Kup subskrypcję
Zaloguj się

Polski paradoks gospodarczy. Ożywienie koniunktury przyniesie nam deficyt

Ze wstępnych danych za marzec 2024 r. wynika, że saldo rachunku bieżącego Polski było zdecydowanie dodatnie i wyniosło 1,4 mld zł. To kolejny z rzędu miesiąc na plusie, choć ostatnio nadwyżka maleje i tym razem nie była tak duża jak poprzednio i jak prognozowano. Wciąż kiepski popyt zagraniczny i wzrost konsumpcji w Polsce przyczyni się w kolejnych miesiącach do pogorszenia bilansu.

Wzrost konsumpcji w Polsce przy wciąż słabym eksporcie spowoduje popadnięcie salda obrotów bieżących w deficyt.
Wzrost konsumpcji w Polsce przy wciąż słabym eksporcie spowoduje popadnięcie salda obrotów bieżących w deficyt. | Foto: monticello / Shutterstock

W marcu 2024 r. nadwyżka polskiego rachunku bieżącego wyniosła 1,4 mld zł – podał we wtorek Narodowy Bank Polski. To oznacza sporo mniejszą nadwyżkę niż w analogicznym miesiącu 2023 r., gdy saldo wynosiło. Zmalało także w porównaniu do lutego 2024 r., gdy wynosiło około 2,2 mld zł (rewizja w górę z pierwotnie podanych 2 mld zł).

Gdyby nie liczyć minimalnie ujemnego salda w grudniu (24 mln zł pod kreską), byłby to siódmy z rzędu miesiąc z dodatnim wynikiem w polskim rachunku bieżącym. Faktycznie marzec był trzecim z rzędu miesiącem z nadwyżką, choć systematycznie ona maleje.

Wyrażone w euro saldo obrotów w rachunku bieżącym wyniosło 325 mln euro, czyli okazało się sporo niższe od prognoz na poziomie 660 mln euro (w lutym było 510 mln euro). Saldo obrotów towarowych wyrażone w unijnej walucie wyniosło prawie 490 mln euro, co oznacza wzrost z 325 mln euro w lutym.

Bank centralny podał, że w marcu br. saldo usług wyniosło 14,1 mld zł a saldo obrotów towarowych sięgnęło 2,1 mld zł. Jednocześnie saldo dochodów pierwotnych było ujemne i wyniosło -10,3 mld zł, także w przypadku salda dochodów wtórnych zanotowano deficyt na poziomie 4,5 mld zł.

Obserwowane duże spadki wartości obrotów towarowych wynikały między innymi z mniejszej liczby dni roboczych niż w marcu 2023 r. W marcu 2024 r. wartość eksportu towarów wyniosła 122 mld zł, co oznacza spadek o 17 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca 2023 r. Import towarów rok do roku zmniejszył się o 15,8 proc. i osiągnęła 119,9 mld zł.

Bank centralny podał, że w marcu 2024 r. wartość eksportu zmniejszyła się rok do roku we wszystkich kategoriach. Najsilniej spadła wartość eksportu towarów zaopatrzeniowych oraz dóbr inwestycyjnych. Z kolei nieco mniejsze spadki w porównaniu z eksportem ogółem nastąpiły m.in. w sprzedaży zagranicznej produktów rolnych oraz środków transportu.

W tej ostatniej kategorii zmiany na poziomie poszczególnych pozycji były bardzo zróżnicowane. "Z jednej strony, mimo niesprzyjającego układu kalendarza, była kontynuowana tendencja wzrostowa eksportu samochodów dostawczych oraz aut osobowych, z drugiej nastąpił dalszy głęboki spadek sprzedaży akumulatorów elektrycznych" – wyjaśnił NBP.

Bank centralny poinformował, że wartość importu zmniejszyła się rok do roku – podobnie jak w eksporcie – we wszystkich kategoriach. Najbardziej spadła wartość dostaw towarów zaopatrzeniowych i dóbr inwestycyjnych. Relatywnie niewielkie spadki nastąpiły w imporcie środków transportu oraz towarów konsumpcyjnych, co może wskazywać na rosnący popyt na te produkty. Podobnie jak w poprzednich miesiącach największy wzrost wartości był obserwowany w przywozie samochodów osobowych.

Bank centralny podał także, że przychody z tytułu eksportu usług wyniosły 34,8 mld zł i w porównaniu z analogicznym miesiącem 2023 r. spadły o 0,8 mld zł (tj. o 2,1 proc.). Wartość rozchodów wyniosła 20,7 mld zł i zmniejszyła się o 0,9 mld zł (tj. o 4,0 proc.) w porównaniu z marcem 2023 r.

"O wysokości ujemnego salda dochodów pierwotnych zadecydowały przede wszystkim dochody zagranicznych inwestorów bezpośrednich z tytułu ich zaangażowania kapitałowego w polskich podmiotach, które wyniosły 13,1 mld zł. Na wysokość salda dochodów pierwotnych oddziaływały również wypłaty dochodów z tytułu inwestycji portfelowych (1,2 mld zł) oraz pozostałych inwestycji (2,3 mld zł)" – zaznaczył NBP w komunikacie.

Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwrócili uwagę, że za spadek eksportu odpowiada przede wszystkich niższa konsumpcja wśród głównych partnerów handlowych tj. Niemiec, Czech i Francji. Prognozowane są słabe wyniki gospodarcze tych krajów, w 2024 r. ich wzrost PKB ma wynieść kolejno 0,1 proc., 1,2 proc. i 0,7 proc. Jednocześnie wzrost konsumpcji w Polsce będzie zwiększać import, co ostatecznie przyczyni się do ujemnego bilansu handlowego.

"W najbliższych miesiącach zobaczymy powolne osłabianie salda. Paradoksalnie będzie to jednak efekt zauważalnej poprawy koniunktury w Polsce – szybszy wzrost konsumpcji oznacza także wzrost importu towarów" — napisali eksperci PIE.