Kup subskrypcję
Zaloguj się

Skandaliczne ceny na Mykonos. Turyści zapłacili 3,5 tys. zł za dwa drinki

Na popularnej greckiej wyspie Mykonos turyści z USA doświadczyli bolesnej lekcji podczas wakacji, kiedy za dwa drinki zapłacili prawie 3,5 tys. zł. Chcieli skorzystać z bezpłatnych leżaków oferowanych przez restaurację DK Oyster, lecz ostateczny rachunek za napoje okazał się szokująco wysoki.

Niektóre miejsca w Grecji naliczają za duże opłaty
Niektóre miejsca w Grecji naliczają za duże opłaty | Foto: Garry Guseinov / Shutterstock

Restauracja DK Oyster, położona na plaży w Platis Gialos, promuje się jako "współczesna saga pobłażania". Jednak internetowe recenzje są pełne zarzutów dotyczących niebotycznych cen za owoce morza i napoje. Jak podaje brytyjski "The Independent", turyści chcieli skorzystać z darmowych leżaków pod warunkiem zamówienia jedzenia lub napojów. Użytkowniczka Lori E na portalu Tripadvisor opisała, że za dwa drinki powinni zapłacić 102 euro, czyli ok. 436 złotych, ale końcowy rachunek wyniósł równowartość ok. 3,5 tys. zł.

Niespodziewane kwoty w historii transakcji

Po powrocie z urlopu turyści dowiedzieli się o nieoczekiwanym obciążeniu. "Totalne zdzierstwo! Przed wyjściem upewnijcie się, że otrzymaliście paragon i sprawdźcie swoją kartę płatniczą, bo oni pobierają za dużo" — napisała Lori E. Turyści teraz starają się odzyskać pieniądze od operatora karty kredytowej, ponieważ nie otrzymali paragonu z restauracji. DK Oyster broni się, twierdząc, że ceny potraw i napojów są wyraźnie wywieszone na tablicach przy wejściu.

Menedżer restauracji, Dimitrios Kalamaras, zaapelował do turystki o ponowne przemyślenie swoich oskarżeń, twierdząc, że celem restauracji jest zapewnienie wspaniałych doświadczeń wszystkim gościom.

To nie pierwszy raz, kiedy restauracja DK Oyster spotyka się z podobnymi oskarżeniami. Portal Tripadvisor dodał "ostrzeżenie o bezpieczeństwie" do strony z recenzjami tego lokalu, który na podstawie prawie 2 tys. opinii uzyskał ocenę 2/5. W 2019 r. amerykański turysta nazwał lokal "zdzierstwem", ostrzegając innych, aby unikali tego miejsca po otrzymaniu rachunku na 836 euro za kalmary i piwo.

To nie są wyjątki

Incydenty tego rodzaju nie są odosobnione. W innej sytuacji turystka z Wiednia, odwiedzając restaurację w Rovinj w Chorwacji, zapłaciła 437 euro za posiłek, w tym 12 euro za kieliszek Aperol Spritz oraz 8,50 euro za butelkę wody mineralnej.

Podczas wakacji warto zachować czujność i dokładnie sprawdzać rachunki, aby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek finansowych. Ostatnie wydarzenia na Mykonos i w Chorwacji pokazują, że nawet na wakacjach nie można tracić ostrożności.