Kup subskrypcję
Zaloguj się

Tak prawo chroni polskie matki. Nie tylko macierzyński i 800 plus

Świadczenie 800 plus, nadchodzące "babciowe" czy płatny urlop macierzyński to najbardziej wymierne przywileje dla matek (lub szerzej: rodziców) w Polsce. Ale są też znacznie mniej spektakularne i bardziej nieoczywiste przepisy, które ich bezpośrednio dotyczą. W święto wszystkich mam przeprowadziliśmy przegląd najważniejszych praw przysługujących im w myśl Kodeksu pracy i nie tylko.

Matki w Polsce mogą liczyć na kilka przywilejów w pracy i nie tylko
Matki w Polsce mogą liczyć na kilka przywilejów w pracy i nie tylko | Foto: Zofia Bazak / East News

W polskim prawie aż roi się od przepisów, które przeznaczone są dla rodziców. Najbardziej spektakularne to oczywiście świadczenia z 800 plus na czele. Do tego już w najbliższych miesiącach mają ruszyć wypłaty "babciowego", które zostało przyjęte przez Sejm w połowie maja.

To te wymierne bonusy wynikające z posiadania potomstwa. Ale tych jest znacznie więcej, choć przecież oczywistym jest, że to nie przywileje prawne mają kluczowy wpływ na decyzję o powiększeniu rodziny.

W tym tekście przeanalizujemy najważniejsze prawa, które przysługują kobietom najpierw w ciąży, a później już po urodzeniu dziecka.

Badania i płatne L4 w ciąży

Pierwsze przywileje matek zaczynają się jeszcze zanim de facto kobiety nimi zostaną. Na szczególne traktowanie mogą bowiem liczyć już w trakcie ciąży.

Resort zdrowia przypomina, że kobieta ma wówczas prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz z usług farmaceutycznych w aptekach.

"Może się zdarzyć, że w dniu, w którym się zgłosisz, szpital lub przychodnia nie może cię przyjąć. Powinnaś wtedy zostać przyjęta w najszybszym możliwie terminie (do 7 dni roboczych od zgłoszenia) i nie obowiązuje Cię lista oczekujących" — tłumaczy resort w specjalnej broszurze.

Ponadto w ciąży i połogu kobiety mają prawo do innych świadczeń zdrowotnych, w tym m.in. wsparcia psychologicznego czy poradnictwa laktacyjnego. W szczególnych przypadkach przysługuje też uczestnictwo w Programie badań prenatalnych. Wszystko na koszt NFZ.

Teoria to jedno, ale praktyka pokazuje, że wiele kobiet w ciąży i tak wybiera prywatną opiekę zdrowotną, mimo że przysługują im darmowe świadczenia w ramach państwowego systemu.

Kobiety w ciąży inaczej traktowane są również w pracy. W przeciwieństwie do pozostałych przypadków, ciąża jest wskazaniem, które uprawnia do zasiłku chorobowego w wysokości 100 proc. wynagrodzenia.

Mówiąc w skrócie: pracownice w ciąży na L4 mają płacone 100 proc. pensji, podczas gdy wszyscy pozostali muszą liczyć się ze świadczeniem obniżonym do wysokości 80 proc. wynagrodzenia.

Co więcej, kobieta może być na "ciążowym" L4 przez maksymalnie 270 dni, czyli dziewięć miesięcy. W teorii więc nie musi chodzić do pracy od pierwszego do ostatniego dnia ciąży, o ile oczywiście takie będzie zalecenie lekarza.

Część z powyższych przywilejów związanych z dostępem do służby zdrowia utrzymuje się też po porodzie, czyli w okresie tzw. połogu. Do 42. dnia po porodzie kobiety mają prawo do:

  • korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej bez względu na to, czy są ubezpieczone, czy nie, jeśli mają obywatelstwo polskie i mieszkają w Polsce
  • opieki okołoporodowej zgodnej z najnowszymi standardami
  • dodatkowych materiałów stomatologicznych i leczenia kanałowego wszystkich zębów.

Kodeks pracy chroni matki

Najwięcej przywilejów dla matek wynika z Kodeksu pracy. Dotyczy więc tych kobiet, które są aktywne zawodowo i zamierzają kontynuować zatrudnienie również po urodzeniu dziecka. Co istotne, przepisy Kodeksu pracy nie obejmują przedsiębiorców, więc w zdecydowanej większości przypadków nie będą miały zastosowania dla umów B2B czyli tzw. samozatrudnienia.

Zostańmy jednak jeszcze chwilę przy ciąży. Kodeks pracy (w art. przewiduje m.in., że pracodawca ma obowiązek zwolnić kobietę spodziewającą się dziecka z wykonywania obowiązków na czas przeprowadzenia koniecznych badań. O ile oczywiście nie mogą one być przeprowadzone poza godzinami pracy.

