Kup subskrypcję
Zaloguj się

"Nie mamy dziś szacunków, jaki będzie poziom bezrobocia" – przyznaje wiceminister finansów. Nie wiadomo jak mocno kryzys uderza w finanse państwa

"Dziś to nie cena towarów jest problemem, ale spadek popytu, skłaniający przedsiębiorców do rozważania decyzji o zwalnianiu swoich pracowników"– mówi o pomyśle obniżenia stawki VAT wiceminister finansów Leszek Skiba. Dodaje, że trudno na razie prognozować, jak wyglądać mogą dane dot. PKB Polski w drugim kwartale 2020 roku. Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wpływa na wiele gałęzi gospodarki.

"Celem rządu jest ograniczenie wpływu pandemii na gospodarkę i przeciwdziałanie wzrostowi bezrobocia. Chcemy wykorzystać wszystkie rozwiązania, które dziś znajdują się w tarczy antykryzysowej, a jeśli pojawią się inne propozycje, to będą one rozważane" - mówi wiceminister finansów Leszek Skiba o odpowiedzi rządu na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2.
"Celem rządu jest ograniczenie wpływu pandemii na gospodarkę i przeciwdziałanie wzrostowi bezrobocia. Chcemy wykorzystać wszystkie rozwiązania, które dziś znajdują się w tarczy antykryzysowej, a jeśli pojawią się inne propozycje, to będą one rozważane" - mówi wiceminister finansów Leszek Skiba o odpowiedzi rządu na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2. | Foto: Adam Stepien / Agencja Gazeta

Mikołaj Kunica, redaktor naczelny Business Insider Polska: Jak należy prognozować skalę spustoszenia, jakie COVID-19 wyrządzi w polskiej gospodarce. O ile spadnie PKB w drugim kwartale? Czy w całym 2020 roku będziemy mieli wzrost PKB?

Leszek Skiba, wiceminister finansów, Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych: Nie mamy dziś nawet szczątkowych danych dotyczących produkcji przemysłowej, czy sprzedaży detalicznej za marzec. Niektórzy ekonomiści podejmują próby prognoz w oparciu o spadek zużycia produkcji przemysłowej. Wartość potencjalnego spadku PKB (w ujęciu kw/kw) w drugim kwartale 2020 r. wynikać będzie ze spadku w sektorze usług, gdyż pogorszenie sprzedaży w handlu detalicznym, gastronomii, a także wielu innych firmach usługowych przełoży się na niższe przychody.

Warto też pamiętać o sektorze przemysłowym, który ucierpieć może z powodu słabszego eksportu, co jest efektem pogorszenia koniunktury u naszych partnerów handlowych. Przedsiębiorcy informują również o spadku liczby osób pracujących na budowach, co może przełożyć się na obniżenie poziomu produkcji budowlano-montażowej. Dziś jednak nie wiemy, jak silny będzie spadek PKB w ujęciu kw/kw. Poziom wskaźnika PMI dla gospodarki niemieckiej wskazuje, że PKB może być niższe o 2 proc. w drugim kwartale, jeśli utrzyma się marcowy odczyt koniunktury. Pojawiają się szacunki, że nasze PKB może być niższe o 5 czy nawet 10 proc. Dziś trudno powiedzieć, która z tych prognoz będzie najbardziej trafna.

Czy widać już efekt spowolnienia gospodarczego na poziomie przychodów budżetu? Jak wyglądają wpływy do państwowej kasy z tytułu VAT, PIT, CIT i podatków akcyzowych?

Dochody za marzec br. trafią do budżetu dopiero w kwietniu, więc spowolnienie aktywności gospodarczej wynikające z zamknięcia części usług będzie widoczne w dochodach w przyszłym miesiącu.

Część przedsiębiorców – m.in. Związek Pracodawców i Przedsiębiorców – postuluje na czas kryzysu obniżenie stawki podatku VAT. Czy MF bierze taki scenariusz pod uwagę?

Rząd wspiera pracowników i przedsiębiorców poprzez rozwiązania składające się na tarczę antykryzysową. Ma ona na celu uchronić pracowników od bezrobocia, a firmy od bankructwa. Rozważane są wszystkie rozwiązania, które w tym pomogą.

Obniżenie stawek VAT nie ma większego wpływu na przedsiębiorców, bo to ich klienci płacą podatek VAT w cenie produktów. Dziś to nie cena towarów jest problemem, ale spadek popytu, skłaniający przedsiębiorców do rozważania decyzji o zwalnianiu swoich pracowników. Dlatego, by walczyć z ryzykiem bezrobocia, najlepszym rozwiązaniem dziś jest tzw. postojowe, czyli współpłacenie przez państwo wynagrodzeń. W ten sposób lepiej wykorzystamy środki publiczne niż poprzez obniżenie stawki VAT.

