Kup subskrypcję
Zaloguj się

Biznes łączący pokolenia na wieki wieków? Teraz to możliwe

Co zrobić, aby przedsiębiorstwo rodzinne, często tworzone od podstaw, od zera, było na wieki wieków zarządzane przez rodzinę biznesową i dalej się rozwijało? — Trzeba założyć fundację rodzinną – nie mają wątpliwości eksperci: Paweł Tomczykowski z kancelarii Tomczykowski Tomczykowska oraz Wojciech Fedoruk z Banku BNP Paribas. Taką możliwość daje od roku polskie prawo. Dzięki niemu powstało już ponad tysiąc fundacji, ale może być ich więcej. Wystarczy kilka korekt.

.
.

Czy ustawa o fundacji rodzinnej odniosła sukces?

Paweł Tomczykowski, partner zarządzający w kancelarii Tomczykowski Tomczykowska. Ustawa odniosła bardzo duży sukces. 22 maja, czyli dokładnie w rocznicę wejścia w życie ustawy, było zarejestrowanych nieco ponad 1000 fundacji. Około 500 czekało na zarejestrowanie. Te liczby mówią same za siebie.

Wojciech Fedoruk, dyrektor Sprzedaży i Cross-Sellingu Wealth Management w Banku BNP Paribas: Każda fundacja rodzinna potrzebuje rachunku bankowego, a więc musi zwrócić się do nas, czy też do konkurencji, o jego założenie. Już pierwszego dnia wejścia w życie ustawy, byliśmy gotowi na obsługę fundacji rodzinnych. W BNP Paribas Wealth Management wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Klientów, rejestrujemy fundacje rodzinne w organizacji, które dopiero co sporządziły akt założycielski u notariusza. Zainteresowanie ofertą fundacji rodzinnych przewyższyło nasze oczekiwania mniej więcej trzykrotnie. Jest to więc pełen sukces, jak również pokazuje, jak istotne było wprowadzenie takiego rozwiązania na rynku polskim.

Dlaczego przedsiębiorcy zakładają fundację rodzinną? Jaką mają motywację?

Wojciech Fedoruk: Z naszego doświadczenia wynika, że za założeniem fundacji rodzinnej stoi chęć zachowania i pomnażania majątku oraz korzyści podatkowe. W naszej praktyce natomiast nie spotkaliśmy się z przypadkiem, by założyciel kierował się wyłącznie chęcią optymalizacji podatkowej. Głównym celem, tak jak zakładano, uchwalając ustawę, jest zabezpieczenie i pomnażanie majątku rodzinnego.

Czy jednak nie jest tak, że męczyłem się przez tyle lat, rozkręciłem biznes, więc założę fundację i w końcu odpocznę?

Paweł Tomczykowski. Z danych, które zebraliśmy, tak nie wynika. Gdybyśmy mieli nakreślić portret statystycznego fundatora, to wychodzi nam mężczyzna w wieku od 40 do 60 lat, który jednocześnie zostaje członkiem zarządu fundacji. Raczej nie myśli jeszcze o spokojnej emeryturze. Oczywiście wśród fundatorów są też kobiety, ale jest ich mniej.

Paweł Tomczykowski, partner zarządzający kancelarią Tomczykowski Tomczykowska
Paweł Tomczykowski, partner zarządzający kancelarią Tomczykowski Tomczykowska

To po co zakładać fundację, skoro fundator dalej zarządza majątkiem?

Wojciech Fedoruk: Celem fundacji jest, aby przedsiębiorstwo, często tworzone od podstaw było w przyszłości zarządzane przez rodzinę biznesową. To nie jest projekt krótkoterminowy, ale zabezpieczenie firmy na pokolenia. Oczywiście fundacja rodzinna daje niewątpliwie korzyści w zakresie prawa spadkowego, ochrony majątku, jak również częściowego zwolnienie z podatku CIT w sferze inwestowania kapitału, ale jak już wspomniałem, głównym celem przyświecającym fundatorowi jest zapewnienie bezpiecznej przyszłości, zarówno firmie, jak i rodzinie.

Paweł Tomczykowski: Fundację można porównać trochę do testamentu, choć jej założenie jest o wiele bardziej skomplikowane, ale prawnie korzystniejsze. Napisanie testamentu w rzeczywistości niewiele zmienia, bo dalej zarządzamy naszym majątkiem. Daje nam jednak spokój ducha, że zadbaliśmy o to, na co pracowaliśmy całe życie. Fundacja poza tym spokojem ducha daje znacznie więcej – między innymi prawne zabezpieczenie majątku przed podziałem, gwarancję działania firmy przez pokolenia, efektywność podatkową, ale także jasne wskazówki dla beneficjentów.

Jak ten mechanizm fundacji wygląda w praktyce?

Paweł Tomczykowski. Fundatorzy, może być ich kilku, wnoszą majątek, ale jednocześnie przestają być jego właścicielami. Dzięki temu aktywa są izolowane od ryzyk biznesowych, prawnych, podatkowych. Aktywa od razu przestają wchodzić do masy spadkowej, czyli nie podlegają dziedziczeniu. Ponadto, po upływie 10 lat nie będą objęte roszczeniem zachowkowym. Szczegółowo o tym, jak będzie działać fundacja, decyduje jej statut. To mózg, serce, ale także dusza fundacji.

O czym w takim razie fundatorzy decydują w statutach, czy przygotowanie takiego dokumentu trwa długo?

