Rząd ma nowy pomysł na emerytury. Waloryzacja dla wszystkich, wzrost płac tylko dla najbiedniejszych
Rząd ustalił, jak wyglądać będzie kształtowanie się rent i emerytur w kolejnych latach. Te waloryzowane będą o inflację, ale wzrost płac dotknie jedynie najbiedniejszych. Bez zmian emerytura minimalna w przyszłości wynosić ma ok. 10 proc. średniej pensji - pisze "Gazeta Wyborcza".
"Wyborcza" przypomina, że obecnie renty i emerytury rosną o ustalony procent (wskaźnik inflacji + 20 proc. realnego wzrostu płac), a to oznacza, że najbiedniejsi dostają podwyżki groszowe, bogatsi - sporo większe.
Rząd chce to zmienić. Pomysłów ma kilka. Jeden z nich zakłada, że - jak pisze gazeta - zamiast waloryzacji procentowej będzie waloryzacja procentowo-kwotowa. Rząd z góry ustaliłby, że osoby najbiedniejsze dostaną stałą kwotę podwyżki, np. 80 zł.
Drugie rozwiązanie to waloryzacja rent i emerytur wszystkim o inflację, a tylko najbiedniejszym o dodatkowy wzrost płac.