Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rachunek za Powstanie Warszawskie. Ile kosztował patriotyczny zryw?

200 tys. ofiar i zniszczenie większości zabudowy lewobrzeżnej Warszawy — tak ogółem wyglądał bilans strat związanych z Powstaniem Warszawskim i heroiczną obroną stolicy. — To największy czyn zbrojny okupowanej Polski — wskazuje profesor Andrzej Friszke, który podejście do reparacji uznaje za anachroniczne. Temat odszkodowań budzi kontrowersje, bo tylko straty w Warszawie w trakcie II wojny światowej można szacować po waloryzacji na ok. 340 mld zł. Mamy szczegółowe statystyki.

Powstanie Warszawskie to heroiczna walka i gigantyczne straty w ludziach i majątku.
Powstanie Warszawskie to heroiczna walka i gigantyczne straty w ludziach i majątku. | Foto: Bartosz Januszewski/IPN / Michal Wozniak / East News

Dokładnie 79 lat temu rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Walki w ramach zrywu struktur Polskiego Państwa Podziemnego mieszkańców Warszawy trwały 63 dni. Ich bilans pod wieloma względami był tragiczny. To przede wszystkim straty w najcenniejszym aktywie, czyli ludziach, ale też ogromne koszty materialne, którym przyjrzeliśmy się w związku z rocznicą.

Samo wystąpienie zbrojne przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim, zorganizowane przez Armię Krajową (to największa operacja militarna AK) w ramach akcji "Burza" rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 r. i trwało do 3 października 1944 r.

Tylko w tym czasie zabitych lub zaginionych było ok. 16 tys. żołnierzy. Do tego dochodzi 20 tys. rannych i 15 tys. wziętych do niewoli. Z kolei liczbę cywilnych mieszkańców stolicy, którzy zginęli w wyniku nalotów, ostrzału artyleryjskiego, ciężkich warunków bytowych oraz masakr urządzanych przez oddziały niemieckie, szacuje się od 150 tys. do 200 tys.

Zobacz także: Odszkodowania. Rodzina więźnia Auschwitz pozywa niemiecki koncern Bayer

— To była największa eksterminacja jednostkowa Polaków w trakcie II wojny światowej — mówił o rzezi Woli rok temu prezydent Andrzej Duda. Tylko w dniach 5-7 sierpnia od 40 do 60 tys. mieszkańców warszawskiej Woli zginęło w masowych egzekucjach i mordach dokonywanych przez niemieckie oddziały.

Na Woli w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego doszło do planowej eksterminacji cywilnych mieszkańców stolicy.
Na Woli w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego doszło do planowej eksterminacji cywilnych mieszkańców stolicy. | Maciej Zieliński / PAP/zdjęcia

Powstanie Warszawie. Było potrzebne?

Jak z perspektywy czasu i liczby ofiar oceniać Powstanie Warszawskie? — Zarówno argumenty "za" jak i "przeciw" są bardzo poważne. Ta dyskusja nigdy nie będzie rozstrzygnięta — przyznaje w rozmowie z Business Insiderem prof. Andrzej Friszke, historyk i członek Polskiej Akademii Nauk (PAN).

— De facto powstanie przegrało, ale jest wiele argumentów "za", z tym że są one trudno uchwytne. To największy czyn zbrojny okupowanej Polski. Gdyby go nie było, pamięć by zanikła. A jest ona bardzo potrzebna. Przez długi czas tworzyła naszą tożsamość — tłumaczy prof. Friszke.

Zwraca też uwagę, że nadciągająca władza sowiecka ze wschodu bez powstania warszawskiego w 1944 r. nie napotkałaby na żaden realny opór. — Byłoby to oddanie Polski walkowerem — wskazuje.

Profesor jednocześnie zaznacza, że śmierć tysięcy znakomitych młodych ludzi, zniszczenie miasta, zabytków, bibliotek i archiwów było wielką stratą i rozumie opinie, że takie poświęcenie nie było potrzebne.

Powstanie Warszawskie. Straty materialne

Na skutek walk w Powstaniu Warszawskim i systematycznego wyburzania miasta przez Niemców zniszczeniu uległa większość zabudowy lewobrzeżnej Warszawy, w tym setki bezcennych zabytków oraz obiektów o dużej wartości materialnej, ale nie tylko.

