Kup subskrypcję
Zaloguj się

Jest premier, są zyski. Najbogatszy Polak wzbogacił się po wizycie premiera w jego firmie

Wizyty gospodarskie najwyższych postaci politycznych w państwie dają inwestorom wiele do myślenia. Może rząd nie pomoże, ale przynajmniej nie będzie rzucać kłód pod nogi? A to już coś. Kurs Dino wystrzelił w górę po wizycie premiera Morawieckiego. Przedtem giełda reagowała na wizyty prezydenta Andrzeja Dudy. Był już ktoś, kto spróbował zarabiać w USA na podobnych wydarzeniach.

Wizyta premiera w centrum dystrybucyjnym Dino Polska zbiegła się w czasie z ostrym wzrostem kursu akcji spółki na giełdzie.
Wizyta premiera w centrum dystrybucyjnym Dino Polska zbiegła się w czasie z ostrym wzrostem kursu akcji spółki na giełdzie. | Foto: Krystian Maj / Flickr/KRPM

Kurs akcji Dino Polska znalazł się na szczycie w poniedziałek, rosnąc o ponad 4 proc. do nawet 339 zł. To najwyżej w historii. Wartość rynkowa spółki, która rzuca rękawicę sieci Biedronka, wzrosła tym samym do 33,2 mld zł. Daje to piąte miejsce na rynku przed PKN Orlen, który akurat traci na wartości.

Dla porównania, akcje właściciela Biedronki, czyli portugalskiej spółki Jeronimo Martins warte są w poniedziałek 12,9 mld euro, czyli w przeliczeniu 58,8 mld zł.

| Jacek Frączyk / Business Insider Polska

Od niedawna najbogatszy Polak, czyli właściciel kontrolnego pakietu akcji Dino, Tomasz Biernacki stał się przez to jeszcze bogatszy. Jego akcje warte są już 17 mld zł. Przypomnijmy, że dotychczasowy lider rankingów Michał Sołowow przez Forbes był ostatnio "wyceniany" na 15,5 mld zł.

W skali ostatniego miesiąca akcje Dino urosły o 12 proc., a w ciągu roku o 40 proc. Skok w jeden dzień o 4 proc. jest znaczący. Spółka nie podawała przy tym w ostatnich dniach żadnych kluczowych informacji. Wiadomość, że przybyło w półroczu 150 nowych sklepów sieci ukazała się na początku lipca. 20 sierpnia opublikowany zostanie raport półroczny, więc to co się dzieje na giełdzie, może być przygotowaniem pod oczekiwane dobre wyniki. Ale wzrost kursu zbiegł się w czasie z wizytą, jaką Dino Polska złożył premier Mateusz Morawiecki.

Premier w Dino

W Sieroniowicach w gminie Ujazd szef rządu odwiedził w poniedziałek uruchomione wiosną tego roku centrum logistyczne sieci sklepów Dino. Nowe centrum dystrybucyjne Dino - szóste takie w Polsce - docelowo da pracę ponad 500 osobom.

- To polska, bardzo dynamicznie rozwijająca się firma z obszaru handlu detalicznego, którą chyba zna każdy Polak (…). To przedsiębiorstwo musi walczyć o swoje miejsce na rynku z potentatami z całego świata, z wielkimi międzynarodowymi korporacjami. I przebija się coraz mocniej, tworząc nowe sklepy, nowe centra dystrybucyjne - chwalił spółkę w poniedziałek premier, podkreślając także znaczenie tego typu inwestycji dla niewielkich miejscowości.

Premier nawiązał przy okazji do Polskiego Ładu. - To część naszej filozofii rozwoju - wsparcie administracyjne, w pozyskiwaniu zgód środowiskowych, ale także - tam, gdzie trzeba - finansowe, kapitałowe w szybkim rozwoju przedsiębiorców polskich - po to, żeby mogli ekspandować najpierw w Polsce, a niektórzy z nich wychodzą coraz odważniej za granicę - powiedział.

Te słowa wypowiedziane w centrum dystrybucyjnym sieci Dino mogły bardzo spodobać się inwestorom giełdowym. Dino rozwija się bardzo szybko i notuje systematyczny wzrost zysków, ale wciąż pozwala to na operowanie w zachodniej połowie Polski. Sklepy sieci są wciąż mało reprezentowane np. w woj. mazowieckim.

Sieć Dino liczy już 1 622 sklepy i w samym pierwszym półroczu 2021 przybyło ich 150. Dla porównania sieć Biedronka otwarła w tym samym okresie 53 nowe sklepy, ale 14 zamknęła i ma ich obecnie 3 154.

Raz prezydent, raz premier

O tym, że polska giełda reaguje na podobne "gospodarskie" wizyty przedstawicieli najwyższych władz państwowych pisaliśmy już w lutym. Wtedy prezydent Andrzej Duda wizytował zakłady Celon Pharma. W dniu wizyty kurs akcji tej spółki nagle wystrzelił o nawet 7 proc. Niestety wzrostu nie utrzymał do końca dnia.

Wtedy można było tłumaczyć wzrost pojawieniem się rekomendacji. Tyle, że ta była dwa dni wcześniej, więc reakcja opóźniona nastąpiła dopiero po wizycie głowy państwa.

Wcześniej podobne wzrosty dotyczyły spółki ML System, która w tydzień po wizycie prezydenta była droższa już o 13,9 proc.

Był w niedawnej historii nawet taki inwestor, który postanowił stworzyć automat inwestujący pod wiadomości z Twittera. Działo się to w USA i dotyczyło wpisów bardzo aktywnego w tym serwisie prezydenta Donalda Trumpa.

Automat nazwano Trump2Cash. W zależności od kontekstu wypowiedzi o danej spółce automat sugerował natychmiast kupowanie, lub sprzedaż na giełdzie. Niestety automat zaczął się psuć, bo giełda przy Wall Street przestała po pierwszej fali wpisów prezydenta odwzorowywać ich treść.

Zrobiliśmy nawet zestawienie dla Polski i okazało się nawet obiecujące, bardziej obiecujące niż w przypadku Trump2Cash.

| Jacek Frączyk / Business Insider Polska