Wojciech Fedoruk: Na początku, to rzeczywiście fundator, jest sterem, żeglarzem okrętem. Jest jednocześnie fundatorem, członkiem zarządu i często jedynym beneficjentem. W statucie zaś musi określić scenariusz, co ma się wydarzyć po jego śmierci, gdy go zabraknie. Jednocześnie statut ma za zadanie łączyć pokolenia, stworzyć warunki i czynniki motywujące zarówno obecną generację, jak i następców tak, aby chcieli oni działać i kontynuować rozwój rodzinnego majątku, mimo czasem dzielących ich różnic.

Wojciech Fedoruk, BNP Paribas Bank Polska, Wealth Management
Wojciech Fedoruk, BNP Paribas Bank Polska, Wealth Management

Paweł Tomczykowski: Wszystko musi zacząć się od spotkania i szczerej rozmowy. Jak wynika z naszego doświadczenia, jeżeli fundator wie, co chce osiągnąć, a kancelaria wie, jak to poukładać, to cały proces potrwa około dwóch miesięcy. Zdarza się jednak, że cały proces tworzenia statutu trwa znacznie dłużej i jest bardziej skomplikowany. Do tej pory tacy właściciele mieli do czynienia z testamentem czy statutem spółki, które są mniej skomplikowane niż statut fundacji liczący często 30-40 stron. Trzeba ustalić jak zarządzać fundacją, jaką działalność może prowadzić, kim są beneficjenci, jakie warunki muszą spełniać, jakie świadczenia otrzymywać itd. Często też przed założeniem fundacji okazuje się, że biznes wymaga reorganizacji, zmiany formy prawnej, uproszczenia struktur po to, aby zostawić potomkom dobrze poukładaną, bezpieczną strukturę.

Jeśli już fundatorzy przejdą ten cały proces przygotowania biznesu do sukcesji i tworzenia statutu, ile trwają dalsze formalności?

Paweł Tomczykowski: To już krótki proces, choć mógłby być jeszcze krótszy. Gdy jest gotowy statut, trzeba się udać do notariusza. Akt założycielski zawierający oświadczenia o ustanowieniu fundacji rodzinnej sporządza się bowiem w formie aktu notarialnego. Następnie trzeba złożyć do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim wniosek o rejestrację fundacji. Obecnie czas oczekiwania na wpis do rejestru fundacji trwa od trzech do czterech miesięcy. Do czasu wpisu fundacja działa jako fundacja w organizacji.

Czy po roku działania ustawy widzą Państwo, co trzeba zmienić? W raporcie o fundacjach rodzinnych kancelarii Tomczykowski Tomczykowska oraz BNP Paribas sformułowano osiem postulatów. Warto wskazać na coś jeszcze?

Wojciech Fedoruk: Z doświadczeń banku widzimy szczególnie dwa ważne problemy. Po pierwsze kwestia obracania walutami obcymi. Pojawiła się niekorzystna interpretacja podatkowa, że wymiana walut obcych nie mieści się w dozwolonej działalności gospodarczej fundacji rodzinnej. Jeśli zatem fundacja rodzinna przeprowadzi z zyskiem taką operację, to dochód nie będzie zwolniony z podatku CIT. Zgodnie z taką interpretacją fundacja nie może skorzystać, w obecnej sytuacji rynkowej, z taniego dolara i wysokich stóp lokat w tej walucie, bo w przypadku wzrostu kursu i przewalutowania zapłaci podatek. Tu powinno być wprost wskazane, że fundacja może obracać walutami. Druga kwestia to ujawnianie beneficjentów fundacji w Centralnym Rejestrze Beneficjentów Rzeczywistych. To wymaga doprecyzowania, gdyż obecnie dane zwłaszcza najmłodszych beneficjentów, nie są odpowiednio chronione.

Paweł Tomczykowski: Mam dwa postulaty. Jeden jest czysto techniczny i dlatego nie wspominamy o nim w raporcie Chodzi o przyspieszenie samej rejestracji fundacji. Jak wspomniałem, trwa ona od trzech do czterech miesięcy, a powinna znacznie krócej. Tak długi proces rejestracji kwestionuje pewność obrotu gospodarczego. Co do zasady fundacja rodzinna w organizacji jest reprezentowana przez fundatora, a nie zarząd. Rejestr fundacji nie jest prowadzony online tak jak Krajowy Rejestr Sądowy. Nie można sprawdzić, czy w danym dniu fundacja została już zarejestrowana, i to zarząd ją reprezentuje. To rodzi komplikacje. Drugi postulat, o którym chcę powiedzieć, co prawda wymieniamy w raporcie, ale zasługuje na szczególne podkreślenie. Niemal w rocznicę obowiązywania ustawy o fundacji rodzinnej pojawiły się interpretacje podatkowe niekorzystne dla małżonków wspólnie zakładających fundacje rodzinne. Oprócz niepoprawności merytorycznej tych interpretacji to wypaczenie sensu i celu całej ustawy o fundacji rodzinnej. To przede wszystkim małżonkom – założycielom firm powinno się przyznawać preferencje podatkowe; a tutaj rzuca się im kłody pod nogi – są oni bowiem w mniej korzystnej sytuacji niż fundator – singiel. Tu potrzebna jest jednoznaczna tzw. interpretacja ogólna prawa podatkowego wydana przez Ministra Finansów i mam nadzieję, że takiej się niebawem doczekamy.