Kup subskrypcję
Zaloguj się

Jest oficjalny komunikat po szczycie w sprawie Ukrainy. Nie wszyscy się pod nim podpisali

Wojna Rosji przeciwko Ukrainie powoduje cierpienie i zniszczenia, ale dążenie do pokoju wymaga udziału wszystkich stron – napisano w komunikacie z zakończonego w niedzielę szczytu w sprawie Ukrainy w szwajcarskim Buergenstock. Podkreślono poszanowanie integralności terytorialnej Ukrainy. Nie wszyscy jednak podpisali się pod tymi słowami.

Wołodymyr Zełenski podczas szczytu w Szwajcarii
Wołodymyr Zełenski podczas szczytu w Szwajcarii | Foto: PAP/EPA/URS FLUEELER / POOL / PAP

Potwierdziły się doniesienia Reutersa, że w stanowisku podsumowującym konferencję dotyczącą sytuacji w Ukrainie padnie słowo "wojna", które na pewno nie przypadnie do gustu Rosji.

Komunikat końcowy podpisała większość z ponad 90 państw i organizacji międzynarodowych uczestniczących w wydarzeniu. Nie zrobiły tego niektóre z ważnych państw rozwijających się, w tym Indie, Brazylia, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska – podkreśliła agencja AP.

Zobacz także: Tymi kwotami Władimir Putin uzależnił Rosjan od wojny. Trudno będzie mu się wycofać

Rosja nie była zaproszona. W konferencji nie wzięły udziału również Chiny.

"Trwająca wojna Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie w dalszym ciągu powoduje na wielką skalę cierpienie ludzi i zniszczenia oraz stwarza ryzyko i kryzysy o globalnych reperkusjach" – napisano w komunikacie przytoczonym przez agencję Reutera.

W dokumencie podkreślono wagę Karty Narodów Zjednoczonych i zaznaczono, że "podstawą osiągnięcia wszechstronnego, sprawiedliwego i trwałego pokoju w Ukrainie" musi być "poszanowanie integralności terytorialnej i suwerenności" – podała AP.

Komunikat, wydany po dwóch dniach rozmów w ośrodku Buergenstock w Szwajcarii, skupił się na kwestiach bezpieczeństwa jądrowego i żywnościowego oraz na wymianie jeńców.

Prezydentka Szwajcarii Viola Amherd, która była gospodynią wydarzenia, oświadczyła na kończącej je konferencji prasowej, że podpisanie deklaracji przez "znakomitą większość" uczestników "pokazało, co może osiągnąć dyplomacja".

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uznał format spotkania za sukces. Wyraził przekonanie, że tematy konferencji – bezpieczeństwo nuklearne i żywnościowe oraz powrót do Ukrainy jeńców i deportowanych dzieci – pozwolą rozpocząć praktyczne działania w kierunku przywrócenia pełnego bezpieczeństwa i pokoju.

Z kolei szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba ocenił, że deklaracja szczytu pokojowego uwzględnia wszystkie zasadnicze propozycje jego kraju. Ukraina będzie musiała zaangażować się w dialog z Rosją, ale nie w języku ultimatum — powiedział w niedzielę dziennikarzom w Buergenstock.

"Wiemy, że pokoju w Ukrainie nie da się osiągnąć w jednym kroku, że to będzie podróż" — oświadczyła po szczycie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Zaznaczyła, że "nie były to negocjacje pokojowe, ponieważ Władimir Putin nie podchodzi poważnie do kwestii zakończenia wojny; domaga się (od Ukrainy — PAP) kapitulacji, porzucenia ukraińskich terytoriów, w tym obszarów, które obecnie nie znajdują się pod (rosyjską) okupacją".

Dyktator Rosji Władimir Putin oświadczył w piątek na spotkaniu z kierownictwem MSZ w Moskwie, że armia rosyjska wstrzyma ogień, jeśli ukraińskie wojska wycofają się z nielegalnie anektowanych przez Rosję ukraińskich terytoriów, a Kijów zobowiąże się do niewstępowania do NATO. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan podkreślił, że oferta Putina jest sprzeczna z Kartą Narodów Zjednoczonych oraz "urąga fundamentalnej moralności i zwykłemu zdrowemu rozsądkowi".