Kup subskrypcję
Zaloguj się

Ekstradycja. Ukraina wydała Polsce szefa szajki przerzucającej migrantów

Władze Ukrainy przekazały Polsce szefa szajki, która organizowała nielegalny przerzut migrantów przez polsko-białoruską granicę. To obywatel Azji Południowej, który od 2000 r. mieszkał w Ukrainie — donosi "Politico".

Do przekroczenia płotu migranci organizowani przez Rosjan i Białorusinów wykorzystują m.in. lewarki
Do przekroczenia płotu migranci organizowani przez Rosjan i Białorusinów wykorzystują m.in. lewarki | Foto: Pawel Wodzynski / East News

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przekazała, że w ramach procedury ekstradycji wydała Polsce mężczyznę, który od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji w lutym 2022 r., organizował na masową skalę przerzut migrantów przez terytorium Białorusi do Polski. Do zatrzymania przez SBU doszło w miejscowości Chmielnicki.

Wiadomo, że mężczyzna znajdował się na liście osób poszukiwanych przez władze naszego kraju.

"Z pomocą swoich zagranicznych powiązań biznesmen zorganizował masowy nielegalny transfer do UE osób z krajów o wysokim ryzyku terrorystycznym. W szczególności byli to obywatele Nepalu, Bangladeszu i Pakistanu" — informuje w komunikacie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Trasa przerzutu wiodła przez Rosję i Białoruś do Polski poza wyznaczonymi punktami granicznymi.

SBU wskazuje, że szajka, którą kierował zatrzymany, próbowała "rozproszyć" w różnych unijnych państwach ok. 100 osób.

Politico przypomina o fortyfikowaniu granicy

Portal Politico.eu, informując o zatrzymaniu i ekstradycji szefa szajki, przypomina o słowach premiera Donalda Tuska, który ocenił, że Polska stoi się w obliczu wojny hybrydowej, której przejawem jest presja migracyjna na granicy polsko-białoruskiej.

Równocześnie autorzy tekstu wskazują na plan budowy Tarczy Wschód, czyli umocnienia i ufortyfikowania północnej i wschodniej granicy Polski.

Zobacz też: Linia Tuska i Linia Bałtycka. Na wschodniej flance NATO może powstać ponad 1000 km umocnień

Rośnie agresja migrantów na granicy. Płot pokonują z użyciem lewarków

Sam Donald Tusk 24 maja podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku podkreślał, że w ostatnich miesiącach na polsko-białoruskiej granicy nie ma już niemal uchodźców.

Osoby, które próbują przedostać się do Polski, pochodzą - jak przekonywał premier - z "wybranych państw" i są przerzucane przez służby rosyjskie. Mają to być m.in. Erytrejczycy oraz Somalijczycy. W większości młodzi mężczyźni wyposażani przez służby białoruskie i rosyjskie w sprzęt do pokonywania granicznego ogrodzenia (przede wszystkim lewarki samochodowe oraz drabiny czy szpadle — red.) oraz narzędzia — m.in. ołowiane kule — którymi atakowani są funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej, co widać na publikowanych przez służbę nagraniach z prób przekraczania granicy. Polscy pogranicznicy są także atakowani płonącymi konarami.

Nielegalne przekraczanie granicy z użyciem lewarka widać na poniższym nagraniu