Kup subskrypcję
Zaloguj się

W ZUS leżą zapomniane pieniądze Polaków. 29 tys. zł na głowę

Wielu Polaków wciąż żyje w przeświadczeniu, że te pieniądze im się nie należą. Ale nic bardziej mylnego. Środki zgromadzone na subkoncie w ZUS mogą być dziedziczone. Często wystarczy tylko jeden wniosek. A w grze jest średnio 29 tys. zł na osobę.

Wielu Polaków nie ma pojęcia, że należą im się pieniądze z ZUS.
Wielu Polaków nie ma pojęcia, że należą im się pieniądze z ZUS. | Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News / East News

Gdy umiera członek rodziny, to prawdopodobnie ostatnią rzeczą, o jakiej się myśli, jest subkonto zmarłego w ZUS. To jednak sprawia, że w Zakładzie leżą zapomniane przez spadkobierców miliony złotych.

Jak przypomina "Dziennik Gazeta Prawna", wbrew powszechnemu przekonaniu środki zgromadzone na subkoncie po reformie OFE również podlegają dziedziczeniu.

Przypomnijmy, że po zmianach w systemie emerytalnym z 2014 r. (tzw. likwidacja OFE), część składki emerytalnej trafia na subkonto w ZUS. Zresztą decyzję o tym, jaki ma być podział naszej składki, możemy podjąć do końca lipca, wciąż jest bowiem otwarte okienko transferowe, o czym pisaliśmy w Business Insider Polska wielokrotnie.

Wróćmy jednak do dziedziczenia środków po zmarłym członku rodziny. ZUS przyznaje, że wielu Polaków o tych pieniądzach zapomina, choć w ostatnich latach świadomość nieco wzrosła. A średni stan konta na subkoncie wynosi 29 tys. zł, czyli wcale niemało.

"Procedura dziedziczenia pieniędzy z ZUS po zmarłych zależy od tego, czy osoba zmarła złożyła tzw. informację o członkach rodziny uprawnionych do środków z subkonta. Informacja o członkach rodziny to dokument, w którym osoba ubezpieczona w ZUS wskazuje osoby, którym mają zostać wypłacone środki zgromadzone na jej subkoncie po śmierci" — pisze "DGP".

Jeśli informacja została złożona przez zmarłego przed śmiercią, to ZUS skontaktuje się z wskazanymi członkami rodziny i poinformuje ich o możliwości wypłaty pieniędzy. Wystarczy wtedy, że złożą oni jeden wniosek.

W przypadku, gdy informacji nie było, to sprawa jest bardziej skomplikowana. Wówczas w grę wchodzi postępowanie spadkowe przewidziane w Kodeksie cywilnym, a spadkobiercy muszą dojść w tej kwestii do porozumienia.