Przed nami ostatnie dni miesiąca i należy spodziewać się pierwszych decyzji po stronie pracodawców, którzy z dnia na dzień tracą biznes i muszą redukować zatrudnienia. Czy MF ma własne szacunki jak silny może by wzrost bezrobocia w kolejnych miesiącach i całym 2020 roku? Najbardziej pesymistyczne szacunki mówią nawet o stopie bezrobocia na poziomie 10 proc.

Celem rządu jest ograniczenie wpływu pandemii na gospodarkę i przeciwdziałanie wzrostowi bezrobocia. Chcemy wykorzystać wszystkie rozwiązania, które dziś znajdują się w tarczy antykryzysowej, a jeśli pojawią się inne propozycje, to będą one rozważane. Dlatego nie mamy dziś szacunków, jaki będzie poziom bezrobocia. Będziemy starali się elastycznie reagować, by wzrost ten był jak najmniej dotkliwy.

Kiedy zostanie uruchomiony zapisany w ramach tarczy Fundusz Inwestycyjny, który ma dysponować kwotą 30 mld złotych? Jak będzie zarządzany i czy jest lista konkretnych projektów, które miałby finansować? Jaki jest ich harmonogram?

Nad szczegółami funkcjonowania programu inwestycji publicznych pracuje Minister Rozwoju oraz Polski Fundusz Rozwoju. Szczegóły zostaną zaprezentowane przez te instytucje.

Przepisy wprowadzające pakiet ustaw składających się na tarczę są biurokratyczne. Sprawiają, ze skorzystanie z części rozwiązań – jak dofinansowanie 40 proc. świadczeń dla pracowników – jest niezwykle skomplikowane. Pomoc jest trudno dostępna, a przecież gdy mówimy o przetrwaniu firmy liczy się czas – każdy dzień zwłoki to ryzyko utraty płynności i w konsekwencji bankructwa.

Oczywiście ważne jest skrócenie procedur, ale również pogodzenie tego z ewentualną próbą nadużyć. Oczywiste jest przecież, że obecna sytuacja nie dotyka wszystkich firm w równym stopniu. Ja mogę odnosić się do kwestii, które wprost dotyczą Ministerstwa Finansów, czyli głównie rozwiązań podatkowych. Jak wiadomo przedsiębiorcy mogą składać wnioski o rozłożenie na raty czy umorzenie należności do urzędów skarbowych. Wnioski takie przez urzędy skarbowe są traktowane priorytetowo i przy ograniczonej liczbie dokumentów. Dodatkowo wnioski takie można kierować do urzędów w formie elektronicznej. Zatem biurokrację staramy się redukować.

Część ekonomistów szacuje, że przez wcześniejsze transfery socjalne (poszerzony program 500+, 13. i 14. emeryturę) dziś nawet skrojona do owych 212 mld złotych tarcza rodzi ryzyko przekroczenia konstytucyjnego progu, który określa deficyt finansów publicznych na poziomie 55 proc. PKB. Na ile jest to realne ryzyko i jaki zdaniem MF będziemy mieli deficyt sektora na koniec 2020 r. i w kolejnych latach?

Pod koniec 2019 r. państwowy dług publiczny znajdował się na poziomie 44 proc. PKB. Analizy MF wskazują, że nawet jeśli w 2020 r. nominalny wzrost PKB spowolni do 3 proc. (czyli w ujęciu realnym będzie to w pobliżu 0 proc.), to próg 50 proc. PKB zostanie osiągnięty dopiero w przypadku deficytu budżetowego na poziomie około 6 proc. PKB.

Wiemy jednocześnie, że każde osłabienie kursu złotego o 10 proc. powoduje wzrost poziomu długu o około 1 proc. PKB z powodu wzrostu wartości długu denominowanego w walucie obcej, głównie euro. W ostatnich tygodniach kurs złotego osłabł nieznacznie mocniej niż 5 proc., więc wpływ kursu na poziom długu szacować można na około pół punktu procentowego PKB.

W piątek agencja ratingowa Fitch utrzymała rating kredytowy Polski na niezmienionym poziomie. Fitch prognozuje, że dług w 2020 r. osiągnie poziom 54,3 proc. PKB, co oznacza, że dług wg polskiej metodologii, czyli państwowy dług publiczny prognozują na poziomie 51,6 proc. PKB. W mediach omawiana jest również prognoza Citi Research, że dług wzrośnie do 52,1 proc. PKB (co może oznaczać prognozę państwowego długu publicznego na poziomie 49,4 proc. PKB). Z tego wynika jeden wniosek, że nie ma poważnych prognoz wskazujących na ryzyko przekroczenia progu 55 proc. PKB. Dziś MF pracuje nad aktualizacją programu konwergencji, gdzie zostaną zaprezentowane prognozy deficytu w 2020 r. i w kolejnych latach.

WARTO WIEDZIEĆ: