wcale nie zarabiali źle, w końcu to firma informatyczna, bo średnio 14 tys. zł w kosztach pracodawcy, co oznacza kwotę 8,5 tys. zł na rękę przy umowie o pracę.

Wyjaśnienie wysokości zarobków prezesa Comarchu tkwi w strukturze akcjonariatu. Prof. Filipiak razem z żoną mieli ponad połowę udziałów w wielkiej informatycznej spółce i sami decydowali, ile będą zarabiać — on jako prezes, ona jako szefowa rady nadzorczej.

Rok wcześniej prezes Comarchu dostał 71-krotność średniej pensji pracownika, a jeszcze wcześniej — 185-krotność.

Prezes PCC Rokita zarobił tyle, ile 131 pracowników firmy

Wiesław Klimkowski, prezes PCC Rokita
Wiesław Klimkowski, prezes PCC Rokita | PCC Rokita / PCC Rokita

Na ostatnim miejscu podium za 2023 r. jest wymieniany już wcześniej Wiesław Klimkowski, prezes chemicznej spółki PCC Rokita z niemieckim właścicielem kontrolnego pakietu akcji. 1,7 mln zł miesięcznie jego wynagrodzenia kontra 12,9 tys. zł pracowników w kosztach pracodawcy (7,6 tys. zł netto przy umowie o pracę) daje 131-krotność.

Tu można powiedzieć, że prezes sam bierze dużo — na to zgadza się właściciel spółki zadowolony z jej wyników — ale pracownicy też nie poszli w zapomnienie, bo ich wynagrodzenie znacząco przekracza średnią krajową.

Co innego jest np. w LPP, które podobnie jak wcześniej opisywane Pepco prowadzi sieć sklepów, z tym że z nieco innym asortymentem, bo głównie odzieżowych. Prezes LPP Marek Piechocki znalazł się na ósmym miejscu naszego rankingu, ale wcale nie zarabia najwięcej jako prezes, bo 466 tys. zł miesięcznie. To pracownicy są dość nisko wynagradzani. Ich średnia pensja w koszcie pracodawcy to 6,8 tys. zł, co przy umowie o pracę daje 5,6 tys. zł na rękę. Prezes dostał w ub.r. 68-krotność płacy pracownika spółki, ale po pierwsze sam jest właścicielem 31 proc. akcji spółki, a po drugie firma zarobiła o 47 proc. więcej rok do roku i to już trzeci z rzędu rok wzrostu z wysoką dynamiką.

Poniżej prezentujemy zestawienie wynagrodzeń prezesów i pracowników spółek z kapitalizacją powyżej miliarda złotych:

Jak widać w tabeli, jest jeszcze druga strona medalu. Niektórzy prezesi nie pobierają pensji w ogóle, a konkretnie są to: Maciej Wieczorek z Celon Pharma i Andrzej Dawidowski z Zakładów Chemicznych Police.

Ten pierwszy jest właścicielem 59-procentowego pakietu akcji, więc najwyraźniej wystarczy mu dywidenda, jaką spółka wypracowuje. W ubiegłym roku wyniosła 4,6 mln zł, więc dla prezesa było z tego 2,7 mln zł minus 19-procentowy podatek od dywidend. To odwrotna strategia akcjonariusza-prezesa niż w Comarchu, ale dająca pewność, że Celon Pharma będzie się starać wypłacać dywidendę, bo inaczej prezes pracowałby faktycznie za darmo.

Ten drugi prezesuje Policom z ramienia ich głównego akcjonariusza Grupy Azoty i pensję bierze w Azotach, a nie w Policach.

Na koniec jeszcze podsumowanie. Średnio zarobki pracowników rosły w badanych firmach o 9,8 proc. rok do roku, a prezesi dostali średnio podwyżki o 50,6 proc. Przeciętny prezes zarabiał tyle, ile 28 jego pracowników.

Autor: Jacek Frączyk, dziennikarz Business Insider Polska