"Już 9 września powtórnie zaminowano Zamek Królewski i wysadzono go w powietrze. Dokumenty B.O.S. mówią, że: 18 grudnia wysadzono w powietrze pałac Brühla, a 27 grudnia pałac Saski. Spalono pałac w Łazienkach, przygotowano do wysadzenia Belweder, Pałac Pod Blachą i kościoły Bernardynów, Karmelitów i Wizytek, czego nie zdążono wykonać" — czytamy w "Raporcie o stratach wojennych Warszawy".

O podjęciu walk w stolicy zadecydowano 21 lipca 1944 r. na spotkaniu generałów Tadeusza Komorowskiego "Bora", Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" i Tadeusza Pełczyńskiego "Grzegorza".
O podjęciu walk w stolicy zadecydowano 21 lipca 1944 r. na spotkaniu generałów Tadeusza Komorowskiego "Bora", Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" i Tadeusza Pełczyńskiego "Grzegorza". | Maciej Zieliński, Adam Ziemienowicz / PAP/zdjęcia

Dokument ten powstał jako kompleksowe opracowanie w 2004 r. przygotowane przez wielu ekspertów na zlecenie ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego. Do tej pory stanowi jedno z najważniejszych źródeł informacji o stratach powstałych w trakcie Powstania Warszawskiego, ale też szerzej — całej II wojny światowej.

"Od kapitulacji Warszawy, tj. od 2 października 1944 r. do 16 stycznia 1945 r. zlikwidowane zostało 30 proc. zabudowy miasta, tzn. więcej niż uległo zniszczeniu w czasie dwóch miesięcy Powstania" — wynika z raportu.

Wydział Strat Wojennych Zarządu Miejskiego w nocie z 31 grudnia 1948 r. podawał łączną wartość strat na 15,8 mld zł, bez uwzględnienia jednak majątku państwowego oraz części utraconego dobytku ludności.

Całość strat materialnych poniesionych przez miasto i jego mieszkańców, w raporcie z 2004 r., obejmującym całą II wojną światową, oszacowano na 18,2 mld zł (według wartości złotówki z sierpnia 1939 r.), co dało kwotę 45,3 mld dol. — według uwspółcześnionej wartości na dzień sporządzenia raportu. Po zwaloryzowaniu na 2022 r. byłaby to kwota ok. 85 mld dol., co po obecnym kursie walutowym daje ok. 340 mld zł.

Na dawne 18,2 mld zł sprzed ponad 80 lat składa się wartość zniszczeń:

  • zabudowy — 8,40 mld zł
  • majątku przemysłowego — 2,80 mld zł
  • rzemiosła — 0,75 mld zł
  • obiektów zabytkowych (133 obiekty) — 0,5 mld zł
  • infrastruktury miejskiej i mienia komunalnego — 0,35 mld zł
  • wyposażenia mieszkań prywatnych — 5,30 mld zł
  • środków transportu — 0,10 mld zł

Zniszczenia dotknęły ok. 2940 fabryk zatrudniających ponad 100 tys. pracowników, 133 zabytkowe budynki (z takim statusem sprzed 1939 r.).

Warszawa w II wojnie światowej legła w gruzach.
Warszawa w II wojnie światowej legła w gruzach. | Bartosz Januszewski / IPN

Kluczowe statystyki dla Warszawy

Eksperci wyliczyli, że zniszczenia ogólnej kubatury zabudowy przekroczyły 70 proc. Podobnie ze szkolnictwem wyższym i instytutami naukowymi. Szkolnictwo powszechne, średnie i zawodowe uległo zniszczeniu w ok. 75 proc., tak, jak infrastruktura w przemyśle.

W przypadku handlu stopień zniszczeń ocenia się na ponad 90 proc. Budynki zabytkowe uległy zniszczeniu w 90 proc., a szpitale i kliniki w 80 proc. Z opracowania z 2004 r. wynika, że mosty i dworce uległy destrukcji w 100 proc.

Te procenty należy odnieść do kilku kluczowych faktów liczbowych. Warszawa liczyła w 1939 r. ok. 1,3 mln mieszkańców. Na początku 1945 r. statystyki podawały jedynie 160 tys. Straty przez ten czas objęły ok. 731 tys. ludzi.