Oznacza to mniej więcej tyle, że pracownica w ciąży może wyjść z pracy do lekarza, a pracodawca musi jej to nie tylko umożliwić, ale też zapłacić za ten czas 100 proc. pensji.

Art. 177 Kodeksu pracy mówi z kolei o tym, że pracownicy będącej w ciąży albo przebywającej na urlopie macierzyńskim nie można zwolnić. Oczywiście od tej zasady są wyjątki (np. upadłość pracodawcy, przestępstwo pracownicy lub rażące naruszenie obowiązków służbowych), ale co do zasady kobieta spodziewająca się dziecka nie może otrzymać wypowiedzenia.

W przypadku umów na czas określony, które wygasłyby w okresie ciąży, w większości przypadków pracodawca musi je przedłużyć przynajmniej do dnia porodu.

Zobacz także: Kobiety w ciąży i działacze lepiej chronieni. Sejm przegłosował

Urlop macierzyński. Długi czy nie?

W kwestii praw matek dużo zawsze mówi się o długości urlopu macierzyńskiego. Często porównuje się ją między poszczególnymi krajami, ale jest to o tyle niemiarodajne, że przepisy w wielu krajach przewidują różne konstrukcje takich urlopów.

I tak na przykład w Polsce podstawowy urlop macierzyński trwa 20 tygodni. Ale po jego zakończeniu matce (lub ojcu) przysługuje jeszcze dodatkowy urlop macierzyński w liczbie sześciu tygodni oraz urlop rodzicielski, trwający 26 tygodni.

Co więcej, od kwietnia 2023 r. do tego dochodzi jeszcze ekstra dziewięć tygodni wprowadzonych dyrektywą work-life balance. Ta część jest jednak nieprzenaszalna i przysługuje tylko temu z rodziców, który wcześniej nie korzystał z urlopu macierzyńskiego. W miażdżącej większości przypadków jest to więc ojciec dziecka.

W sumie więc po porodzie kobieta może zostać z dzieckiem przez 52 tygodnie, a dodatkowe 9 przysługiwać będzie ojcu. Łącznie oznacza to ponad rok płatnej opieki nad potomstwem.

Co więcej, jak informowaliśmy w Business Insider Polska w ostatnich dniach, urlopy macierzyńskie zostaną jeszcze bardziej wydłużone dla mam wcześniaków.

Jak to wygląda w innych krajach? Tu często jaskrawym przykładem służą Stany Zjednoczone, gdzie w przepisach nie ma czegoś takiego jak urlop macierzyński. Wiele zależy tu od konkretnej sytuacji kobiety i jej firmy, ale nierzadko młode matki już po kilku tygodniach muszą wrócić do pracy.

Na drugim biegunie są choćby Bułgaria, Słowacja, Chorwacja czy Irlandia, gdzie płatny urlop trwa ponad rok.

Inne przywileje i praca zdalna

W Kodeksie pracy znajdziemy też m.in. art. 187, który mówi o karmieniu dziecka przez kobietę, która wróciła do pracy. Przysługuje jej prawo do dwóch półgodzinnych przerw w ciągu dnia pracy właśnie na nakarmienie potomstwa. W przypadku więcej niż jednego dziecka przerwy wydłużają się do 45 minut każda. Kobieta pracująca od 4 do 6 godzin dziennie ma prawo do jednej takiej przerwy.

Są one w pełni płatne, dzięki czemu matka może pracować nie po osiem, ale de facto po siedem godzin dziennie. Warunek to praca przynajmniej przez cztery godziny dziennie. Poniżej tej granicy przerwy nie przysługują.

Kolejny przywilej dla matki wynika z art. 188 Kodeksu pracy, ale z niego korzystać mogą też ojcowie. Chodzi o tzw. opiekę. To dwa dodatkowe, w pełni płatne, dni wolnego w ciągu roku. Przysługuje na dziecko, więc rodzice muszą dogadać się, które z nich z tych dwóch dni skorzysta. Mogą też podzielić się i oboje wziąć po jednym dniu ekstra.

W 2023 r. weszły też w życie nowe przepisy dotyczące pracy zdalnej. Tu również przewidziany jest przywilej dla rodziców dzieci do lat 4. Mówiąc w dużym uproszczeniu: jeśli tylko firma ma możliwość pracy zdalnej, to pracodawca nie może odmówić takiemu rodzicowi takiej formy zatrudnienia.

Zobacz także: Jak skorzystać z pracy zdalnej na nowych zasadach? Sprawdź i pobierz wniosek

Rodzic małego dziecka może więc pracować w pełni zdalnie, a pracodawca nie może go "przywołać" do biura bez zgody pracownika.

W przypadku starszych dzieci również jest możliwość wnioskowania o pracę zdalną, ale tutaj pracodawca może już się na to nie zgodzić.

Autor: Jakub Ceglarz, dziennikarz Business Insider Polska