Potężne nakłady na zbrojenia. Polska może mieć problem z utrzymaniem wydatków
Polska może mieć problem z utrzymaniem wydatków na zbrojenia, jeśli do krajowej gospodarki nie wróci koniunktura — donosi "Rzeczpospolita".
"Zapewne nowy rząd po najbliższych wyborach będzie musiał zaciągnąć hamulec i ograniczyć programy zbrojeniowe już realizowane, a także te dopiero planowane" — ostrzega Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, cytowany przez gazetę.
Analitycy Credit Agricole wyliczyli, że nakłady na obronę, biorąc pod uwagę najważniejsze realizowane umowy i przygotowywane inwestycje, mogą sięgnąć aż 1,7 bln zł do 2035 r.
Zobacz też: Rekordowy budżet na obronę w 2023 r. Wiemy, ile i na co wyda minister Błaszczak
Cytowani przez "Rzeczpospolitą" eksperci zwracają uwagę, że wartość zamawianego sprzętu to tylko jedna trzecia wszystkich wydatków. Do tego dochodzi jeszcze utrzymanie sprzętu, jego modernizacja, a także konieczność dostosowania wojskowej infrastruktury i wdrożenia technologii unowocześniania uzbrojenia przez co najmniej trzy dekady.
"Jeśli najpóźniej w 2024 r. gospodarka się nie podźwignie, a na to raczej się nie zanosi — Polska zacznie mieć problem z regulowaniem swych zobowiązań wynikających z wymykającego się dziś spod kontroli wyścigu zbrojeń" — donosi "Rzeczpospolita".
We wrześniu szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził zakup 48 południowokoreańskich lekkich myśliwców FA-50 dla polskiej armii za 3 mld dol. Nie wykluczył przy tym kolejnych zakupów F-16 i dalszych zamówień na F-35 dla lotnictwa.
W maju 2021 r. Polska zamówiła w Turcji cztery zestawy zawierające łącznie 24 drony zdolne do działań rozpoznawczych i uderzeń. W skład każdego zestawu wchodzi sześć uzbrojonych dronów Bayraktar TB2. Pod koniec października pierwsze drony trafiły do 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu (woj. zachodniopomorskie).