Audyt MON o ochroniarzach prezesa PiS. Wyszło na jaw, kto im płacił
Jarosława Kaczyńskiego ochraniała prywatna firma. W trakcie obecnego audytu w MON okazało się, że ochroniarze prezesa PiS brali wynagrodzenie z Żandarmerii Wojskowej, dla której żadnych obowiązków nie wykonywali.
O sprawie poinformował wiceminister obrony Cezary Tomczyk w wypowiedzi dla TVN24. – Sprawa, na którą trafiliśmy podczas kontroli, jest wyjątkowa, drastyczna i skandaliczna. Okazało się, że grupa ochroniarzy Kaczyńskiego podczas tego, gdy de facto wykonywali obowiązki na jego rzecz, [...] była też na etatach w Żandarmerii Wojskowej. Jednocześnie nie wykonywali pracy na rzecz Żandarmerii Wojskowej – mówił, tłumacząc, że chodzi o osoby zatrudnione jednocześnie w ŻW i prywatnej firmie ochroniarskiej, która pracowała dla Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj też: Bohaterki reportaży Onetu, ofiary molestowania w Żandarmerii Wojskowej, były inwigilowane Pegasusem
Z jego opisu wynika, że kilku ochroniarzy zostało zatrudnionych w ŻW niejako na drugim etacie. Przez całą dobę pilnowali prezesa z ramienia prywatnej firmy ochroniarskiej, a mimo to Żandarmeria wypłacała im pensje.
W połowie lutego Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwołał gen. dyw. Tomasza Połucha ze stanowiska Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej oraz gen. bryg. Roberta Jędrychowskiego ze stanowiska zastępcy szefa tej formacji. Żandarmeria liczy około 3 tys. żołnierzy.