Kup subskrypcję
Zaloguj się

Szykują się duże debiuty na warszawskiej giełdzie. To wywoła trochę zamieszania

Mimo wielkich wzrostów indeksów z ostatnich miesięcy, polska giełda może być postrzegana jako atrakcyjna. Najlepsza na świecie pod względem stóp zwrotu już nie będzie, ale nie powinna odbiegać istotnie od najlepszych. I choć generalnie pomocne powinny być szykowane debiuty, to w krótkim terminie mogą wywołać trochę zamieszanie.

Według ekspertów Investors TFI polska giełda może być atrakcyjna, ale zwracają też uwagę na ryzyka geopolityczne czy dotyczące rynku pracy.
Według ekspertów Investors TFI polska giełda może być atrakcyjna, ale zwracają też uwagę na ryzyka geopolityczne czy dotyczące rynku pracy. | Foto: MOZCO Mateusz Szymanski / Shutterstock

Polska giełda nadal jest względnie tanim rynkiem, porównując z rynkami wschodzącymi lub europejskimi, i dyskonto to powinno maleć. Trochę zamieszania w II połowie roku mogą wywołać zapowiedziane już duże oferty pierwotne takich spółek, pochodzących z portfela firm private equity, jak Żabka, chorwacki Studenac, czy Diagnostyka — mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor Departamentu Inwestycji Investors TFI.

Duże oferty akcji atrakcyjnych i sporych spółek, które mają szansę znaleźć się w najważniejszych indeksach giełdowych, mogą powodować, że w razie braku odpowiedniej płynności, inwestorzy mogą decydować się na sprzedaż akcji niektórych spółek. W ten sposób zyskują gotówkę, którą mogą zainwestować w IPO. Jednak notowania wspomnianych spółek, których akcje sprzedawali, mogą w takiej sytuacji zachowywać się słabiej od benchmarku.

— Nawet jeśli oznaczałoby to chwilową słabość firm już notowanych na giełdzie, to tego typu oferty i spółki zdecydowanie wpływają na poprawę atrakcyjności naszego parkietu w oczach zagranicznych inwestorów — zaznaczył Niedzielewski.

Investors TFI zakłada, że fala wzrostów, jaka przetoczyła się przez warszawski parkiet w efekcie wyniku październikowych wyborów parlamentarnych w Polsce, za którą stał zarówno kapitał krajowy, jak i zagraniczny, nie była ostatnim pokazem siły krajowego rynku. Przypomnijmy, że od początku października 2023 r. indeks WIG zyskał 37 proc. i ostatnio ustanowił nowy rekord wszech czasów w okolicy 89 658 pkt. Od dołka z jesieni 2022 r. indeks szerokiego rynku na GPW urósł o prawie 100 proc.

— W 2024 roku polska giełda może i nie będzie najlepsza na świecie, tak jak była od połowy października 2022 do końca 2023 roku, ale przynajmniej teoretycznie ma potencjał do tego, żeby ponownie stanąć w szranki z najlepszymi — dodał dyrektor działu analiz Investors TFI.

Zobacz też: Żabka rusza na giełdę. Bloomberg ujawnia kluczową datę

Jak wskazał, w I połowie 2024 roku polska giełda po części wpisywała się w globalne trendy zwiększonej koncentracji. Siedem spółek o największej kapitalizacji wypracowało połowę z 13 proc. wzrostu indeksu WIG. Połowa firm z prawie 330 spółek wchodzących w skład tego indeksu zaliczyła w tym roku spadki (w całym ubiegłym roku było to jedynie 25 proc.). Ponownie motorem wzrostu okazał się sektor bankowy, którego indeks wzrósł o 25 proc.

Jak zaznaczono w raporcie "Cele inwestycyjne na 2024" zgodnie z rynkowym konsensusem, krajowa gospodarka odbudowuje się po ubiegłorocznej słabości, gdy wzrost PKB ledwo wyszedł na plus. Fundamentem tegorocznej poprawy koniunktury miała być siła konsumpcji, wsparta wzrostem realnych wynagrodzeń, kolejną podwyżką płacy minimalnej i transferami socjalnymi. Tak też się dzieje, choć konsumpcja bardziej kierowana jest w stronę usług (np. turystyka) niż różnego rodzaju dóbr. Dynamika sprzedaży detalicznej w pierwszych miesiącach roku nieco rozczarowuje i jest wyraźnie niższa od dynamiki dochodów, co może sugerować trochę wyższą skłonność Polaków do oszczędzania. Wyraźny spadek inflacji dóbr konsumpcyjnych w pierwszych miesiącach roku (przy deflacji cen producentów) też może skłaniać do ograniczania zakupów na zapas.

