Kup subskrypcję
Zaloguj się

Stopy procentowe znowu w górę. Tak zmieni się rata twojego kredytu [WYLICZENIA]

W środę RPP po raz kolejny zdecydowała się na zacieśnienie polityki pieniężnej. Stopy procentowe poszły w górę o 100 pb i sięgnęły już 4,5 proc. To oznacza kolejny wzrost rat kredytów, choć rynek już wcześniej te podwyżki uwzględnił. Mimo to niektórzy kredytobiorcy w kwietniu zapłacą ratę wyższą o 60 proc. W niektórych przypadkach to skok o ponad 1 tys. zł miesięcznie.

Środowa podwyżka stóp procentowych już wcześniej została przez banki uwzględniona. Ale to i tak nie oznacza, że raty kredytów nie wzrosną. Dla niektórych Polaków skok może być bardzo bolesny.
Środowa podwyżka stóp procentowych już wcześniej została przez banki uwzględniona. Ale to i tak nie oznacza, że raty kredytów nie wzrosną. Dla niektórych Polaków skok może być bardzo bolesny. | Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News / East News

Decyzja RPP o podwyżce nie jest zaskoczeniem, bo eksperci oczekiwali podwyżki stóp procentowych. Zaskoczeniem jest skala podwyżki. Co więcej, na tym raczej się nie skończy.

Wielu znawców rynku mówi już o dalszych podwyżkach i to nadal bardzo dotkliwych. "Docelowa stopa referencyjna może wynieść ok. 7,5 proc., w latach 2023-24" — prognozują chociażby ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Tu jednak warto podkreślić, że raty kredytów dla statystycznego Kowalskiego nie zależą wprost od stopy referencyjnej NBP, ale od wskaźnika WIBOR. Jest to uśredniona wysokość oprocentowania, oferowana przez banki w Polsce.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Kilka lat temu WIBOR i stopa referencyjna niemal się pokrywały, więc każda podwyżka stóp pociągała za sobą automatycznie wzrost WIBOR-u.

Dziś jednak dane pokazują, że rynek już wcześniej zdyskontował podwyżki stóp przez RPP. Co to znaczy? We wtorek (a więc jeszcze przed podwyżką stóp przez radę), WIBOR sięgał 5 proc., podczas gdy stopa referencyjna wynosiła 3,5 proc.

To znaczy, że banki przewidziały podwyżki i swoje oprocentowanie ustalały dużo wyżej (o 1,4-1,6 pkt proc. w zależności od horyzontu czasowego) niż stopa referencyjna.

W efekcie środowa podwyżka stóp nie miała dla wysokości WIBOR-u większego znaczenia. I to nawet gdyby RPP zdecydowała się na podwyżkę o 1,25 pkt proc. Dla kredytobiorców i wysokości ich dzisiejszych rat nie ma większego znaczenia, czy stopa referencyjna wzrosła o 50, 75, czy 100 pkt bazowych.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dziś sądny dzień dla milionów Polaków. Pora szykować portfele na kolejną podwyżkę

Raty i tak wzrosną

Ale to wcale nie znaczy, że Polacy nie odczują wzrostu rat kredytów. Wręcz odwrotnie. W najgorszej sytuacji są ci, którzy podpisali z bankami umowy oparte o wskaźnik WIBOR 6M. To oznacza mniej więcej tyle, że bank aktualizuje oprocentowanie co sześć miesięcy.

Jeśli więc na przykład wzięli kredyt na początku kwietnia 2021 r., to pierwszą aktualizację oprocentowania bank wykonał im z początkiem października. Czyli jeszcze przed pierwszą z siedmiu podwyżek stóp, gdy stopa referencyjna była na rekordowo niskim poziomie i wynosiła 0,1 proc. Później jednak RPP przez siedem miesięcy z rzędu decydowała się na jej podniesienie.

Ten sam przykładowy kredytobiorca odczuje to jednak dopiero po kolejnych sześciu miesiącach, czyli... na początku kwietnia. Jego rata uwzględni więc jednorazowo podwyżki z października, listopada, grudnia, stycznia, lutego i marca.

Podobny szok mogą przeżyć ci kredytobiorcy, którzy umowę podpisali na początku października 2021 r. Dla nich to pierwsza aktualizacja oprocentowania. Dziś prawdopodobnie odbierają pismo z banku i łapią się za głowę.

Efekt? Ich rata może skoczyć jednorazowo nawet o ponad 1 tys. zł. Tu jednak wiele zależy od kwoty kredytu.

Przykładowe wyliczenia przygotował dla Business Insider Polska Jarosław Sadowski, główny ekonomista Expandera.

Tak wzrośnie rata kredytu w porównaniu z październikiem 2021 r.
Tak wzrośnie rata kredytu w porównaniu z październikiem 2021 r. | Jarosław Sadowski / Expander

W symulacji przyjął, że kredyt został zaciągnięty w październiku 2021 r. (przed pierwszymi podwyżkami stóp), na okres 25 lat i przy marży banku w wysokości 2,87 proc.

W najgorszej sytuacji są ci, którzy zaciągnęli wysokie kredyty, czyli np. mieszkańcy dużych miast albo ci, którzy zdecydowali się na zakup dużego mieszkania lub domu. W ich przypadku konieczność wzięcia 600 tys. zł kredytu hipotecznego nie powinna zaskakiwać.

Tacy kredytobiorcy jeszcze w październiku płacili ratę w wysokości 2,9 tys. zł miesięcznie. Dziś będzie to już ponad 4,6 tys. zł, czyli o ponad 1,7 tys. zł więcej.

Im niższy kredyt, tym podwyżka mniej odczuwalna. Najpopularniejszy w Polsce kredyt w wysokości ok. 300 tys. zł to dziś rata na poziomie 2,3 tys. zł wobec 1,4 tys. zł pół roku temu. Podwyżka to zatem ok. 60 proc.