Zobacz także: Menten mordował i grabił Polaków. W Holandii robił za kolekcjonera sztuki

II wojna światowa przyniosła śmierć wielkiej liczbie mieszkańców Warszawy.
II wojna światowa przyniosła śmierć wielkiej liczbie mieszkańców Warszawy. | Bartosz Januszewski / IPN

W trakcie wojny w stolicy było blisko 25 tys. budynków o kubaturze 103,5 mln m sześc. Ich wartość wynosiła 6 mld zł. W budynkach tych, obok mieszkań, mieściło się 900 szkół, 40 wyższych uczelni i instytutów, ponad 900 świątyń i budowli zabytkowych, 200 muzeów, bibliotek, teatrów, sal koncertowych oraz sal kinowych.

Szpitale i kliniki dysponowały ok. 8 tys. łóżek. W zakładach przemysłowych stolicy było zatrudnionych ok. 100 tys. osób, a obok funkcjonowało ponad 23 tys. warsztatów rzemieślniczych.

"Warszawa poniosła podczas II wojny światowej najwyższe procentowo straty spośród wszystkich miast europejskich. (...) Miasto po kataklizmie wojennym potrzebowało kilkunastu lat na swoją odbudowę, natomiast w wymiarze społecznym i kulturowym została zerwana ciągłość jego rozwoju" — czytamy w raporcie z 2004 r.

Nasuwa się pytanie: czy gdyby nie zniszczenie Warszawy w trakcie II wojny światowej, mogłaby teraz konkurować lub nawet wyprzedzić rozwojem najważniejsze stolice Europy? Według profesora Andrzeja Friszke nie jest to takie oczywiste. Zwraca uwagę, że przedwojenna stolica, delikatnie mówiąc, nie była zbyt rozwiniętym miastem.

Była niefunkcjonalnym miastem, z niechlujnymi dzielnicami blisko centrum. Miasto, które powstało w XIX w., mocno różniło się od stolic zachodniej Europy. Warszawa powstawała spontanicznie, z wyraźnymi wpływamy rosyjskimi. Miała bardzo małe centrum miasta jak na inne stolice. Marszałkowska, Nowy Świat czy Krakowskie Przedmieście było piękne i wspaniałe, ale dalej zaczynały się problemy — komentuje historyk.

W rozmowie z BI sugeruje, że Warszawa i tak musiałaby zostać przebudowana ze względów np. komunikacyjnych, przez które odstawała od innych stolic.

Reparacje od Niemiec

Co roku przy okazji wspominania wybuchu Powstania Warszawskiego wraca temat rekompensat od Niemiec. Polski rząd w kwietniu przyjął uchwałę w sprawie konieczności uregulowania w stosunkach polsko-niemieckich kwestii reparacji, odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z napaścią Niemiec na Polskę w 1939 r. oraz późniejszą okupacją.

"Uchwała Rady Ministrów w sposób formalny potwierdza, że ani w czasie PRL, ani po odzyskaniu suwerenności w 1989 r., kwestia reparacji, odszkodowań, zadośćuczynienia oraz innych form naprawienia szkód wyrządzonych Polsce i Polakom w trakcie II wojny światowej, nie została w żaden sposób zamknięta" — wskazała w komunikacie kancelaria premiera.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo

Kilka miesięcy wcześniej rząd przedstawił "Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945". W tym dokumencie sprecyzowano sumę polskich strat, obejmujących w pewnym wycinku także straty związane z Powstaniem Warszawskim, ale też wszystkie aspekty: ludzki, finansowy, materialny, straty dorobku kulturowego oraz zniszczenia wojenne przez cały okres wojny. Mowa łącznie o 6 bln 220 mld 609 mln zł.

Jak wskazano w raporcie, "wartość ta nie oddaje ogromu zniszczeń, a jest jedynie konserwatywnym, ekonomicznym rachunkiem strat demograficznych i materialnych".

Jak na takie konfrontacyjne podejście patrzą historycy? — Całe podejście do sprawy jest anachroniczne — uważa profesor Friszke. Sugeruje, że punktem wyjścia do rozmowy o tych sprawach jest protokół konferencji poczdamskiej. Jego zdaniem polska strona powinna pilnować, żeby nie pozbawić się strategicznych dla nas argumentów i nie sprowokować Niemców do działań, w których zarzuty dotyczące odszkodowań mogą też paść pod adresem Polski.

Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta i nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.

Autor: Damian Słomski, dziennikarz Business Insider Polska