"Tymczasem hamulcem polskiej gospodarki w tym roku miały być inwestycje i rzeczywiście odczyt PKB za I kwartał wskazał na znaczące tąpnięcie w przyroście wydatków inwestycyjnych. Z jednaj strony zakończenie wydatków z budżetu unijnego z lat 2013-20, a z drugiej rozkręcające się dopiero napływy z tytułu KPO, wytworzyły inwestycyjną dziurę, która zostanie zasypana dopiero w przyszłym roku. Tak czy inaczej, wszystko wskazuje na to, że wzrost PKB w 2024 roku zbliży się do 3 proc. a rok później do 4 proc., co powinno wspierać trend wzrostowy na polskiej giełdzie" — podano także.

Poza specyficznymi dla Polski czynnikami wpływającymi na obecny cykl koniunkturalny w naszym kraju, są jeszcze elementy, które wpisują się w globalne trendy. Pierwszym z nich jest słabość zapowiadanego i oczekiwanego również przez Investors TFI odbicia w przemyśle. Wskaźniki PMI dla przemysłu, od USA, przez Niemcy po Polskę, po chwilowym odbiciu, wciąż wskazują raczej na słabość niż zapowiadają przemysłową ekspansję. Choć w Polsce ograniczanie zapasów trwa już piąty kwartał z rzędu, to firmy nie decydują się jeszcze na ich znaczące odbudowywanie. To się jednak w końcu musi zmienić. Udział zapasów w sprzedaży polskich przedsiębiorstw spadł właśnie do poziomu sprzed pandemii — podało TFI.

Promocja

Pasywne inwestowanie

Plany inwestycyjne to łatwy w użyciu produkt do pasywnego inwestowania oszczędności. W ramach tego rozwiązania możesz tworzyć plany inwestycyjne, wybierając interesujące Cię ETF-y, dowolnie ustawiając procentowy udział każdej inwestycji oraz elastycznie nimi zarządzać. W ramach Planów Inwestycyjnych możesz mieć nawet kilka różnych planów (portfeli), składających się z różnych ETF-ów.

Zacznij pasywne inwestowanie już teraz

Zobacz też: Mocny debiut Mentzena na warszawskiej giełdzie. Inwestorzy i poseł mogą liczyć zyski

Drugim z globalnych zagadnień, jakie wpływają także na naszą gospodarkę jest pogorszenie sytuacji na rynku pracy. W niektórych krajach przyjmuje już ono formę rosnącego bezrobocia (USA, Niemcy), a w innych, tak jak w Polsce, zamrożenia zatrudnienia.

"Chociaż nie widać tego jeszcze w zagregowanych danych dla całej gospodarki, przykłady dużych międzynarodowych korporacji, które zaczęły w tym roku zamykać lub mocno ograniczać swoją działalność produkcyjną w Polsce można już niestety mnożyć. Firmy te przenoszą się do takich krajów jak Bułgaria, Rumunia, Tunezja, Indie czy Chiny, a głównym powodem jest wzrost kosztów pracy oraz energii. Trudno dziś powiedzieć na ile te lokalne ogniska mogą przerodzić się w ogólnopolską epidemię zwolnień, ale póki co nie ma sygnałów, żeby takie zagrożenie brać pod uwagę planując inwestycje na GPW w II połowie roku. Gdyby jednak tak się stało należałoby odrzucić całą koncepcję konsumpcyjnego boomu i braku znaczących obniżek stóp procentowych w Polsce w kolejnych kilku kwartałach" — podano także.

Stopy procentowe NBP mają zostać bez zmian przez kolejne 3-4 kwartały, co zdaniem ekspertów powinno pozwolić utrzymać wysokie wyniki banków, czyli najważniejszego dla polskiej giełdy sektora. Choć dla pozostałych spółek wysoki koszt pieniądza to zła wiadomość: źle wpływa nie tylko na ogólną aktywność biznesową i podnosi koszty finansowania, ale też negatywnie oddziałuje ma matematyczną wycenę akcji (wysoka stopa wolna od ryzyka).

"Zakładając wciąż niski poziom niespłacalności kredytów oraz potencjalny wzrost akcji kredytowej dla przedsiębiorstw w przyszłym roku, krajowe instytucje finansowe pozostają atrakcyjną opcją inwestycyjną. Przy założeniu sprawdzenia się pozytywnego scenariusza. Wyczekiwane wciąż odrodzenie przemysłu oraz zapowiadany na przyszły rok wystrzał inwestycji, powinny wesprzeć spółki przemysłowe. Utrzymująca się siła złotego jest i zapewne pozostanie jeszcze przez jakiś czas czynnikiem ograniczającym zyskowność krajowych eksporterów" — podsumowano w raporcie Investors TFI.

Powiernik ten zarządza ponad 20 otwartymi subfunduszami inwestycyjnymi o zróżnicowanych strategiach i różnym profilu. Wartość aktywów wynosi 7,6 mld zł, TFI obsługuje 170 tys. klientów.